Aktualności
Spór o programy
Ekspertyzy i opinie
Kasy mieszkaniowe
Archiwum
Konferencje i szkolenia
Dokumenty Kongresu
Różne
Kontakt


Rozne naglowek

23 CZERWCA ROMAN NOWICKI OTRZYMAŁ W BARDZO UROCZYSTEJ OPRAWIE MEDAL HONOROWY POLSKIEJ IZBY INŻYNIERÓW BUDOWNICTWA ZA OSIĄGNIĘCIA W PRACY ZAWODOWEJ I ZA DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNĄ
Zjazd PIIB 1

Zjazd PIIB 2

Zjazd PIIB 3



ODSZEDŁ
PROF. JERZY REGULSKI
WIELKI CZŁOWIEK NASZEJ TRANSFORMACJI USTROJOWEJ
I PRZYJACIEL BUDOWLANYCH

Jerzy Regulski należy do największych postaci życia publicznego i naukowego III RP, do tych którzy budowali wolną, demokratyczną Polskę. W swoim bogatym życiorysie pełnił szereg funkcji publicznych, był członkiem Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość oraz Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Jego wkład w naszą rzeczywistość, jako inicjatora i współrealizatora odbudowy samorządu terytorialnego w Polsce, jest nie do przecenienia. Pełnił funkcję współprzewodniczącego zespołu ds. samorządu terytorialnego podczas rozmów Okrągłego Stołu. W następnych latach, jako senator i minister w kolejnych rządach, wprowadzał w życie reformę samorządu terytorialnego. W latach 1992-1997 pełnił funkcję pierwszego polskiego ambasadora przy Radzie Europy, następnie był przewodniczącym Rady ds. Reform Ustrojowych Państwa i członkiem Narodowej Rady Integracji Europejskiej. W ostatnich latach był doradcą społecznym Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Ma ogromny dorobek naukowy i wykładał na wielu uniwersytetach polskich i zagranicznych. Był współtwórcą i Prezesem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, organizacji zasłużonej w budowie samorządności lokalnej w naszym kraju. Za swoje zasługi dla Polski odznaczony Orderem Orła Białego oraz Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Jeszcze nie tak dawno bo w czerwcu ubiegłego roku zorganizowaliśmy z Panem Profesorem w Sejmie ważną dla Polski konferencję w sprawie ochrony przestrzeni publicznej a dzisiaj pozostała pustka.

Żegnamy Profesora z wielkim smutkiem i żalem.

Kongres Budownictwa
Roman Nowicki

Jezry Regulski  Jezry Regulski
Profesor Jerzy Regulski w prezydium konferencji o ochronie przestrzeni publicznej (Sejm RP czerwiec 2014)



PRZYKŁADY LEKCEWAŻENIA ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH.
Pismo do Pani Premier z 13.11.2013

Pismo do Pani Premier z 07.03.2014

Pismo do Pani Premier z 25.04.2014

Minęło kilka kolejnych miesięcy i nic, żadnej reakcji ze strony Pani Premier. Oczywiście więcej prosić nie będziemy, ale wystawia to złe świadectwo urzędowi, który reprezentuje Pani Premier.




Budowlani artykuł Karuzela trwa



Artykuł Knoty prawne

Wersja powyższego artykułu w formacie "doc".



Wywiad zRomanem Nowickim w magazynie Budowlani



Pomysł z piekłą rodem- Marszałek Marek Borowski



Budowa roku 1

Budowa roku 2

Budowa roku 3




Konferencja o stanowieniu Prawa 1

Konferencja o stanowieniu Prawa 2

Konferencja o stanowieniu Prawa 3

Konferencja o stanowieniu Prawa 4

Konferencja o stanowieniu Prawa 5

Konferencja o stanowieniu Prawa 6

Konferencja o stanowieniu Prawa 7

Konferencja o stanowieniu Prawa 8

Konferencja o stanowieniu Prawa 9



SPOTKANIE KONGRESU BUDOWNICTWA W PAŁACU LUBOMIRSKICH Z PRZEDSTAWICIELAMI KANCELARII PREZYDENTA RP I RZĄDU NA TEMAT JAKOŚCI PRAWA INWESTYCYJNEGO

W Pałacu Lubomirskich 1
Od lewej: Wiesław Sikorski Kancelaria Prezydenta RP, Roman Nowicki Przewodniczący Kongresu, Janusz Żbik Podsekretarz Stanu w MTBiGM, Robert Dziewiński Główny Inspektor GUNB
W Pałacu Lubomirskich 2
Od lewej: Robert Dziewiński, Wiktor Piwkowski Prezes PZITB, Andrzej Bratkowski b. Minister Budownictwa, Roman Nowicki, Andrzej Roch Dobrucki Prezes PIIB
W Pałacu Lubomirskich 3
Widok sali obrad
W Pałacu Lubomirskich 4
W głębi Irena Herbst b. V-Minister Budownictwa, po prawej Wiktoria Bolkowska ceniony Ekspert Kongresu
W Pałacu Lubomirskich 5
Przemawia Andrzej Bratkowski
W Pałacu Lubomirskich 6
Przemawia Leszek Rafalski Dyrektor Instytutu Dróg i Mostów
W Pałacu Lubomirskich 7
Przemawia Zdzisław Słabkowicz Prezes PIG TBS
W Pałacu Lubomirskich 8
Przemawia Andrzej Roch Dobrucki
W Pałacu Lubomirskich 9
Przemawia Prof. Architekt Witold Werner
W Pałacu Lubomirskich 10
Przemawia Barbara Reduch-Widelska Prezes UNI-BUD



Artykuł Rodzina na swoim



Artykuł Ulga dla ludzi czy budżetu

Artykuł Ulgi podatkowe dla przyszłych właścicieli



LISTY GRATULACYJNE DO KONGRESU
PZITB

TUP

KRAKOW

SARP

KBIN

TBS

PIIB



GALERIA ZDJĘĆ Z KONGRESU 30.09.2011
Galeria 1

Galeria 2

Galeria 3

Galeria 4

Galeria 5

Galeria 6

Galeria 7

Galeria 8

Galeria 9

Galeria 10

Galeria 11

Galeria 12

Galeria 13

Galeria 14

Galeria 15

Galeria 16

Galeria 17

Galeria 18

Galeria 19

Galeria 20



Logo Gazeta
Artykuł Marszałek Deweloperów


KOMENTARZ
SKANDAL Z DEWELOPERAMI W TLE.

    Piękny tytuł i tekst Marka Wielgo w Gazecie Wyborczej: „MARSZAŁEK DEWELOPERÓW” (GW 25.08.2011).. Zagotowało się. Marszałek Schetyna bez konsultacji, w ostatniej chwili, zdjął z porządku dziennego Sejmu projekt ustawy o ochronie klientów firm deweloperskich przed utratą swoich pieniędzy. Dodam dla pikanterii, że ustawa była autorstwa PO i miała wszystkie konieczne uzgodnienia. Jakie „dojścia” muszą mieć deweloperzy żeby wycofać decyzją Marszałka Sejmu, ustawę tuż przed głosowaniem? Dodajmy to nie pierwszy podobny przypadek. Nie tak dawno rząd wycofał po kilkunastu miesiącach uzgodnień projekt ustawy Prawo Budowlane, żeby w zamian dać zielone światło awanturniczej ustawie w tej samej sprawie przygotowanej pod dyktando deweloperów, przez Komisję Przyjazne Państwo. Taka podmiana nie mogła być możliwa bez pomocy PO. Ustawa Palikowa zastała ośmieszona przez Trybunał Konstytucyjny.
    Jeszcze wcześniej przyjęto w specjalnym trybie równie kontrowersyjną i również z deweloperami w tle ustawę o odrolnieniu gruntów rolnych. Może warto sprawdzić, dlaczego wielkie organizacje pozarządowe nie mogą w żaden sposób doprosić się w klubach sejmowych o wysłuchanie swoich eksperckich racji w sprawach ważnych dla Polski, a agresywny kapitał deweloperski może prawie wszystko występując w swoim wąskim interesie? Zagotowało się. Strzał był w dziesiątkę. Posypały się sprostowania i oświadczenia Marszałka, Sejmu i samych deweloperów. Zareagował natychmiast rząd czując, że sprawa cuchnie. Deweloperzy po chwili zdjęli protest ze swojej strony internetowej i zaczęli się łasić do gazety. Biuro prasowe Sejmu dwukrotnie zmieniało swoje sprostowania. Zagotowało się - w efekcie na skutek awantury ogólnopolskiej ustawa wyjątkowo zostanie zapewne przywrócona do procedowania i przegłosowana. I to bardzo dobrze. Ale jest obawa, że to dalej nic nie zmieni w systemie stanowienia prawa na przyszłość. Wniosek Kongresu Budownictwa o postawienie przed Komisją Etyki konkretnych posłów za przyczynienie się do generowania przez Sejm bubli legislacyjnych został zlekceważony przez Marszałka Sejmu i przez Przewodniczącego Komisji Etyki. Nadzieja w tym ze obecny przypadek nie zostanie zamieciony pod dywan. Sprawa, pomimo kajania się sejmu i deweloperów powinna być wyjaśniona do końca, co znowu wnosimy do Sejmowej Komisji Etyki. Gazetę Wyborczą prosimy o dalszy ciąg w tej sprawie.

Kongres Budownictwa
25.08.11



    Biuletyn nr:    5152/VI
    Komisja:     Komisja Etyki Poselskiej /nr 106/
    Data:     08-06-2011

Przewodniczący poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
„..Proponuję, abyśmy przeszli punktu dotyczącego zajęcia stanowiska w sprawach, które wpłynęły do Komisji. Mam przed sobą pismo przekazane przez marszałka Sejmu, które skierował przewodniczący Kongresu Budownictwa, pan Roman Nowicki. Cytuję: „23 marca 2011 r. Kongres wystąpił do Marszałka Sejmu ze skargą na działanie przewodniczących klubów poselskich i przewodniczącego Komisji Infrastruktury, którzy przyczynili się do przyjęcia przez Sejm wadliwego od początku do końca Programu mieszkaniowego. Kongres zaproponował postawienie konkretnych osób przed Komisją Etyki.” Konstytucja mówi, że poseł podejmuje suwerenne decyzje i nie można stawiać go przed Komisją Etyki Poselskiej za głosowanie za czymkolwiek. Nie głosują przewodniczący klubów, lecz wszyscy posłowie. Nawet za naganne uznaje się stosowanie dyscypliny klubowej.

Poseł Elżbieta Witek (PiS):
Stawiam wniosek o to, żeby tą sprawą w ogóle się nie zajmować. Nie powinna ona trafić do Komisji Etyki Poselskiej.

Przewodniczący poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL):
Poddaję ten wniosek pod głosowanie. Kto jest za przekazaniem tej sprawy do zasobów Komisji?

Decyzję podjęliśmy jednogłośnie. Dziękuję…”


NIC SIĘ NIE ZMIENI
W JAKOŚCI STANOWIONEGO PRAWA

    Powszechnie uważa się, że w ostatnich latach gwałtownie pogarsza się w Polsce jakość stanowionego prawa. Marszałkowie sejmu i senatu nie reagują. Komisja Etyki unika tematu. Niektórzy przewodniczący komisji sejmowych zachowują się co najmniej dziwnie forsując na siłę błędne rozwiązania i rządowy punkt widzenia często nie poparty niezależnymi ekspertyzami. Znane są przypadki wykluczania z posiedzeń komisji sejmowych „niewygodnych” ekspertów, niepopierających punktu widzenia koalicji rządowej. Po wystąpieniu Kongresu Budownictwa do Marszałka Sejmu z wnioskiem o przedyskutowanie tych spraw w Komisji Etyki, do czego pretekstem miało być działania konkretnych posłów (w tym przewodniczącego Komisji Infrastruktury), przestano zapraszać ekspertów Kongresu na posiedzenia Komisji Infrastruktury. Na wielokrotne protesty w tej sprawie kierowane do Marszałka Sejmu brak skutecznej reakcji.
    Oto niektóre opinie w sprawie złego stanowienia prawa w Sejmie:

Jerzy Stępień – były Prezes Trybunału Konstytucyjnego:
„…Co najmniej połowa orzeczeń (Trybunału) kończy się stwierdzeniem niekonstytucyjności całej ustawy, albo jakiegoś jej fragmentu. To bardzo niepokojące zjawisko, tym bardziej, że w procesie legislacyjnym wcześniej podnosi się zarzuty niekonstytucyjności czy jakiejś niezborności i niekonsekwencji ustawy, sprzeczności w systemie czy niecelowości rozwiązań. Mimo to posłowie forsują niekonstytucyjne rozwiązania, z wielką szkodą dla jakości systemu prawa w Polsce…To pokazuje jakimi jesteśmy dziś troglodytami. Pod względem budownictwa zachowujemy się tak, jak władza radziecka, które kazała uprawiać pszenicę w Kazachstanie i sadzić jabłonie na Syberii….”

Andrzej Kalwas Radca prawny - b. minister sprawiedliwości
„..W parlamencie mamy nieustannie do czynienia z grą interesów partyjnych. Interes partyjny stoi przed interesem państwowym. Zdobywanie lub utrzymywanie elektoratu w dążeniu do kontynuacji władzy jest celem nadrzędnym w prawodawczej działalności posłów. Instrumentalne traktowanie ustaw, prawo tworzone bez myśli o jego stabilnym funkcjonowaniu, lecz używanie go do doraźnych celów politycznych powoduje naruszenie systemu prawa, obniża jego jakość, całkowicie pomija skutki społeczne i ekonomiczne tak tworzonego prawa (bez analizy systemowej)….”

Prof. zwycz. dr hab. Henryk Cioch:
„…..Odbyły się w ub.r. dwa posiedzenia komisji po 10 minut i po wniesieniu projektu przez pos. Lidię Staroń, nie zostałem już więcej poproszony do Sejmu. Zapewne zostałem „wymiksowany”, bowiem o tym projekcie wypowiadałem się bardzo negatywnie…”
Pełne teksty wypowiedzi na stronie www.kongresbudownictwa.pl

Kongres Budownictwa:
Przez 1,5 roku Kongres zbierał materiały w Europie w sprawie sposobów rozwiązywania problemów mieszkaniowych. Specjalne wydawnictwo zostało rozłożone na posiedzeniu połączonych komisji sejmowych. Nikt nie zdążył się z nim zapoznać, kiedy liderka jednej z formacji politycznych poprosiła o przerwę i po powrocie oznajmiła ze jej klub będzie przeciwko kluczowym zapisom dyskutowanej rezolucji w sprawach mieszkaniowych. Osoba z którą zapewne rozmawiała nie miała zielonego pojęcia o ekspertyzach, ale wydała negatywną decyzję polityczną. Inny przykład to niedawne posiedzenie Komisji Infrastruktury z udziałem kilkunastu organizacji pozarządowych. Po wadliwym wystąpieniu przedstawiciela rządu, przewodniczący Komisji niespodziewanie odebrał głos pozostałym gościom i zakończył obrady.
    Podobnych przykładów można przytoczyć znacznie więcej. Wydawało się że Komisja Etyki powinna skorzystać z wniosku Kongresu Budownictwa i zorganizować debatę w tych sprawach. Przewodniczący F.Stefaniuk (PSL) pod byle pretekstem zaproponował na posiedzeniu komisji odrzucenie wniosku. Wszyscy członkowie Komisji (5) byli za i tak została ucięta dyskusja na temat jakości pracy Sejmu.

Kongres Budownictwa
12.07.11



20.05.2011 Kongres Budownictwa- Galeria zdjęć.
Fot. Jan Balana

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 1
W prezydium 10 posiedzenia Kongresu Budownictwa zasiedli (od lewej): prof. Zbigniew Grabowski Honorowy Prezes Polskiej Izby Inżynierów, Zbigniew Janowski Przewodniczący Związku Zawodowego Budowlani, Barbara Reduch-Widelska Prezes UNIBUD, Roman Nowicki Przewodniczący Kongresu Budownictwa, Wiktor Piwkowski Przewodniczący PZITB i Michał Staszewski Prezes Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 2
Na otwarcie konferencji głos zabrał Minister w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 3
W spotkaniu uczestniczył Poseł Ryszard Kalisz, który odczytał list Wicemarszałka Sejmu RP J.Wenderlicha i przekazał wyrazy poparcia w staraniach o naprawę polskiego budownictwa

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 4
Obrady toczyły się w Sali Kolumnowej Sejmu

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 5
Sala obrad

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 6a
Znakomity referat o TBS wygłosił Prezes z Żagania Wiesław Źrebiec

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 6
Wystąpienie Posła Wiesława Szczepańskiego wielkiego orędownika rozwoju budownictwa mieszkaniowego

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 7a
Przemawia Zbigniew Janowski Przewodniczący Związku Zawodowego Budowlani

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 7
Bardzo dobrze przyjęty referat o ochronie przestrzeni publicznej wygłosił Wiceprezes TUP Grzegorz Buczek

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 8
Jak zwykle porywające i merytoryczne wystąpienie Prezesa PZITB Wiktora Piwkowskiego

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 9a
Dobry duch wielu spotkań i konferencji Pani Krystyna Krzekotowska Prezes Stowarzyszenia Obywatelskich Inicjatyw

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 9
Poseł Janusz Piechociński znakomity specjalista od spraw gospodarczych i orędownik rozwoju budownictwa mieszkaniowego

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 10
Od lewej Przewodniczący  Zw. Zawodowego Budowlani Zbigniew Janowski, Poseł Ryszard Kalisz i Poseł Wiesław Szczepański

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 11
Fragment Sali obrad

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 12
Minister Olgierd Dziekoński w towarzystwie Posła W. Szczepańskiego

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 13
Z założonymi rękami Pan Dyrektor Andrzej Orczykowski

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 14
Przemawia Przewodniczący Kongresu Roman Nowicki

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 15a
Roman Nowicki dziękuje w imieniu Kongresu  Ministrowi O. Dziekońskiemu za wspieranie działań na rzecz uzdrowienia polskiego budownictwa i rozwoju budownictwa mieszkaniowego

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 15
Wymiana poglądów Min. Andrzeja Bratkowskiego z wybitnym ekspertem Jackiem Życińskim

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 16
Już na pierwszy rzut oka widać, że w obradach uczestniczyło bardzo dużo kobiet

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 17
Przy ogólnym aplauzie prof. Zbigniew Grabowski, wieloletni prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa otrzymał dyplom uznania

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 18
Jubilat na historycznym krześle marszałków sejmu, w towarzystwie prezydium obrad

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 20
Karykatury Jacentego Frankowskiego obrazujące „zasługi” polityków w niszczeniu polskiego budownictwa mieszkaniowego

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 21
Za kontynuację pomocy dla powodzian dyplom odebrał Prezes rodzinnej firmy AWENTA Waldemar Chomka. Obok Dyrektor PIPHB Bogdan Parzęcki

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 22
Znakomici eksperci Kongresu Budownictwa, ministrowie Andrzej Bratkowski i Sławomir Najnigier

Zdjęcie z Kongresu Budownictwa 20.05.2011 23
Roman Nowicki z dzwonkiem przypominającym o dyscyplinie wystąpień



Wywiad z Romanem Nowickim M



31 MAJA 2010 KONGRES BUDOWNICTWA - GALERIA ZDJĘĆ

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

DLA POWODZIAN ZIEMII SANDOMIERSKIEJ KONGRES PRZEKAZAŁ MATERIAŁY I WYROBY BUDOWLANE O WARTOŚCI OK. 260 TYS. ZŁOTYCH
Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu

Zdjęcie z Posiedzenia Kongresu



Logo Forbes
Wywiad 1
Wywiad 2
Wywiad 3
Wywiad 4




Artkuł 8 promili



Ile lat trzeba pracować na mieszkanie

Kiedy można powiedzieć o jakimś kraju czy mieście, że mieszkania są w nim dostępne? Gdy ich cena nie przekracza czteroletnich zarobków. Sęk w tym, że polskie miasta - poza wyjątkami - cechuje wręcz wysoka niedostępność, co oznacza, że ceny przekraczają ponadpięciokrotnie roczne dochody typowego gospodarstwa domowego.

W tym miejscu należy się wyjaśnienie. Reas użył do tego typu porównań najczęściej stosowanego na Zachodzie (i zalecanego przez ONZ i Bank Światowy) wskaźnika P/E. Oblicza się go, dzieląc medianę cen mieszkań przeciętnej wielkości (po tyle samo jest tańszych i droższych) przez medianę rocznego dochodu brutto gospodarstwa domowego. W Polsce stosuje się ceny średnie, dlatego Reas sam oszacował medianę cen mieszkań (dotyczy cen mieszkań na rynku pierwotnym) i dochodów gospodarstw domowych.

Pierwszy wniosek jest taki, że mało miarodajne są ogólnokrajowe wskaźniki, gdyż różnice w dostępności mieszkań w poszczególnych miastach bywają olbrzymie. Firma Reas wzięła pod lupę wyłącznie kraje anglosaskie. Np. w Stanach Zjednoczonych przyjęty dla całego kraju wskaźnik wynosi ok. 3,2 roku. Tyle trzeba tam pracować na mieszkanie, co wskazuje na dość wysoką ich dostępność. Jednak np. w San Francisco czy Los Angeles jest ona dramatycznie niska, podczas gdy w Youngstown (Ohio), Atlancie i Detroit - bardzo wysoka. Tam na kupno mieszkania, a właściwie domu, wystarczą dwuletnie zarobki!

Analogicznie, dla Irlandii wskaźnik ogólnokrajowy wynosi 5,4; dla Wielkiej Brytanii - 5,7; a dla Australii - aż 6,0, co świadczy o wysokiej niedostępności. A jest ona jeszcze wyższa w największych aglomeracjach, np. w australijskim Sydney (największym mieście w tym kraju) wskaźnik P/E wynosi 8,3; w stolicy Wielkiej Brytanii - Londynie - 6,9; w stolicy Irlandii - Dublinie - 6,0.

Jak na tle tych aglomeracji wyglądają polskie miasta? Najlepsza sytuacja jest w Katowicach, gdzie wskaźnik dostępności, a właściwie niedostępności, wynosi 4,1. Mniej więcej taki sam poziom ma on np. w dobrze znanym Polakom Chicago czy Orlando, gdzie w klubie Magic gra nasz najlepszy koszykarz Marcin Gortat.

W Lublinie ten wskaźnik wynosi 5,3, czyli podobnie jak w Bostonie czy Seattle. Jednak Warszawa i Kraków ze wskaźnikiem 6,6-6,8 to już prawdziwa światowa czołówka pod względem niedostępności mieszkań. A dodajmy, że w USA i Australii przeciętne mieszkanie (a raczej dom) ma powierzchnię ok. 200 m kw. Z kolei w Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie dominują segmenty szeregowe i mieszkania w domach wielorodzinnych, mają one odpowiednio 76 m kw. i 88 m kw. (średnio). Natomiast u nas użyte do obliczenia wskaźnika mieszkanie budowane na sprzedaż ma od 58 m kw. (Katowice i Kraków) do 68 m kw. (Warszawa). Z drugiej strony, w polskich statystykach nie są uwzględnione dochody z szarej strefy, co nieco poprawiłoby statystyczną dostępność.

Prof. Władysław J. Brzeski z Reasa zauważa, że pogorszenie się wskaźnika dostępności mieszkań w naszym kraju spowodowane było upowszechnieniem się kredytu hipotecznego. W efekcie wzrosła siły nabywcza Polaków, Zaczęliśmy kupować coraz więcej mieszkań, co wywindowało ich ceny. W dodatku wskutek niskiego oprocentowania i wydłużania okresu spłaty kredytów ich dostępność nie pogarszała się tak szybko jak wskaźnik P/E. Jak go teraz poprawić?

- Obniżenie kosztów byłoby zapewne możliwe, gdyby zaczęto u nas budować mieszkania na dużo większą skalę, według powtarzalnych projektów, na relatywnie tanich terenach, w dużych zespołach stosunkowo prostych budynków - odpowiada prof. Brzeski. Przyznaje jednak, że musi poprawić się infrastruktura komunikacyjna (drogi i ulice) i społeczna (szkoły i przedszkola). Pieniądze na tego typu inwestycje powinny pochodzić m.in. z podatku od nieruchomości. Wzrost tego podatku, szczególnie gruntów niezabudowanych, wymusiłby ponadto spadek cen nieruchomości. Ich utrzymanie kosztowałoby więcej, a nie każdy mógłby sobie na to pozwolić. Poza tym ukrócona zostałaby spekulacja gruntami.



Kontrola Jakości



Artykuł Mieszkaniowe rozterki



WALNY ZJAZD DELEGATÓW SARP 2009
DOROCZNE NAGRODY SARP

Sarp 2009

WYNIKI WYBORÓW

Nagroda Roku

Konkursu „Polski Cement w Architekturze”




Budownictwo mieszkaniowe w ocenie Kongresu Budownictwa

Kongres Budownictwa krytycznie ocenia sytuację na rynku mieszkaniowym w ostatnich dwóch latach. - Wpływy z rynku mieszkaniowego do budżetu państwa wynoszą co roku 8-10 mld zł natomiast wydatki na ten cel pochłaniają zaledwie 0,08 % PKB - mówi jego przewodniczący Roman Nowicki.

Zdaniem Romana Nowickiego już w expose sejmowym Donald Tusk zastosował niespotykaną dotąd retorykę, że niewidzialna ręka rynku rozwiąże problemy bezdomności. Efekty dwuletnich rządów przekroczyły najczarniejsze scenariusze. Deweloperzy m.in. budując dla bogatych rośli w siłę i podnosili ceny mieszkań, a pozostałe rodzaje budownictwa mieszkaniowego zeszły na margines. Kazimierz Kirejczyk z firmy doradczej Reas podkreśla, że rzeczywiście obecnie na rynku jest tylko oferta dla ograniczonej grupy Polaków.
Liczba oddanych mieszkań ogółem w 2008 roku wzrosła co prawda w stosunku do roku 2007 o 20 %., ale wzrost ten dotyczy tylko sześciu największych i najbogatszych miast. W tym samym okresie o analogiczną wielkość spadła liczba mieszkań komunalnych i socjalnych, twierdzi Roman Nowicki. W 2009 roku nie widać poprawy. Z danych GUS za 10 miesięcy br wynika, że o 21,9 % spadła liczba nowo rozpoczynanych mieszkań (w grupie mieszkań dla najuboższych aż o 25,4 % w stosunku do analogicznego okresu 2007). Polska nadal znajduje się na ostatnim miejscu w Europie jeśli chodzi o liczbę mieszkań na 1000 mieszkańców. – W naszym budżecie na cele mieszkaniowe przeznacza się 0,08 %, a w wysoko rozwiniętych krajach europejskich wydaje się 1-2 % PKB – podkreśla Roman Nowicki. Według Kazimierza Kirejczyka kryzys w gospodarce sprowadził nas na ziemię. – Wcześniej uważano, że można zbudować 200 tys. mieszkań rocznie, teraz 100-110 tys. będzie sukcesem – szacuje Kazimierz Kirejczyk.
- Tylko w niewielkiej części tę dramatyczną sytuację można usprawiedliwiać kryzysem gospodarczym. Rząd niewiele zrobił, żeby podjąć w porę działania antykryzysowe w budownictwie pomimo nalegań organizacji pozarządowych i opracowań eksperckich. Ostatnia powstała inicjatywa grupy posłów w sprawie przygotowania przez rząd skoordynowanych, wieloletnich, rozliczanych przez Sejm działań w tym zakresie. Mam tu na myśli ustawę o Narodowym Programie Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego, która budzi nadzieję na przesilenie polityczne w tej sprawie i podjęcie działań adekwatnych do skali problemu – uważa Roman Nowicki.
IZABELA DEMBNA



Artykuł Problem mieszkaniowy 1
Artykuł Problem mieszkaniowy 2



Artykuł Mieszkania tanieją



Narodowy Program Budownictwa



Nr 2843/VI kad.                                                           TEKST PRZED KOREKTĄ
Komisja Infrastruktury (nr 232)
21 października 2009 r.
Komisja Infrastruktury, obradująca pod przewodnictwem posła Stanisława Żmijana (PO), przewodniczącego Komisji oraz posła Andrzeja Adamczyka (PiS), wiceprzewodniczącego Komisji, rozpatrzyła:
  • rządowy projekt ustawy budżetowej na rok 2010 (druk nr 2375)
Poseł Andrzej Adamczyk (PiS):
Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący. Państwo ministrowie. Panie posłanki i panowie posłowie. Po analizie zapisów projektu budżetu na rok przyszły w części 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa, zwłaszcza działu 700, nie można nie pozwolić sobie na chwilę refleksji. Dochodzimy do wniosku, że państwo likwiduje wszelkie formy zespołowego budownictwa, które można nazwać działaniami non-profit. Praktycznie likwidowane są towarzystwa budownictwa społecznego, rząd nie widzi potrzeby dostosowania wspomagania budownictwa do celów społecznych. Dotyczy to także innych form budownictwa społecznego.
    Pragnę sięgnąć daleko pamięcią i przypomnieć jeden z postulatów sierpniowych, który dotyczył wsparcia budowy mieszkań przez państwo. Był to bodajże postulat numer 19. Obecnie mamy do czynienia z ponurym paradoksem o dramatycznej wręcz wymowie. Mimo upływu 30 lat od tamtego Sierpnia, liczba polskich rodzin oczekujących na mieszkanie uległa zwiększeniu z miliona 600 tysięcy w roku 1978, do prawie jednego miliona osiemset tysięcy obecnie. Postulat sierpniowy dzięki tak zaprojektowanemu budżetowi, jakiego projekt mamy przed sobą, doczekał się realizacji w bardzo ponurej formie. Czas oczekiwania na mieszkanie skrócił się do zera, oczywiście dla tych, którzy mają pieniądze, aby te mieszkania kupić. Ten czas potrzebny jest tylko na zakup mieszkania. Co się zaś tyczy innych osób oczekujących na własne mieszkanie, to już nie mają na co czekać. W związku z tym po stronie tego równania po prawej stronie mamy zero miesięcy na oczekiwanie na własne mieszkanie.
    Wszystkie państwa tak zwanej starej Unii Europejskiej rozwiązały swoje problemy mieszkaniowe poprzez realizację narodowych programów mieszkaniowych opartych na budownictwie społecznym. Pragnę przypomnieć, że przed kilkunastoma dniami, bo miesiąc od tego czasu jeszcze nie minął, rozważyliśmy i przyjęliśmy na posiedzeniu Komisji Infrastruktury dezyderat kierowany do rządu, aby taki program przyjąć. Odpowiedź na nasz dezyderat mamy w projekcie ustawy budżetowej na rok 2010. Wydatki na wspomaganie budownictwa społecznego wynoszą zero złotych. W budżecie roku 2009 na to budownictwo społeczne znalazła się kwota 150 mln zł.
    Wydaje się, że rząd nie dostrzega prostej korelacji pomiędzy pobudzaniem budownictwa, które wydaje się być antybiotykiem w czasie recesji na gospodarkę. Oto w tej sytuacji można by było, oczywiście dofinansowując ten obszar mieszkalnictwa, nie tylko pobudzić gospodarkę, ale także zaspokoić głód mieszkaniowy.
    Trudno mi komentować sytuację, kiedy na utrzymanie zasobów, a więc na ich termomodernizację, rząd przeznacza zero złotych. Z kwoty 159.300 tys. zł w roku 2009, na rok przyszły projektuje się wydatki w kwocie zero. Oznacza to, że rząd absolutnie nie dostrzega konieczności polepszenia stanu zasobów mieszkaniowych. Jeżeli mamy wydatki w kwocie zero, to trudno tutaj cokolwiek komentować. Refleksje nasuwają się same.
    Nadzór budowlany. Pan minister Robert Dziwiński przed momentem wrócił do naszych debat toczonych na posiedzeniach Komisji Infrastruktury, podczas których rozważaliśmy konieczność wzmocnienia służb nadzoru budowlanego. W czasie tych debat wydawało się, że nie ma absolutnie sprzeciwu wobec postulatu wzmocnienia tych służb, nawet jeden z moich kolegów posłów stwierdził, że te debaty i dyskusje są niepotrzebne, bo to przecież jest wręcz aksjomat. Trzeba po prostu wzmocnić nadzór budowlany w sytuacji, kiedy mamy nadzieję na podniesienie stopnia bezpieczeństwa realizowanych obiektów budowlanych i kiedy mamy nadzieję, że jakość robót i sposób realizacji obiektów budowlanych będą na najwyższym poziomie europejskim.
    I co z tego wyszło? Wyszło tak jak zawsze, mianowicie od kilku lat, teraz drugi rok z rzędu, w trakcie roku budżetowego obiecuje się nam, że nadzór budowlany zostanie wzmocniony. Ale nastąpi to nie teraz, tylko w roku przyszłym. I wychodzi tak jak zawsze. Dalej brakuje pieniędzy na etaty dla inspektorów nadzoru budowlanego, na podniesienie płac szczególnie w Powiatowych Inspektoratach Nadzoru Budowlanego. Ale dotyczy to również Wojewódzkich Inspektoratów Nadzoru Budowlanego. Odsyłam państwa chociażby do kontroli rynku materiałów budowlanych, o czym często mówiliśmy na posiedzeniach Komisji Infrastruktury. Odsyłam do spraw, które nie są załatwione w Powiatowych Inspektoratach Nadzoru Budowlanego. I to nie dlatego, że tam się ktoś ociąga z załatwianiem spraw i nie chce rozstrzygać spraw. Po prostu brakuje wykwalifikowanej kadry.
    Pragnę tylko przypomnieć, co stało się już truizmem i było wielokrotnie omawiane na posiedzeniach Komisji, że pracownik z uprawnieniami budowlanymi nie będzie pracował w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego za oferowane mu kwoty wynagrodzenia. Ale ta kwestia dotyczy także pracowników Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Stąd zasadnym wydaje się, ażeby zostały zgłoszone stosowne poprawki do projektu ustawy budżetowej. Dzisiaj pozwalam sobie jedynie werbalnie zasygnalizować zgłoszenia takich poprawek dotyczących części 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa, dział 710 – Działalność usługowa, rozdział 71015 – Nadzór budowlany. Zaproponuję zwiększenie wydatków o kwotę 900 tysięcy złotych. W dniu jutrzejszym zostanie także zgłoszona poprawka dotycząca budżetu wojewodów.
    Źródło finansowania - rezerwy celowe, część 83, dział 758 – Różne rozliczenia, rozdział 75818 – Rezerwy ogólne i celowe, pozycja 4 – Przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych.
    Co się zaś tyczy kwestii mieszkalnictwa, także jedynie werbalnie w dniu dzisiejszym sygnalizuję poprawkę, która formalnie zostanie zgłoszona w dniu jutrzejszym w formie pisemnej. Nastąpi to na posiedzeniu Komisji poświeconemu rozpatrzeniu projektu ustawy budżetowej na rok 2010 w części dotyczącej budżetów wojewodów. Otóż w dziale 700, rozdział 70019 – Krajowy Fundusz Mieszkaniowy, proponuję zwiększenie o 60.000 tys. zł. Źródło finansowania – część 18, dział 700, rozdział 70015 – Refundacja premii gwarancyjnych, a także część 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa, dział 700, rozdział 70020 – Fundusz Termomodernizacji i Remontów. Proponuję zwiększenie o kwotę 100.000 tys. zł. Źródło finansowania – część 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa, dział 700 – Gospodarka mieszkaniowa, rozdział 70022.
    Szanowni państwo. W związku z tym, że problem mieszkalnictwa w projekcie ustawy budżetowej na rok 2010 został potraktowany niezmiernie brutalnie, nie boję się użyć takiego określenia, wobec czego trudno nie złożyć wniosku o negatywnym zaopiniowaniu części budżetowej 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa przedłożonej przez rząd. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę; zwracam się do państwa posłów. Kto z państwa posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Pan przewodniczący Wiesław Szczepański; bardzo proszę.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Chciałbym się przychylić do słów pana posła Andrzeja Adamczyka. Wydawało nam się, że kiedy w roku ubiegłym nakłady na budownictwo mieszkaniowe były najniższe od sześćdziesięciu lat osiągając poziom 0,09% PKB, osiągnęliśmy dno. Okazuje się, że obecny rząd poszedł jeszcze głębiej i o kolejne 100.000 tys. zł w projekcie budżetu na rok przyszły pomniejszył wydatki na budownictwo mieszkaniowe. Mamy w tej chwili zaledwie 0,08% PKB na to budownictwo. Wyrażając się słowami pana ministra Roberta Dziwińskiego, mamy całkowitą bryndzę jeśli chodzi o budownictwo. Nie chcę użyć bardziej brzydkiego słowa.
    Przypomnę tylko, że nawet w pierwszym roku, kiedy za mojego rządu wprowadzono pilotażowy program budownictwa mieszkań socjalnych, na ten cel przeznaczono w budżecie kwotę 50.000 tys. zł. Przyjmując stosowną ustawę, cały Sejm powiększył możliwość budowy lokali komunalnych. Ale w omawianym projekcie ustawy budżetowej na to budownictwo dajemy tylko 20.000 tys. zł, czyli nawet nie tyle ile na program pilotażowy budownictwa mieszkań socjalnych. A więc faktycznie wprowadzamy całkowicie liberalną politykę mieszkaniową czyli kto ma pieniądze, ten będzie budował mieszkanie. A kto nie ma pieniędzy, ten nie ma dokąd pójść.
    Uważam, że rzeczą najlepszą byłoby w ogóle zlikwidowanie części budżetowej 18. Gdyby nie było tej części w budżecie, może wtedy sama niewidzialna ręka rynku poradziłaby sobie z budownictwem. Bo pan poseł Andrzej Adamczyk nie powiedział, że z tych kwot zaplanowanych w projekcie budżetu na budownictwo mieszkaniowe, ponad 50% stanowią pieniądze na sfinansowanie zaległych zobowiązań. To są zaległości, które trzeba uregulować, a więc wypłacać premie gwarancyjne. To są wszystko wydatki sztywne, które w ogóle nie stymulują rynku budowlanego. Można powiedzieć, że na wspieranie nowego budownictwa mieszkaniowego planuje się w przyszłorocznym budżecie kwotę może 300.000 tys. zł w skali kraju. To jest tragedia. Dziwię się, że resort infrastruktury w ogóle o te środki nie walczy.
    Dlatego na pewno będę głosował za poprawkami zapowiadanymi przez pana posła Andrzeja Adamczyka, aby zwiększyć środki na budownictwo mieszkaniowe. Bo w takim układzie nie możemy mówić o jakimkolwiek wspieraniu budownictwa mieszkaniowego.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Czy są dalsze zgłoszenia do dyskusji? Bardzo proszę; pani poseł Anna Paluch.

Poseł Anna Paluch (PiS):
Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Moi przedmówcy mnie w znacznej mierze wyręczyli w stawianiu pytań i rysowaniu problemów. Mam krótkie i zwięzłe pytanie do pana ministra. Dlaczego przeciętne wynagrodzenie w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego jest o 300 złotych mniejsze niż w Ministerstwie Infrastruktury dla członków korpusu służby cywilnej? W przypadku osób nie objętych mnożnikowym systemem wynagrodzeń różnica zarobków pomiędzy pracownikami Głównego Urzędu a ministerstwem sięga tysiąca złotych. To jest krótkie i zwięzłe pytanie. Jak pan minister sobie wyobraża sytuację, że osoby o właściwym poziomie wiedzy fachowej i doświadczeniem były w stanie podejmować pracę w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego? Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę; pan poseł Edward Czesak.

Poseł Edward Czesak (PiS):
Panie przewodniczący. Szanowni państwo. O tym, że jest to najgorszy budżet w historii jeśli chodzi o budownictwo, mam na myśli środki przeznaczone na obszar budownictwa, zostało już powiedziane. Wiemy; budownictwo jest kołem zamachowym gospodarki. Przy takiej formule przyszłorocznego budżetu jest jakby piątym kołem u wozu. Mówię tutaj o braku środków na Fundusz Termomodernizacji i Remontów. Ciągle mówimy o tym, że polityka bezpieczeństwa energetycznego państwa opiera się również na oszczędzaniu energii niezbędnej do ogrzewania mieszkań i innych obiektów budowlanych.
    Wyeliminowanie z budżetu środków wspierających przedsięwzięcia termomodernizacyjne i remontowe, czyli Funduszu Termomodernizacji i Remontów, zdecydowanie pogorszy ten stan. I mam pytanie do pana ministra; dlaczego zapadają tak sprzeczne decyzje? Z jednej strony zmierzamy do tego, aby uzyskać oszczędność energii poprzez określone działania i zapisy ustawowe, a z drugiej strony likwidujemy Fundusz Termomodernizacji i Remontów. To po co w ogóle żeśmy tutaj wielokrotnie uchwalali ustawy, które miały ten stan rzeczy poprawić?
    Mówimy o tym, że jedna złotówka zainwestowana w obszarze termomodernizacji przysparza budżetowi państwa cztery złote. No to jak to jest? Dlaczego w tej sytuacji tak został postawiony problem dofinansowania Funduszu Termomodernizacji, na który w ogóle brak środków? Dziękuję.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Pani poseł Aldona Młyńczak; bardzo proszę.

Poseł Aldona Młyńczak (PO):
Chciałam zwrócić uwagę na kwestię zupełnie przeciwną czyli tam gdzie państwo nie zauważyli jak duża jest różnica na przykład Funduszu Dopłat. I to, że w zeszłym roku na ten Fundusz w budżecie było przeznaczone 55 mln zł, a na rok przyszły zaplanowana została kwota 295 mln zł. Pieniądze te są przede wszystkim przeznaczone na dopłaty do programu kredytów mieszkaniowych „Rodzina na swoim”. A więc nie można mówić, że państwo nie zajmuje się dopłatą do mieszkań dla osób najbardziej potrzebujących, bo akurat ten program zyskał uznanie w oczach społeczeństwa i bardzo dużo rodzin z niego skorzystało. Dlatego proszę też zauważyć duże różnice; w przyszłorocznym budżecie jest prawie pięć razy więcej środków przeznaczonych właśnie na Fundusz Dopłat. Dlatego też najważniejszą sprawą jest, rzeczywiście, promowanie i wspieranie ludzi potrzebujących mieszkań, szczególnie ludzi młodych, którzy tych mieszkań nie mają. Nie należy tylko zwracać uwagi na programy, które były realizowane wcześniej, tylko należy też patrzeć przyszłościowo i realizować nowe programy, nowe priorytety. I to jest wyraźnie zarysowane w omawianym dzisiaj projekcie ustawy budżetowej na rok 2010.
    Zgłaszam wniosek przeciwny do wniosku pana posła Andrzeja Adamczyka i proszę o pozytywne zarekomendowanie przez Komisję części budżetowej 18. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę – pan przewodniczący Wiesław Szczepański.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Chciałbym tylko odnieść się do wypowiedzi pani poseł Aldony Młyńczak, którą bardzo szanuję. W związku z tą wypowiedzią mam pytanie do pana ministra Piotra Stycznia. Jaka część środków z kwoty 295 mln zł planowanych na Fundusz Dopłat zostanie przeznaczona na finansowanie zaszłości, a więc de facto na realizację programu, a ile pieniędzy planuje się na udzielanie nowych kredytów? Bo bardzo łatwo można wyliczyć, że na wsparcie nowych kredytów zamierza się przeznaczyć 40, może 50 mln zł, a resztę środków Funduszu Dopłat na dopłaty do już udzielonych kredytów mieszkaniowych. Nie jest to zatem wspieranie kolejnej formuły wsparcia budownictwa mieszkaniowego.
    Trzeba pamiętać o jednym. Ta ustawa jest tak sformułowana, że bez względu na kryterium dochodowe i spełnienie innych warunków kredytowych, osoba zainteresowana kredyt uzyskuje. Nam chodziło o wsparcie osób najbiedniejszych, znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Natomiast ten kredyt jest przewidziany dla każdego, kto się po niego będzie ubiegał.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję. Bardzo proszę; pan przewodniczący Andrzej Adamczyk.

Poseł Andrzej Adamczyk (PiS):
Dziękuję bardzo. Po wypowiedzi pani poseł Aldony Młyńczak myślę, że istnieje pewne niezrozumienie problemu. Pani poseł. 295 mln zł, o których pani wspomniała, to jest finansowanie zakupu mieszkań. A my mówimy tutaj także o budownictwie społecznym, o różnych formach tego budownictwa. I dalej będę się upierał przy twierdzeniu, że na te przedsięwzięcia w planowanym na rok przyszły budżecie, mamy kwotę zero przecinek zero zero, czyli nic. Czyli nie ma żadnego wsparcia finansowego dla tych, których nie stać na zakup mieszkania. I bez względu na to pod jaką szerokością geograficzną, nawet w zamożnym państwie zawsze istnieje grupa społeczna, której nie stać na zakup mieszkania.
    I to, o czym powiedziałem wcześniej; w tak zwanych starych państwach Unii Europejskiej problem rozwiązano poprzez przyjęcie narodowych programów mieszkaniowych i ich finansowanie. A tutaj takiej woli nie ma.
    Szanowni państwo. W związku z krótką dyskusją w łonie prezydium Komisji i zasygnalizowanymi poprawkami do projektu budżetu, mając nadzieję na koncyliacyjną współpracę Komisji ponad podziałami, mając nadzieję, że te poprawki zostaną przyjęte, na tym etapie pozwalam sobie wycofać wniosek o negatywne zaopiniowanie przez Komisję projektu budżetu na rok 2010 w części 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa. Jeszcze raz powtarzam – mając nadzieję, że dzisiaj zgłoszone propozycje, a które formalnie złożę w dniu jutrzejszym, uzyskają akceptację Wysokiej Komisji. Dziękuję bardzo.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję panu przewodniczącemu. Bardzo proszę; oddaję głos panu ministrowi Piotrowi Styczniowi. Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Podsekretarz stanu w MI Piotr Styczeń:
Panie przewodniczący. Wysoka Komisjo. Jeżeli chodzi o poprawki do projektu ustawy budżetowej na rok przyszły w części 18 wniesione przez pana posła Andrzeja Adamczyka, to wydaje się, że będziemy się mogli do nich ustosunkować, kiedy znajdziemy je w formie pisemnej. Istnieje bowiem dość skomplikowany mechanizm zmian zaproponowany przez pana posła przenoszenia środków finansowych. Wydaje się, że w tym przypadku, w którym Krajowy Fundusz Mieszkaniowy został w tym roku zniesiony, czyli już nie istnieje, przenoszenie środków z jakiegokolwiek innego tytułu na ten Fundusz musiałoby uzyskać w tej części działania, przede wszystkim opinię Ministra Finansów.
    Chciałbym prosić, panie przewodniczący, żeby zanim zacznę udzielać odpowiedzi na pozostałe kwestie, w kwestii działania budownictwa społecznego, jego zasad finansowania, wypowiedziała się pani dyrektor Grażyna Grzyb, obecna na tej sali. Ponieważ Minister Infrastruktury właściwie jeśli chodzi o Krajowy Fundusz Mieszkaniowy, realizuje wyłącznie kwestie dotyczące zaszłości, czyli wniosków kredytowych złożonych do 30 września br.
    Czy pan przewodniczący pozwoli na takie działania, aby pani dyrektor Grażyna Grzyb wyjaśniła zasady funkcjonowania obsługi kredytowej budownictwa społecznego. Bo to jest ta część budownictwa, która korzystała ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Sądzę, że taka wypowiedź byłaby dla państwa wystarczająca. A ja się zajmę pozostałymi pytaniami.

Przewodniczący poseł Andrzej Adamczyk (PiS):
Bardzo proszę, panie ministrze. Jeśli takie rozwiązanie będzie najbardziej właściwe, to oczywiście, że przyjmujemy pańską propozycję. Proszę bardzo, pani dyrektor.

Dyrektor Departamentu Gospodarki Narodowej Ministerstwa Finansów Grażyna Grzyb:
Panie przewodniczący. Wysoka Komisjo. Grażyna Grzyb, dyrektor Departamentu Gospodarki Narodowej; Ministerstwo Finansów. Odnosząc się pokrótce do uwag zgłoszonych do projektu ustawy budżetowej w części 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa, powiem w ten sposób. Nie można w sposób prawidłowy oceniać proponowanych wydatków na wspieranie budownictwa mieszkaniowego bez oceny sytuacji istniejących w ramach poszczególnych funduszy ulokowanych w Banku Gospodarstwa Krajowego do wspierania budownictwa mieszkaniowego. I to dotyczy nie tylko kwestii Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, do której za chwilę przejdę, ale i Funduszu Termomodernizacji, a także Funduszu Dopłat. Chodzi o zidentyfikowanie jakie środki zostały do tej pory przekazane na rzecz tych funduszy i jakimi środkami dysponuje bank w charakterze środków wolnych, które mogą być użyte do kontynuowania zadań statutowych w roku 2010.
    Jeżeli chodzi zaś o kwestie społecznego budownictwa czynszowego i zamkniętego Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Istotnie, w budżecie na rok 2010 nie mogła pojawić się kwota określająca poziom wsparcia i zasilenia Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Obecnie jesteśmy na takim etapie, że jest opracowana opinia biegłego rewidenta do sprawozdania finansowego na dzień zamknięcia tego Funduszu. Koncepcja zamknięcia Krajowego Funduszu Mieszkaniowego nie zrodziła się bez uzasadnienia. Chodziło o to, aby –po pierwsze – zidentyfikować, kto jest właścicielem środków, które zostały przekazane w latach funkcjonowania tego Funduszu. Bodajże pierwsze środki poszły w 1997 roku. Fundusz, jak wiemy, został ulokowany w Banku Gospodarstwa Krajowego. Kolejna kwestia, to kto ponosi odpowiedzialność za administrowanie środkami i wreszcie kogo obciążają ryzyka z tytułu prowadzenia działalności w ramach Funduszu.
    Według wykonania na 30 czerwca 2009, w ramach Krajowego Funduszu Mieszkaniowego można było zidentyfikować kwotę na poziomie 2,7 mld zł jako fundusze własne KFM. Częścią tych środków, dzisiaj nie umiem jeszcze powiedzieć jaką, zostanie zasilony fundusz statutowy Banku Gospodarstwa Krajowego. Stanie się tak po to, aby bank ten mógł ich używać do zaciągania zobowiązań na kontynuowanie działalności w ramach społecznego budownictwa czynszowego i w ramach wniosków, które do banku wpłynęły do dnia zlikwidowania Funduszu.
    W projekcie budżetu na rok 2010, w części 83 – Rezerwy celowe, została zaplanowana niewielka kwota na uruchomienie nowego programu, nowej formuły wspierania budownictwa czynszowego. Jest to kwota, która stanowi część składową środków na wsparcie Banku Gospodarstwa Krajowego na uruchomienie dwóch nowych programów w zakresie wspierania poręczeń dla kredytów eksportowych i w zakresie wspierania w nowej formule społecznego budownictwa czynszowego.
    Mogę powiedzieć tylko tyle, że obecnie jesteśmy przed debatą na temat nowego programu rządowego wspierania społecznego budownictwa czynszowego. Program ten na pewno będzie następcą programów Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Dziękuję.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo dziękuję.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Przepraszam bardzo, ale muszę się odnieść do wypowiedzi pani dyrektor.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
W tej chwili? Bardzo proszę.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Nic nie wynika z wypowiedzi pani dyrektor. Chciałbym usłyszeć ile Bank Gospodarstwa Krajowego ma w tym roku pieniędzy na wsparcie budownictwa społecznego. Podczas ostatniego posiedzenia naszej Komisji przedstawiciel tego banku powiedział, że jego bank może udzielić kredytu towarzystwom budownictwa społecznego, ale nie musi. Dlatego chciałbym wiedzieć ile w roku 2010 będzie udzielonych środków finansowych dla budownictwa społecznego w budżecie Banku Gospodarstwa Krajowego?
    Przypomnę pani dyrektor, że w roku 2002 z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego na to budownictwo poszło około 2 mld zł, w roku następnym ponad półtora miliarda. Potem już z roku na rok „wykaszamy” tę formę wspierania budownictwa społecznego. Dlatego chciałbym usłyszeć ile dokładnie środków finansowych zamierza uruchomić Bank Gospodarstwa Krajowego, w ramach posiadanych środków własnych, w roku 2010 na wsparcie budownictwa społecznego.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Dziękuję. Czy pani dyrektor zechce odpowiedzieć na pytanie pana posła Wiesława Szczepańskiego?

Dyrektor departamentu w MF Grażyna Grzyb:
Tak, odpowiem.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Bardzo proszę.

Dyrektor departamentu w MF Grażyna Grzyb:
Kwoty, które przytoczył pan przewodniczący, a więc półtora miliarda złotych i dwa miliardy złotych, to były kwoty wypłat z tytułu wcześniej zaciągniętych zobowiązań.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Nie. Pani dyrektor wprowadza Komisję w błąd.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Panie przewodniczący!

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Proszę nie wprowadzać Komisji w błąd.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Panie przewodniczący Szczepański, jest pan doświadczonym parlamentarzystom. Proszę umożliwić wypowiedź pani dyrektor. Nikomu nie ograniczam wypowiedzi. Jak będzie trzeba, jeszcze raz udzielę panu przewodniczącemu głosu. Proszę nie prowadzić dialogu na sali obrad Komisji.
    Bardzo proszę, niech pani dyrektor kontynuuje wypowiedź.

Dyrektor departamentu w MF Grażyna Grzyb:
Dziękuję. Natomiast nie podam w tej chwili kwoty, która zostanie w tym roku zrealizowana na zaciągnięcie nowych zobowiązań w postaci udzielonych kredytów. Będzie to kwota wynikająca z decyzji komitetów kredytowych o udzieleniu kredytów. Będzie to kwota w ramach środków wolnych z tytułu otrzymanych przez bank zwrotów wcześniej udzielonych kredytów, która Bank Gospodarstwa Krajowego może powiększyć o ewentualne zobowiązania zaciągnięte po zwiększeniu funduszu statutowego o kwotę o wiele przekraczającą zaplanowane wydatki w jakimkolwiek bądź dotychczas budżecie prezentowanym od roku 1997.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Pani dyrektor, chodzi mi o kwotę środków finansowych na budownictwo społeczne.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Dziękuję. Czy pan przewodniczący chciałby jeszcze zabrać głos? Nie? Dziękuję.
Szanowni państwo. Pan przewodniczący Andrzej Adamczyk zasygnalizował dzisiaj poprawki, które jutro będą głosowane na posiedzeniu Komisji. Muszą one być przygotowane i zredagowane na piśmie, zgodnie zresztą z regulaminem i z procedurami. Dlatego teraz stawiam pytanie czy jest sprzeciw…Bardzo proszę; pan przewodniczący Wiesław Szczepański.

Poseł Wiesław Szczepański (Lewica):
Panie przewodniczący, zgłaszam wniosek formalny, aby pan przewodniczący wystąpił do Banku Gospodarstwa Krajowego z prośbą o udzielenie odpowiedzi na piśmie jakie środki finansowe przeznaczy w ramach dawnego Krajowego Funduszu Mieszkaniowego na budownictwo społeczne w roku 2010.

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan (PO):
Dziękuję. W imieniu Komisji zwrócimy się do prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego w tej sprawie.
    Kontynuuję przerwaną wypowiedź. Zwracam się do państwa posłów czy jest sprzeciw co do kształtu budżetu w części 18 – Budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa w wersji zaprezentowanej przez pana ministra Piotra Stycznia? Poprawka zasygnalizowana przez pana przewodniczącego Andrzeja Adamczyka będzie głosowana jutro. Przepraszam, muszę poprawić swój wniosek, ponieważ jutro Komisja nasza nie ma samodzielnego posiedzenia, a będzie obradować nad budżetami wojewodów wspólnie z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Stąd wzięła się sugestia, aby dzisiaj przegłosować ten punkt porządku obrad Komisji, czyli rozpatrywaną część budżetową 18, ze zgłoszonymi poprawkami. Problem w tym, że formalnie tych poprawek nie ma.
    Pan poseł Andrzej Adamczyk przygotuje swoje poprawki na piśmie i wówczas wrócimy do tego punktu porządku obrad i będziemy kontynuować debatę.



Spotkanie w ministerstwie 1
Spotkanie w ministerstwie 2



Mówi prezes



Artykuł Cięte Budownictwo



Z mieszkaniami coraz gorzej

Z mieszkaniamiSytuacja na rynku mieszkań w ostatnich miesiącach tego roku może się jeszcze pogorszyć, chociaż już obecnie liczba oddawanych lokali maleje. A przecież w Polsce, nawet w okresie najlepszej koniunktury gospodarczej, budowało się zbyt mało mieszkań, zwłaszcza tańszych, w stosunku do potrzeb. W dodatku państwo w niewielkim stopniu wspiera ten sektor. W przyszłym roku nakłady z budżetu na budownictwo mieszkaniowe mają wynieść - wedle danych Kongresu Budownictwa - blisko 823 mln zł, a więc mniej o ponad 90 mln zł w porównaniu do 2009 roku.

Dane zgromadzone przez Kongres Budownictwa (instytucji zajmującej się monitorowaniem rynku budownictwa mieszkaniowego) potwierdzają bardzo trudną sytuację na rynku mieszkań w Polsce - w naszym kraju brakuje ich bowiem około 1,5 miliona. Polska posiada statystycznie 340 mieszkań na tysiąc mieszkańców, a średnia europejska przekracza 470. Jak informuje przewodniczący Kongresu Roman Nowicki, w najlepszej sytuacji w Europie znajduje się Francja, w której na tysiąc obywateli przypada mniej więcej 550 lokali.
W ubiegłym roku wprawdzie nastąpił wzrost liczby oddanych mieszkań o 20 proc. w stosunku do 2007 r., ale - jak podkreślają eksperci Kongresu - wynik ten jest konsekwencją jeszcze bardzo dobrej koniunktury w budownictwie, a nie polityki rządu. Dodatkowo cały przyrost nastąpił w budownictwie deweloperskim, "dla bogatych", i został osiągnięty tylko w kilku największych aglomeracjach. W tym samym czasie budownictwo spółdzielcze, komunalne i socjalne spadło o mniej więcej 20 proc. - a to właśnie te sektory budownictwa mieszkaniowego powinny zapewniać lokale przeciętnie zamożnym Polakom.
W Polsce buduje się tylko 4 mieszkania rocznie na tysiąc mieszkańców, zaś w celu rozwiązania problemu niedoboru lokali należałoby budować co najmniej dwa razy więcej. Niestety, statystyka nie pozostawia złudzeń - liczba oddawanych lokali może być jeszcze mniejsza od dotychczas odnotowanych. Według GUS, w tym roku w ciągu 8 miesięcy oddano jeszcze o 6,5 proc. więcej mieszkań niż w ubiegłym roku, ale w tym samym czasie aż o 25 proc. spadła liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych w porównaniu do 2008 r. - w sektorze komunalnym i socjalnym ten spadek jest jeszcze większy, bo 40-procentowy.
Ponadto urzędy gminne i powiatowe odnotowały zmniejszenie się liczby wniosków o wydanie pozwoleń na budowę mieszkań. W okresie 8 miesięcy spadek ten wyniósł średnio blisko 24 proc. - w tym u deweloperów o 38 proc., w budownictwie spółdzielczym o 27 proc., indywidualnym o 10 proc., a w pozostałych rodzajach budownictwa - o 30 procent.
Według ekspertów Kongresu Budownictwa, roczna wartość rynku mieszkaniowego w Polsce wynosi 40-50 mld zł, dlatego ożywienie tej części gospodarki i zwiększenie nakładów budżetowych na wspieranie popytu na budownictwo mieszkaniowe mogłoby rozwiązać nie tylko problemy lokalowe Polaków, ale także bezrobocia i koniunktury gospodarczej. Kongres, powołując się na dane pokontrolne NIK dotyczące budownictwa mieszkaniowego w 2007 r., przypomina, że w Polsce nastąpił w ostatnich latach spadek gminnych zasobów mieszkaniowych dla najuboższych rodzin - mieszkań komunalnych i socjalnych. Większość gmin - informuje Roman Nowicki - pomimo ustawowych zobowiązań nie posiada żadnych strategicznych programów mieszkaniowych i wciąż "rabunkowo" wyprzedaje mieszkania komunalne. Za taki stan rzeczy - podaje dalej Nowicki - NIK winą obarcza kolejne rządy i brak długofalowej polityki mieszkaniowej.
Jak podkreśla ekspert KB, w Europie chroni się różne rynki, nawet te, które nie oferują produktów najpotrzebniejszych, np. wprowadza się dopłaty przy zakupie samochodów, a tymczasem w Polsce nie ma żadnego kompleksowego programu antykryzysowego dla budownictwa. I najwyraźniej długo jeszcze nie będzie.

Paweł Tunia



Artykuł Rząd skąpi



Artykuł Polska bezdomna



Opóźnia 1

OD MIESIĘCY BRAK OSTATECZNEJ ODPOWIEDZI.

Opóźnia 2


Opóźnia 3


Opóźnia 4


Opóźnia 5


Opóźnia 6




NOTATKA
ze spotkania w Ministerstwie Infrastruktury
z
delegacją Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa Polskiego


    W związku z pismem Pana Romana Nowickiego Prezesa Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa Polskiego skierowanym do Premiera Donalda Tuska, przekazanym przy piśmie Dyrektora Sekretariatu Prezesa Rady Ministrów Pana Rafała Hykawego, z prośbą o udzielenie odpowiedzi względnie o przeprowadzenie spotkania, w dniu 21 lipca 2009 r. w Ministerstwie Infrastruktury odbyło się spotkanie delegacji Kongresu z przedstawicielami Ministerstwa.

    W spotkaniu ze strony Ministerstwa Infrastruktury uczestniczyli:
  • Piotr Styczeń-Podsekretarz Stanu,
  • Małgorzata Kutyła - Dyrektor Departamentu Gospodarki Nieruchomościami,
  • Maria Szwałko - kierująca Departamentem Gospodarki Przestrzennej,
  • Zdzisław Żydak- Zastępca Dyrektora Departamentu Strategii Budownictwa i Mieszkalnictwa.

    Ze strony Kongresu w spotkaniu uczestniczyli:
  • Roman Nowicki – Przewodniczący Kongresu,
  • Jacek Furga - Przewodniczący Komitetu Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich,
  • Aleksander Krupa - Dyrektor Izby Projektowania Budowlanego,
  • Jerzy Szczygielski - Wiceprezes Polskiej Izby Przemysłowo Handlowej Budownictwa.

    Na wstępie spotkania przedstawiciele Kongresu odnieśli się do sytuacji mieszkaniowej stwierdzając, że dystans jaki dzieli Polskę od innych krajów europejskich nie tylko się nie zmniejsza, ale systematycznie rośnie. Szczególnie jest to widoczne w obszarze budownictwa dla średniozamożnych i biednych, a więc tego rodzaju budownictwa które powinno być realizowane przy wsparciu środkami publicznymi. Podkreślono przy tym, że względnie dobre wskaźniki budownictwa z ostatnich lat dotyczą praktycznie wyłącznie budownictwa realizowanego przez deweloperów w kilku największych aglomeracjach dla zamożnych rodzin. W pierwszym półroczu 2009 roku dramatycznie spadła ilość rozpoczynanych budów i wydawanych pozwoleń na budowę mieszkań. Przedstawiciele Kongresu zaznaczyli, że wiele krajów europejskich w podobnych sytuacjach przygotowywało specjalne programy antykryzysowe, które spowalniały skutki kryzysów gospodarczych, zmniejszały bezrobocie, stabilizowały trendy rozwojowe gospodarek oraz wydatnie ograniczały patologie społeczne. Programy te obejmowały nie tylko budownictwo mieszkaniowe, ale dotyczyły całego budownictwa.

    Stwierdzono, że sytuacja kryzysowa jest dobrym momentem, aby wprowadzić do polityki mieszkaniowej nowe rozwiązania oraz ostatecznie uprościć i uporządkować przepisy prawne regulujące procesy inwestycyjne. Przedstawiciele Kongresu podkreślali, że wspieranie mieszkalnictwa należy traktować nie jako pomoc socjalną, lecz inwestycje przynoszące budżetowi państwa przychody.

    W związku z powyższym Kongres proponuje opracowanie antykryzysowego programu rozwoju budownictwa ze szczególnym uwzględnieniem budownictwa mieszkaniowego, przy wykorzystaniu zgłoszonych podczas spotkania postulatów m.in.:
  • wykorzystując potencjał BGK podjąć działania poprawiające płynność banków komercyjnych i umożliwiające podjecie przez nie nowej akcji kredytowej,
  • zaktywizować działania samorządów w zakresie wyznaczania i uzbrajania tanich terenów budowlanych pod budownictwo mieszkaniowe,
  • uruchomić system docelowego oszczędzania na cele mieszkaniowe – kas budowlanych, który został już przyjęty przez parlament i podpisany przez Prezydenta w 1997 roku ale na skutek manipulacji politycznych nigdy nie wszedł w życie,
  • utrzymać potencjał sektora budowlanego, np. wprowadzając program komercyjnego najmu mieszkań, oraz restrukturyzację przy zaangażowaniu środków lub gwarancji rządowych rozpoczętych a zagrożonych wstrzymaniem inwestycji mieszkaniowych,
  • zapewnić bezpieczeństwo uczestników procesu obrotu nieruchomościami przez wprowadzenie takich instrumentów jak rachunek powierniczy, fundusz gwarancyjny, restrukturyzacja projektów mieszkaniowych deweloperów, a także zrównoważenie przepisów o ochronie praw lokatorów przepisami uwzględniającymi prawa właścicieli oraz wymogami wobec jednostek samorządu terytorialnego w zakresie budownictwa socjalnego.
  • planowo i kompleksowo dokończyć porządkowanie przepisów ustawowych regulujących procesy inwestycyjne.

    Jednocześnie konieczne jest pilne przystąpienie do opracowania Narodowego Programu Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego na lata 2010-2020, z określeniem zadań rzeczowych i środków niezbędnych do ich realizacji. Program powinien mieć rangę ustawy sejmowej, a przy jego opracowaniu można wykorzystać zaawansowane i niestety przerwane prace prowadzone w ubiegłych latach w ministerstwie budownictwa oraz materiały przygotowane przez Kongres Budownictwa.

    Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury ustosunkowali się do poszczególnych propozycji działań i rozwiązań przedstawionych w wystąpieniach członków delegacji, prezentując najważniejsze podejmowane obecnie w resorcie działania. Przygotowywane uregulowania nie tylko zawierają w sobie instrumenty pozytywnie wpływające na funkcjonowanie rynku mieszkaniowego, ale też podnoszą skuteczność programów o charakterze społecznym i socjalnym.

    Najistotniejszymi podejmowanymi obecnie działaniami, uwzględniającymi niektóre postulaty Kongresu, jest przebudowa programu „ rodzina na swoim”, tak aby przyczynił się on bardziej do stabilizacji rynku deweloperskiego oraz reforma systemu społecznego budownictwa czynszowego, nad którą pracuje obecnie powołany specjalnie do tego celu zespół roboczy. Poinformowano też przedstawicieli Kongresu, że rozważane jest podjęcie refleksji nad utworzeniem systemu zachęt dla obywateli do oszczędzania na cele mieszkaniowe w systemie bankowym czy też specjalnych systemach oszczędzania wieloletniego.

Notatkę sporządził: Jacek Życiński



Budowlanka trzyma 1

Budowlanka trzyma 2



Artykuł z Budowlani



Artykuł Solidarność



Artykuł Przeglą Budowlany



LISTA NAJLEPSZYH PISM BUDOWLANYCH,
KTÓRE OTRZYMAŁY HONOROWE DYPLOMY
NA POSIEDZENIU KONGRESU BUDOWNICTWA
W SEJMIE 13 MAJA 2009


Wydawnictwo „Przegląd Budowlany” – 80 lat istnienia
Red. Nacz - Agnieszka Stachecka-Rodziewicz
e-mail: stachecka@przegladbudowlany.pl
tel. (022) 828 27 20
 
Inżynieria i Budownictwo
Red. Nacz. – Stefan Pyrak – 70-lat istnienia
e-mail: pzitbinzynieria@neostrada.pl
tel. (022) 826 32 15

Inżynier Budownictwa
Redaktor Naczelna
Barbara Mikulicz-Traczyk    b.traczyk@inzynierbudownictwa.pl
tel. (22) 551 56 00,    00-924 Warszawa, ul. Kopernika 36/40 lok.110

Builder
Red. Nacz. – Danuta Burzyńska
e-mail: burzynska@pwbmedia.pl
tel. (022) 853 06 87

Profile – dwutygodnik budowlany
Red. Nacz. – Wiesław Wójcik
e-mail: redakcja@profilegazeta.com
tel. (052) 582 15 15

Materiały Budowlane
Red. Nacz. Krystyna Wiśniewska
e-mail: materbud@sigma-not.pl
tel. (022) 827 52 55

Izolacje
Red. Nacz. – Jarosław Guzal
e-mail: jguzal@izolacje.com.pl
tel. (022) 810 58 09

Murator
Red. Nacz. - Anna Kamińska
e-mail: akaminska@murator.com.pl
tel. (022) 590 52 96

Przewodnik Budowlany
Red. Nacz. – Bianka Naciążek
e-mail: bianka@przewodnik-budowlany.com.pl
tel. (022) 616 10 88

Forum Budowlane
Red. Nacz. Zbigniew Migda
e-mail: Zbigniew.migda@forum-budowlane.pl
tel. (022) 646 75 24

Wiadomości Projektanta Budownictwa IPB
Red. Nacz. – Marek Zarębski
e-mail: ipb@ipb.org.pl
tel. (022) 654 97 01

- "Budownictwo i Prawo"
Red. Nacz. - Ryszard Sobolewski
e-mail: wydawnictwo@polcen.com.pl
            redakcja@polcen.com.pl
tel. 022 622-29-62

KONSTRUKCJE STALOWE - dwumiesięcznik
Red. Nacz. - Józef Kępka
e-mail: piks1@wp.pl
tel. (022) 654-46-5

KRAKOWSKI RYNEK NIERUCHOMOŚCI - 15 lat istnienia
Red. Naczelny MARTA KOŁPANOWICZ
e-mail : marta.kolpanowicz@krn.pl
tel. 012 622 71 26

MAGAZYN AUTOSTRADY
P.O. REDAKTORA NACZELNEGO
Tomasz Moskal
e-mail: t.moskal@elamed.pl
tel. (+48 32) 788 52 53, (+48 32) 788 51 26
fax (+48 32) 788 51 34

MIESZKALNICTWO i PRAWO
Red. Naczelny Jerzy Krzekotowski
01-682 Warszawa
ul. Gombrowicza 17
tel. (0-22) 833-11-60
fax. (0-22) 833-11-60
Mail: krzekotowska1@wp.pl



GALERIA ZDJĘĆ Z POSIEDZENIA STAŁEGO PRZEDSTAWICIELSTWA KONGRESU BUDOWNICTWA, KTÓRE SIĘ ODBYŁO W DNIU 13 MAJA SALI KOLUMNOWEJ SEJMU RP
Widok prezydium obrad-Marszałek Jerzy Szmajdziński, prof Zb. Grabowski, B. Reduch-Widelska, R. Nowicki, St. Nawrocki i E. Szwarc
Widok prezydium obrad-Marszałek Jerzy Szmajdziński, prof Zb. Grabowski, B. Reduch-Widelska, R. Nowicki, St. Nawrocki i E. Szwarc

Sala Kolumnowa w Sejmie-miejsce obrad
Sala Kolumnowa w Sejmie-miejsce obrad

Twórcza dyskusja w przerwie na kawę
Twórcza dyskusja w przerwie na kawę

Minister O. Dziekoński nigdy nie unika konfrontacji z opinią społeczną
Minister O. Dziekoński nigdy nie unika konfrontacji z opinią społeczną

Poseł J. Piechociński wybitny znawca problemów gospodarczychi mieszkaniowych
Poseł J. Piechociński wybitny znawca problemów gospodarczychi mieszkaniowych

R. Nowicki-przewodniczący Kongresu udziela wywiadu
R. Nowicki-przewodniczący Kongresu udziela wywiadu

Poseł w. Szczepański walczy o mieszkania dla najuboższych
Poseł w. Szczepański walczy o mieszkania dla najuboższych

W trakcie posiedzenia wręczono kilkanaście dyplomów najlepszym czasopismom budowlanym
W trakcie posiedzenia wręczono kilkanaście dyplomów najlepszym czasopismom budowlanym

Dyplom dla Wiadomości Projektanta
Dyplom dla Wiadomości Projektanta

Referat wygłasza Adam Kowalewski
Referat wygłasza Adam Kowalewski

Pozdrowienia od Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Mieszkaniowego
Pozdrowienia od Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Mieszkaniowego

S. Najnigier były minister budownictwa mówił o koncepcii programów mieszkaniowych
S. Najnigier były minister budownictwa mówił o koncepcii programów mieszkaniowych

Minister A. Bradkowski przekazał wiele gorzkich słów na temat aktualnej sytuacji mieszkaniowej
Minister A. Bradkowski przekazał wiele gorzkich słów na temat aktualnej sytuacji mieszkaniowej

Przemawia Jan Korniłowicz z Instytutu Rozwoju Miast
Przemawia Jan Korniłowicz z Instytutu Rozwoju Miast

R. Nowicki w rozmowie z Red. M. Wielgo
R. Nowicki w rozmowie z Red. M. Wielgo

Cz. Karczmar Ziemianin z Zielonej Góry wielki orędownik ochrony przyrody
Cz. Karczmar Ziemianin z Zielonej Góry wielki orędownik ochrony przyrody

Tytus Misiak prezes prężnej ganizacji deweloperskiej w Krakowie
Tytus Misiak prezes prężnej ganizacji deweloperskiej w Krakowie

Pani Stanisława Dmitroca-Wilkos Zarządca Nieruchomości
Pani Stanisława Dmitroca-Wilkos Zarządca Nieruchomości

Pan Marian Frąckowiak Sekretarz Generalny PTM
Pan Marian Frąckowiak Sekretarz Generalny PTM

Jak zwykle barwne wystąpienia architekta Pana Jacka Kozińskiego
Jak zwykle barwne wystąpienia architekta Pana Jacka Kozińskiego



OBRADY KONGRESU BUDOWNICTWA W 2008 ROKU

Prezydium Kongresu
Prezydium Kongresu. Referat wprowadzający wygłasza minister Olgierd Dziekoński

Zbigniew Janowski
Zbigniew Janowski przewodniczący Związku Zawodowego Budowlani

Goście i eksperci Kongresu
Goście i eksperci Kongresu

Obrady plenarne
Obrady plenarne Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa

Fragment Sali obrad
Fragment sali obrad

Dylom dla Kazimierz Kirejczyka
Dyplom dla Kazimierza Kirejczyka

Dyplom dla Karola Heidricha
Dyplom uznania dla Karola Heidricha prezesa PIKS

Wyróznienie Andrzeja Matle
Kongres wyróżnił Andrzeja Matlę prezesa SPS

Odpowiedzi na pytania
Odpowiedzi na pytania i podsumowanie



GALERIA ZDJĘĆ
z posiedzenie Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa- 12.02.2008

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
OGÓLNY WIDOK SALI OBRAD

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
OLGIERD DZIEKOŃSKI – PODSEKRETARZ STANU W MINISTERSTWIE INFRASTRUKTURY, PRZEDSTAWIŁ INFORMACJĘ O AKTUALNYCH PRACACH RESORTU

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
SEKRETARZ STANU PAN PIOTR STYCZEŃ I PRZEWODNICZĄCY KONGRESU ROMAN NOWICKI W TOWARZYSKIEJ ROZMOWIE

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
SALA OBRAD, NA PIERWSZYM PLANIE PO PRAWEJ STRONIE  PANI MINISTER E. JANISZEWSKA-KUROPATWA

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
PRZEMAWIA WIELCE ZASŁUŻONY DLA POLSKIEGO BUDOWNICTWA POSEŁ JANUSZ PIECHOCIŃSKI. W PREZYDIUM SIEDZĄ OD LEWEJ: EDWARD SZWARC KIG, BARBARA REDUCH – WIDELSKA UNIBUD, ROMAN NOWICKI KONGRES BUD., STEFAN NAWROCKI PIPHB I KSAWERY KRASSOWSKI IPB

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
SALA OBRAD

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
ZEBRANI Z WIELKIM UZNANIEM PRZYJELI  REFERAT WYGŁOSZONY PRZEZ PANA KAZIMIERZA KIREJCZYKA

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
SALA OBRAD. OD LEWEJ NESTOR POLSKIEGO BUDOWNICTWA STANISŁAW KUKURYKA, I MINISTROWIE PIOTR STYCZEŃ ORAZ OLGIERD DZIEKOŃSKI

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
REFERAT WYGŁASZA WYBITNY EKSPERT, DYREKTOR INSTYTUTU BADAWCZEGO DRÓG I MOSTÓW PROF. LESZEK RAFALSKI

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
BYŁY MINISTER BUDOWNICTWA SŁAWOMIR NAJNIGIER WYGŁOSIŁ REFERAT NA TEMAT FILOZOFII TWORZENIA PROGRAMÓW MIESZKANIOWYCH

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
MINISTER ANDRZEJ BRATKOWSKI, KTÓRY STWORZYŁ PRZED LATY  PODSTAWY URYNKOWIENIA BUDOWNICTWA MIESZKANIOWEGO CAŁYM SOBĄ WSKAZYWAŁ W CZYM JEST SEDNO SPRAW BUDOWLANYCH

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
PIERWSZY DYPLOM UZNANIA ZA POMOC W ZORGANIZOWANIU KONGRESU BUDOWNICTWA OTRZYMAŁ „MINISTER SUKCESU MIESZKANIOWEGO”  STANISŁAW KUKURYKA

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
DYPLOM OTRZYMUJE EDWARD SZWARC PRZEWODNICZĄCY KOMITETU BUDOWNICTWA KIG

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
DYPLOM, JAK ZWYKLE Z WRODZONYM WDZIĘKIEM, ODEBRAŁA  BARBARA REDUCH – WIDELSKA, PREZES „UNI-BUD”

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
DYPLOM OTRZYMUJE PAN WIKTOR  PIWKOWSKI PREZES POLSKIEGO ZWIĄZKU INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW BUDOWNICTWA

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
POTĘGA MIESZKANIOWA W WARSZAWIE I NIE TYLKO, PREZES STOWARZYSZENIA DEWELOPERÓW POLSKICH PAN JÓZEF WOJCIECHOWSKI ODBIERA DYPLOM Z RĄK ROMANA NOWICKIEGO

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
DYPLOM DLA ZWIĄZKU ZAWODOWEGO „BUDOWLANI”

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
ANDRZEJ BRATKOWSKI ZAPRASZA DO DALSZEJ WALKI O NORMALNOŚĆ W POLSKIM BUDOWNICTWIE

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
NAJBARDZIEJ PRACOWITY EKSPERT  PAN ALEKSANDER KRUPA    OTRZYMUJE DYPLOM  ZA WIEDZĘ I NIEZALEŻNOŚĆ POGLĄDÓW

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
SZEFOWA WIELKIEJ, LICZĄCEJ SIĘ W POLSCE I W EUROPIE FIRMY BADAŃ I ANALIZ RYNKU ASM, PANI ELŻBIETA J. SYRDA WPROWADZIŁA WRĘCZAJĄCYCH, CZUŁYCH NA URODĘ KOBIET, W DROBNE ONIEŚMIELENIE

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
JERZY SZCZYGIELSKI, SPONSOR WIELU DZIAŁAŃ KONGRESU, A PRZY TYM CENIONY EKSPERT

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
PANI PREZES B. REDUCH-WIDELSKA I ROMAN NOWICKI PRZYGOTOWUJĄ SIĘ DO WYSTĘPÓW W DUECIE

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
UROCZYSTY OBIAD

Zdjęcie z Posiedzenia Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa
NASZ OSOBISTY PRZYJACIEL- WIKTOR PIWKOWSKI- Z ZADOWOLENIEM PREZENTUJE ORDER PODKOWY SZCZĘŚCIA, KTÓRY OTRZYMAŁ TEGO DNIA. NIESTETY GRATULACJE KRÓLOWEJ ANGIELSKIEJ NIE DOTARŁY NA CZAS. ORDER OTRZYMAŁ RÓWNIEŻ STOJĄCY OBOK, PRZYJACIEL WSZYSTKICH BUDOWLANYCH – STEFAN NAWROCKI



WWW.BUBLEPRAWNE

    Z ciekawością otworzyłem stronę internetową pod hasłem „buble prawne”. Miejsce, gdzie ludzie nieobojętni na to, co wokół nich się dzieje, mogą sygnalizować, co im w obecnych przepisach przeszkadza, co pachnie bzdurą, i co w konsekwencji i dla dobra sprawy należałoby wrzucić do kosza. Akcja ta ma pomóc w walce z przepisami ograniczającymi wolność gospodarczą, a skuteczne działania w tym kierunku podjąć ma nadzwyczajna komisja sejmowa, nazwana obiecująco „Przyjazne Państwo”, powołana z inicjatywy pełnego zapału posła Janusza Palikota. Nie powiem, bym nie był sceptyczny wobec skutków jego dziś światoburczych zapowiedzi, ale popieram te starania z całym przekonaniem. Sprawa nie jest przecież nowa. Sam jeszcze przed chyba dziesięciu laty angażowałem się w podobne działania, gdy Leszek Balcerowicz, jako wicepremier, przewodził rządowej komisji ds. „odbiurokratyzowania gospodarki”. Później tym śladem szedł również wicepremier Jerzy Hausner. Niestety, wszystkie te wysiłki przyniosły rezultaty bardzo mizerne!
    Warto zwrócić uwagę, że nie chodzi tylko o usunięcie szkodliwych przepisów, ale też w ogóle o ich ilość. Po prostu o występujący współcześnie zalew prawodawczy. Ciekawych w tej mierze danych odniesionych głównie do twórczości legislacyjnej sejmów III i IV kadencji (lata 1997-2004) dostarcza wydawnictwo fundacji „IUS et LEX” nr (III) 1/2005. Otóż do 1996 roku liczba uchwalanych rocznie ustaw w zasadzie nie przekraczała stu, ale potem z roku na rok zaczęła rosnąć. Np. w 1999 roku uchwalono już 130 ustaw, w 2000 r. 170, w 2001 r. 241, w 2002 r. 213, w 2003 r. 226 i w 2004 r. 250. Odpowiednio puchł Dziennik Ustaw, który w roku 1990 obejmował 547 pozycji i liczył sobie 1348 stron, a w 2004 roku na 21034 stronach zawierał już 2889 aktów prawnych. A przy tym ponad 2/3 ustaw miało charakter nowelizacji, co akurat my znamy dobrze na przykładzie już kilkudziesięciokrotnej nowelizacji prawa budowlanego. Ja nie, ale ludzie złośliwi określają to wszystko niezbyt pięknym mianem biegunki legislacyjnej, na którą chorujemy, a która niezmiennie szczytuje w ostatnim roku przed zakończeniem kolejnej kadencji poselskiej, dzięki objawiającej się właśnie wtedy wyjątkowej aktywności ustawodawczej naszych parlamentarzystów
    Równocześnie ma miejsce postępujący słowotok legislacyjny. W III kadencji średnia liczba słów w przyjętej ustawie już wynosiła 3790, ale w następnej kadencji jeszcze wzrosła, aż do 4612. Postępuje przy tym swoiste zamulenie prawodawstwa, co potwierdzają np. opinie respondentów sondażu sopockiej PBS przeprowadzonego w 2004 roku. 76% pośród nich było zdania, ze „połowa lub więcej uchwalonych ustaw gospodarczych nie znajduje istotnego zastosowania w praktyce, 38%, że jedynie niektóre przepisy uchwalone w Sejmie mają istotne znaczenie, 31%, że bez sensu jest około połowy ustaw gospodarczych”.
    Zamulenie prawa nie jest zresztą wyłącznie naszą specjalnością. Widzieliśmy to i widzimy także w odniesieniu do prawodawstwa Unii Europejskiej. Pocieszające tylko, że dostrzegły to i władze unijne. Właśnie w związku z tym podjęto niedawno w Brukseli zobowiązanie uchylenia co najmniej 40% dotychczas ustanowionych regulacji prawa europejskiego. Ha! – życzę im wszystkiego najlepszego!
    Zejdźmy jednak na nasze podwórko budowlane. Ciekawych danych dostarcza nam społeczny Raport 2006 o naprawie sytuacji mieszkaniowej (Warszawa, styczeń 2007) sporządzony w zespole kierowanym przez Piotra Witakowskiego. Bardzo to interesujące i godne polecenia opracowanie będące jak gdyby ciągiem dalszym raportu o polskiej kwestii mieszkaniowej firmowanego przed ćwierćwieczem przez NSZZ Solidarność. Otóż znajdujemy tam informacje o dynamice narastania objętości przepisów i dokumentacji budowlanej. Jeden z autorów, Jacek Koziński, policzył bowiem strony ustaw i rozporządzeń (bez norm i przepisów drugorzędnch), których znajomość była w latach 1992-2006 wymagana przy egzaminach na uprawnienia budowlane w specjalności architektury. Okazało się, że wzrost jest nieustanny. Od 100 stron w 1992 roku do ponad 1200 w 2006 roku, przy czym w latach 1997-2002 ilość ta wzrosła skokowo o 700 stron. W konsekwencji notujemy obecnie 11-krotny wzrost liczby przepisów budowlanych w porównaniu do stanu obowiązującego w 1995 r. oraz aż 25-krotny w porównaniu do stanu przedwojennego. Nie lepsze są wyniki porównań objętości dokumentacji budowlanej, które zidentyfikowano na przykładzie liczby formatek A4 dokumentacji niezbędnej w budownictwie jednorodzinnym. Tylko w latach 1992-2006 wzrost w tym względzie był 12-krotny, ale w stosunku do wymagań przedwojennych udało się nam osiągnąć wzrost aż 65-krotny!!!
    By ktoś mi nie zarzucił, że szukam dziury w całym i przesadzam, przywołam tu opinię Janusza Kochanowskiego, obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich, który będąc wcześniej prezesem prezesem fundacji „Ius et Lex” opisywał „zjawisko jurydyzacji życia, stawiając tezę, iż nadmiar regulacji prawnych, pośpiech w tworzeniu prawa oraz dążenie do objęcia normami prawnymi każdego aspektu życia prowadzą do zagrożenia wolności i nieskrępowanego rozwoju społecznego. /…/ Polityzacja procesu legislacji, wzrastająca w geometrycznym tempie liczba uchwalanych ustaw oraz „bałagan nowelizacyjny”, a także źle rozumiana funkcja parlamentu przyczyniają się do nadmiernej ilości produkowanego prawa – złego prawa”.
    Co diagnozy choroby nikt zatem nie ma wątpliwości. Nawet prawnicy mają świadomość, że się zagalopowali. Z niecierpliwością więc czekam na ozdrowieńczą terapię. Może ją nam przyniesie „Przyjazne Państwo”. Życzmy sobie, by tym razem wreszcie wynikło z tego coś naprawdę przyjaznego!



Andrzej Bratkowski

Nil novi…
ŚWIĄTECZNE  ŻYCZENIA

    Karuzela się kręci. Po półtora roku znowu znikł z mapy administracji publicznej urząd Ministra Budownictwa. Rozporządzenie w tej sprawie podjęto już w dniu zaprzysiężenia nowego rządu. Nie ukrywam zresztą, że tego się spodziewałem. O ile w latach 1989-95 ministerstwo budownictwa miało swoje poczucie oryginalnej misji ustrojowej w sprawach polityki przestrzennej, budowlanej i mieszkaniowej, o tyle powołanie ministerstwa, jako tworu od poczęcia splamionego kaczą zupą[1] z przystawkami, musiało doprowadzić do takiego końca.
    Gorzej, że jeden niewydarzony gest polityczny skutkuje następnym. Nie dostrzegam bowiem merytorycznych przesłanek w decyzji powtórnego wprowadzenia naszej problematyki pod skrzydła ministerstwa infrastruktury, chyba że zmieni się jego charakter. A tego się nie spodziewam, bo przesądzają o tym pieniądze, które płyną do Polski z Unii Europejskiej. Dlatego był to i chyba będzie dalej resort praktycznie tylko drogowokolejowy. Nawet lotnictwo i żegluga były i są przecież w tej strukturze tylko kwiatkiem do ministerialnego kożucha.
    Tak się składa, że ten komunikacyjny układ resortowy 2-3 lata temu, przez kilkanaście miesięcy, trenowałem na sobie i cieszę się, że wyszedłem z tego żywy. Ratunkiem dla mnie były jednak nie żadne rozwiązania systemowe, lecz towarzystwo profesjonalnych wiceministrów, z którymi przyszło mi współpracować pod kierownictwem i pod parasolem mądrego szefa. Rzecz bowiem w tym, że właśnie w kwestiach ukształtowania działów administracji państwowej oraz podziału obowiązków w tej mierze między poszczególnymi ministerstwami od lat brak jest głębszej myśli systemowej. W dalszym ciągu dominują wypracowane w gospodarce niedoborów związki organizacyjne o charakterze rzeczowym ze szkodą dla funkcjonalnych. Nie ma dziś przecież żadnej logiki w przyporządkowaniu różnym organom władzy publicznej - odrębnie lub łącznie - regulacyjnych i/lub nadzorczych obowiązków administracji państwowej, funkcji właścicielskich sprawowanych w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa oraz zadań w zakresie usług o charakterze administracji świadczącej.
    Przykładem pomieszania materii w tym względzie może być sytuacja w drogownictwie, którą w Ministerstwie Infrastruktury zastała ekipa premiera Belki. Otóż okazało się, że szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (typowej struktury o charakterze administracji świadczącej usługi publiczne) był równocześnie podsekretarzem stanu (sprawującym z ramienia ministerstwa funkcje właścicielskie wobec GDDKiA w imieniu Skarbu Państwa) oraz pełnomocnikiem rządu powołanym pod kątem zapewnienia nadzoru i międzyresortowej regulacji oraz koordynacji regionalnej w zakresie rozwoju sieci dróg krajowych i autostrad. Wypisz-wymaluj standardowy model kierownictwa koncernu państwowego, znany z czasów realsocjalizmu, które kiedyś odpowiadało przed Biurem Politycznym KC PZPR, a teraz przed Bogiem i historią, w każdym razie byle nie przed wyborcami. Ładne? - ładne! Gorzej, że ponad pół roku zajęło personalne rozwiązywanie tego potrójnego zapętlenia organizacyjnego, w którym obracano dziesiątkami kazionnych miliardów, czyli środków przeznaczanych na działalność inwestycyjno-budowlaną przez Unię Europejską oraz budżet państwa, a także w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. Smutne? - smutne! 
    Dział administracji rządowej budownictwa i gospodarki przestrzennej szczęśliwie jednak nie ma obowiązków właścicielskich ani administracji świadczącej. Nie jest dla nikogo pracodawcą i wobec tego nie interesuje związków zawodowych. Koncentruje się na funkcjach regulacyjnych i nadzorze pełnionym tylko w imię interesu publicznego. Z założenia więc jest mało atrakcyjny, bo cóż to za władza, która nikomu nie może nic kazać ani nikomu dać żadnych pieniędzy. Włączony do rządowego konglomeratu ministerstwa infrastruktury musi więc mieć znaczenie marginesowe. Kłopotem mogą być ewentualnie lokatorzy, którzy chcieliby uwikłać władzę państwową w lokalne konflikty czynszowe, oraz ludzie budownictwa w szerokim tego słowa rozumieniu, którym przeszkadzają w codziennej pracy różne mniejsze i większe ograniczenia wynikające z zapisów Prawa budowlanego i ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Ale w porównaniu do codziennych problemów związanych z władaniem ogromnym majątkiem państwowym - w drogownictwie i lotnictwie oraz w monopolu kolejowym i pocztowym - są to zajęcia mało znaczące. Za to nikt wobec Ministra Infrastruktury nie żądał dotychczas uchwalenia votum nieufności, co jest na porządku dziennym np. za brak postępu w rozwoju sieci autostrad.
    Dużą rolę w tym układzie odgrywa też tradycja i zawodowa duma środowiska kolejarzy i drogowców. Nie przypadkiem przed gabinetem dzisiejszego Ministra Infrastruktury, w budynku dawnego PKP, eksponowany jest poczet wszystkich byłych ministrów komunikacji panujących od 1918 roku począwszy. Nazwiska osób wielce zasłużonych dla polskiej techniki z Gabrielem Narutowiczem na czele. Wśród nich oczywiście wiszą dzisiaj także konterfekty ministrów infrastruktury, kierowników ministerstwa, które wchłonęło dawne urzędy ministrów żeglugi, łączności, budownictwa i gospodarki przestrzennej. Prezentowany zbiór ministerialnych wizerunków jest jednak widomym znakiem, co w tym urzędzie jest najważniejsze!
    Ale nic to! - wchodzimy w rok olimpijski, zatem wg tradycji greckiej w rok harmonii i pokoju społecznego. Przed nami Gwiazdka i nadzieja, że obecne zawirowania ministerialne, jeśli nie polepszą, to w każdym razie nie pogorszą warunków naszej pracy w budownictwie. Życzmy tego sobie, ale również nowemu ministrowi, licząc na to, że będąc wytrawnym prawnikiem, nie da się zassać przez jakąś jedną z wielu gałęzi administracji, gospodarki i techniki, o przyszłości których przyszło mu teraz decydować. A w ogóle - Wesołych Świąt! 

* * *
[1] Przypis nie do druku: warto przypomnieć, że bracia Marx taplali się kiedyś w swojej Kaczej zupie, by ludziom było weselej, czego nie można powiedzieć o dwóch takich, co ukradli księżyc.



Andrzej Bratkowski
Nil novi…
RÓWNOWAŻENIE ROZWOJU

    Dostałem tę książkę od autora jeszcze w lipcu. I gdyby nie ciche wieczory w nadmorskim lesie z pewnością nie prędko zabrałbym się do jej czytania. Odstręczał mnie "rozwój zrównoważony" zamieszczony w tytule. Tym bardziej, że z żalem i z pewną złością obserwowałem w moich Dębkach jak od niedawna pozbawione XIX-wiecznych umocnień ujście Piaśnicy szybko podmywa i niszczy stary las nadbrzeżny pieczołowicie przez lata chroniony; niszczy z powodu, że - jak dowiedziałem się w gdyńskim Urzędzie Morskim - wojewódzki konserwator przyrody nie dopuszcza, jakoby w imię wymagań "zrównoważonego rozwoju", by ujście Piaśnicy przywrócić do naturalnego stanu znanego z historii tego miejsca. Nie muszę dodawać, co pomyślałem i myślę na temat tego rodzaju bzdurnych praktyk.
    Dopiero studiując, właśnie zresztą nad tą Piaśnicą, książkę Adama T. Kowalewskiego, opatrzoną mało zachęcającym, lecz uzasadnionym merytorycznie tytułem: Społeczne, ekonomiczne i przestrzenne bariery rozwoju zrównoważonego (wyd. Instytut Rozwoju Miast, Kraków 2006) znalazłem potwierdzenie moich intuicyjnych zastrzeżeń wobec jedynie słusznych niby eko-interpretacji pojęcia zrównoważonego rozwoju Otóż - wg definicji autoryzowanej przez ONZ - zrównoważony rozwój, to rozwój, który zaspokaja potrzeby obecnych pokoleń bez narażania na ryzyko możliwości zaspokojenia potrzeb pokoleń następnych. Tylko tyle i aż tyle! W świetle zaś tak rozsądnej i umiarkowanej definicji brak mi jednak w tytule powołanej wyżej książki wyszczególnienia jeszcze jednej, równie ważnej bariery zrównoważonego rozwoju, a mianowicie bariery mentalnej, czego przejawem jest np. prymitywnie bezkompromisowa postawa przedstawiciela władzy publicznej wobec naturalnego konfliktu interesów przyrody ożywionej i nieożywionej, między nadmorskim lasem i nurtem wodnym Piaśnicy.
    Książkę Adama Kowalewskiego powinienem wszystkim polecić, gdyby nie to, że wydano ją w nakładzie zaledwie czterystu egzemplarzy, czyli tyle, by znalazła się w większych bibliotekach. Może jednak coś zostanie i dla prywatnych księgozbiorów literatury fachowej. Naszych izbowych przedsiębiorców serdecznie więc namawiam do szybkiego zakupu.
    Nie jest to łatwa ani szybka lektura, ale nie jest to również żadna nowomowa ani beznamiętna rozprawa naukowa. Czyta się to dobrze, choć zawiera niekiedy wręcz przytłaczającą sumę informacji i danych opartych na statystykach i wiadomościach od kuchni z organizacji międzynarodowych. Książka napisana jest zresztą z ogromnym zaangażowaniem i czuje się, że autor po prostu wie o czym mówi, że wiele z tego, o czym pisze odczuł na własnej skórze. Ma przecież na sumieniu własne, kilkudziesięcioletnie doświadczenia w projektowaniu architektury i w pracach urbanistycznych, był czas, gdy w kraju ministrował, a zagranicą parał się ambasadorowaniem, działał i dalej działa w różnych światowych organizacjach. Jest więc osobą w pełni wiarygodną, gdy ocenia skutki postępującej globalizacji i nieuchronnego narastania różnego rodzaju zagrożeń dla mieszkańców naszego globu, przy równoczesnej bezsilności ludzi tego świadomych. Można powiedzieć w tym kontekście, że ta gorzka bezsilność przenika autora. Cóż bowiem można czuć wiedząc, że roczne subsydium na jedną krowę w Unii Europejskiej jest wyższe niż roczny dochód mieszkańca w wielu krajach trzeciego świata lub na własne oczy widząc np. postęp urbanizacji nędzy. Już dziś ponad miliard ludzi wegetuje w slumsach, do roku 2020 liczba ich mieszkańców wzrośnie do 1,6 miliarda, do roku 2050 nawet do 3 mld. A równocześnie obecne zasady kształtowania miast, wiedza urbanistyczna, techniki planistyczne nie zawierają odpowiedzi na wyzwania światowej urbanizacji.
    Ze szczególnym znawstwem autor rozprawia się z możnymi tego świata, z bezdusznością i nikłą efektywnością współpracy oraz udawaną pomocą międzynarodową. z politycznie kształtowaną i podtrzymywaną biurokracją ONZ i jej agend, a także z niewiarygodnie ślamazarnym tempem tworzenia prawa międzynarodowego. Średnio opracowanie konwencji od uchwalenia rezolucji o przystąpieniu do negocjacji nad jej treścią i formą do jej uchwalenia i ratyfikowania zajmuje 20-25 lat, a za 25 lat niektóre z wymienionych problemów rozwiążą się same, jak na przykład likwidacja lasów na Ziemi, których ubywa rocznie ponad 1,5%.
    Autor w swej książce wiele miejsca poświęca scenariuszom rozwoju sytuacji w świecie. W jakimś sensie nawiązuje do słynnych raportów Klubu Rzymskiego (Granice wzrostu; Ludzkość w punkcie zwrotnym). Zwraca przy tym uwagę na istotne dla nas związki przyczynowe geograficznie odległych zdarzeń. Weźmy ot choćby taki przykład: Chiny miały w końcu ubiegłego wieku pół miliona aut prywatnych (ale i 400 mln rowerów). W 1970 r. samochodów w sektorze publicznym było 613 tys., ale w 1990 r. już 5,8 mln. Chińska produkcja samochodów w 1995 r. sięgnęła 1,3 mln, w 2000 r. doszła zaś do 3 mln i dalej wzrasta ponad 30% rocznie. Chiny stały się już w roku 1993 importerem ropy naftowej, a w roku 2000 importowały już ponad milion baryłek dziennie. Gdyby jednak zużycie w Chinach osiągnęło per capita poziom Japonii, to dzienne zapotrzebowanie wyniosłoby w tym kraju 61 mln baryłek, czyli przekroczyłoby całą obecną światową produkcję ropy naftowej. Ładne? - ładne! My im o zrównoważonym rozwoju, a oni o dościganiu zachodnioeuropejskiego lub choćby naszego poziomu konsumpcji. No i teraz - mając w pamięci niedawne braki i wzrost cen stali u nas w kraju, jakie spowodował chiński boom budowlany z okazji olimpiady - możemy sobie wyobrazić przyszły wzrost cen benzyny w Polsce. I pytanie - czy nas to może nie obchodzić?
    Kowalewski w swojej znakomitej książce sprowadza więc na ziemię problem równoważenia rozwoju, traktowanego nie jako hasło modne z racji poprawności politycznej, czym szermują u nas ekologomani różnej maści, ale jako zrozumiały tu i teraz dylemat ludzkości.



Warszawa 23 sierpnia 2007r.

PROTEST

    W ostatnich dniach PIS zwołał wiele konferencji prasowych, na których w sposób nierzetelny informował opinię publiczną o pracach nad ustawą o społecznym budownictwie mieszkaniowym. Sugerowano, że posłowie z opozycji są winni opóźnieniom i że na obecnym posiedzeniu przeszkadzają w szybkim uchwaleniu tej ustawy. Muszę zatem przypomnieć, że dwa lata temu obiecywano 3 miliony mieszkań a potem po wygranych wyborach nic nie zrobiono, żeby te zapowiedzi zrealizować.
Przeciwnie w tym czasie nie uporządkowano kompleksowo przepisów prawnych związanych z procesami inwestycyjnymi i z woli zwycięskiej partii przyjmowano przez dwa kolejne lata najgorsze po wojnie budżety dla sfery mieszkaniowej.
    Przez ten długi czas, pomimo licznych monitów organizacji pozarządowych, nie przyjęto również ustawy o mieszkaniowym budownictwie społecznym, która w myśl Dyrektywy VI UE dawała szanse trwałego obniżenia podatku VAT na budownictwo mieszkaniowe. Nie wykorzystano ściągniętych przez Kongres Budownictwa z całej Europy przykładów stosowania obniżonego podatku VAT w budownictwie mieszkaniowym. Sprawa wyłącznie zależała od PIS i mogła być rozwiązana dosłownie z dnia na dzień. Ustawy do dzisiaj nie ma.
    Widząc opóźnienia w pracach legislacyjnych, szczególnie w kontekście Mistrzostw Europy 2012, Kongres Budownictwa zwrócił się kilka miesięcy temu do Marszałka Sejmu o skrócenie najdłuższych od lat wakacji parlamentarnych. Marszałek swoim zwyczajem zlekceważył prośbę i nie odpowiedział na przedstawione wnioski.
    Używanie dzisiaj argumentacji, że PIS chce uchwalić ważne dla społeczeństwa ustawy, w tym ustawę o podatku VAT, a pozostali posłowie przeszkadzają jest poważnym nadużyciem.
    Zwracam się do organizacji pozarządowych i ekspertów o publiczne protesty i wypowiedzi przeciwko tego typu praktykom i wprowadzaniu opinii publicznej w błąd. Nie pozwólmy się ogłupiać.

Roman Nowicki
Kongres Budownictwa



VI KRAJOWY ZJAZD SPRAWOZDAWCZY PIIB

W dniach 22-23 czerwca br. w Warszawie odbył się VI Krajowy Zjazd Sprawozdawczy PIIB, w którym uczestniczyło 176 delegatów. W pierwszym dniu obrad wybrano władze zjazdu oraz członków Komisji. Przewodniczącym zgromadzenia został Zdzisław Binerowski, szef Warmińsko-Mazurskiej OIIB.
Pierwszą część spotkania wypełniły wystąpienia zaproszonych gości oraz przedstawienie sprawozdań centralnych organów Izby za ubiegły rok.

Zagraniczne organizacje inżynierskie reprezentowali: Mirko Okreškovic – Prezydent ECEC, dr Salem Akram – Instytut Budownictwa z Wielkiej Brytanii oraz Milan Hurak i Dušan Misik ze Słowackiej Izby Inżynierów Budownictwa. Wśród gości krajowych byli m.in.: Elżbieta Janiszewska-Kuropatwa, wiceminister w Ministerstwie Budownictwa, Andrzej Urban – zastępca Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Wiktor Piwkowski – prezes PZITB, Jerzy Grochulski – sekretarz Stowarzyszenia Architektów Polskich, Stanisław Wierzbicki – Dyrektor Instytutu Techniki Budowlanej, Roman Nowicki – Przewodniczący Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa Polskiego.

W swoim wystąpieniu wiceminister E. Janiszewska-Kuropatwa przedstawiła główne cele przygotowywanej przez resort ustawy Prawo Budowlane. Jej zdaniem ma ona przede wszystkim uprościć procedury procesów inwestycyjnych i zwiększyć bezpieczeństwo w budownictwie. Odniosła się także do kwestii nadawania uprawnień budowlanych, które według pomysłu ministerstwa powinny być przeniesione do ustawy o samorządach zawodowych inżynierów budownictwa i architektów. Zgłosiła przy tym gotowość resortu do wypracowania wspólnej koncepcji z obiema izbami w terminie 30 dni.

Prezes Krajowej Rady PIIB prof. Zbigniew Grabowski zaapelował do uczestników zjazdu m.in. „o pełne zaangażowanie, o solidną, zgodną z zasadami sztuki budowlanej i wymaganiami etyki – pracę zawodową”. Podkreślił także, że „władze państwowe powinny mieć świadomość potrzeby takich zmian w przepisach legislacyjnych, które z jednej strony ułatwią procesy inwestycyjne, a z drugiej przyspieszą wyrównywanie różnic płacowych w budownictwie pomiędzy Polską a innymi krajami Unii Europejskiej”.
Zwrócił także delegatom uwagę na potrzebę stałego samokształcenia. „Niestety udział w szkoleniach jest niezadowalający, kształtuje się w skali całej Izby na poziomie 30% rocznie” – powiedział prof. Z. Grabowski.
Uczestnicy Zjazdu uzupełnili skład Krajowego Sądu Dyscyplinarnego i Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej. Nowym sędzią wybrano Ewę Zielińską z Pomorskiej OIIB. Nowym członkiem KKK został Edward Woźniak z Lubelskiej OIIB.

Delegaci podjęli uchwały o ustanowieniu: „Honorowego Medalu PIIB” i „Honorowej Odznaki PIIB”.

Zdjecie Prezesa PIIB
ZJAZD OTWORZYŁ WIELCE ZASŁUŻONY DLA POLSKIEGO BUDOWNICTWA PAN PREZES ZBIGNIEW GRABOWSKI



Problemy związane z przygotowaniem inwestycji.

Niezmiernie istotnym dla wykorzystania środków UR, dużych inwestorów oraz własnych środków inwestycyjnych państwa i gmin jest uporządkowanie i ujednolicenie przepisów dotyczących przygotowania i wykonania projektów inwestycyjnych.

  1. Problemy związane z fazą przygotowania inwestycji.

    1. Planowanie przestrzenne w zakresie inwestycji linowych:

      • spore zamieszanie wywołał obowiązek wykupu przez gminy gruntów przeznaczonych w planach zagospodarowania od prywatnych właścicieli. Samo ryzyko związane z możliwościami roszczeń finansowych spowodowało, że planowanie przestrzenne nie dotyczy całych obszarów tylko wybranych najpilniejszych do realizacji inwestycji. Oczywiście problem ten jest bardziej skomplikowany np. opłaca się czekać z planem na konkretnego inwestora ale mechanizmy związane z planem przestrzennym są zaprzeczeniem idei kształtowania ładu przestrzennego,
      • w inwestycjach liniowych dochodzą problemy złego rozeznania lub braku danych odnośnie faktycznych potrzeb zajęcia terenu na pas komunikacyjny. Największym problemem jest zapewnienie pasów terenu dla infrastruktury zwi8ązanej z komunikacją np. zasilanie energetyczne, odprowadzenie wód opadowych poza pasy drogowe.

    1. Geodezja w chwili obecnej geodeci i firmy geodezyjne nie są pełnoprawnymi partnerami w fazie przygotowania dokumentacji. Obowiązuje tutaj kryterium najniższej ceny i brak praktycznie odpowiedzialności prawnej i finansowej za wykonane prace. Geodeci są podwykonawcami firm projektowych, które odpowiadają praktycznie za złe rozpoznanie terenu i błędy wynikające z niskiej jakości zasobów geodezyjnych.
      • Najbardziej palącym problemem jest niewydolny system rejestracji map dla celów projektowych przez ośrodki geodezyjne. Ośrodki w zatwierdzaniu materiału opierają się na posiadanych zasobach geodezyjnych, często zawierających błędy i nie w pełni aktualnych. Sprawę może usprawnić odpowiedzialność geodety za wykonany pomiar i mapę do celów projektowych. Wydaje się korzystniejszy wzrost cen usług geodezyjnych niż straty wynikające ze zmian projektów w trakcie budowy i strat finansowych i czasowych wykonawców i inwestorów w tym budżetu państwa.
      • Działalność ZUD-ów. Niewątpliwie potrzebna jest koordynacja i rejestracja lokalizacji obiektów budowlanych w tym sieci podziemnych. Do złożenia wniosku o opinię ZUD w większości gmin potrzebny jest komplet uzgodnień branżowych. Jaki jest sens w tej sytuacji otrzymania opinii ZUD, w której wymaga się ponowienia wielu uzgodnień z zarządcami sieci? Pierwotnie Zespołu Uzgodnień Dokumentacji miały na celu koordynację w danym obszarze projektów inwestycyjnych i skrócenie cyklu uzgodnień. W miejsce tej praktyki mamy najczęściej do czynienia ze skomplikowaną procedurą wydłużającą cykl projektowy.

  2. Problem niespójnego prawa i przepisów związanych z projektowaniem.

    1. Przepisy prawa: geodezyjnego, budowlanego, o zagospodarowaniu przestrzennym, wodnego, ochrony środowiska itp. operują różnymi nazwami dotyczącymi tych samych problemów np. nazw decyzji, obiektów, urządzeń itp.

    2. Wprowadzona „decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych” zamiast uprościć procedury znacznie je wydłużyła i skomplikowała. Inwestycja objęte zatwierdzonym planem zagospodarowania może zostać skutecznie zablokowana na etapie „uzgodnień środowiskowych” W Raportach o oddziaływaniu inwestycji na środowisko należy umieszczać wszelkie inwestycje związane z projektowaną, co w przypadku ulic powoduje często wykonanie raportu dla znacznych obszarów miast lub gmin.

    3. Z wieloma utrudnieniami usiłowano walczyć np. z wydawaniem pozwoleń wodno-prawnych dla poszczególnych wylotów, separatorów na trasie projektowanej trasy.

    4. Warunki techniczne jakim powinny odpowiadać drogi publiczne nie są w szczegółach spójne z warunkami technicznymi dla obiektów inżynierskich. Dlaczego standardowa szerokość jezdni ulicy 7,0m nie jest standardem na mostach i wiaduktach?

    5. Brak spójności przepisów, duża ilość wymaganych uzgodnień (dla średniej wielkości projektu liniowego ilość uzgodnień przekracza 50). Brak możliwości przyspieszenia uzyskania uzgodnień lub wymuszanie w ramach projektu rozwiązań uwzględniających potrzeby konkretnego użytkownika. W tym procederze prym wiodą byłe Zakłady Energetyczne, TPSA, PKP których skomplikowana struktura organizacyjna i ograniczanie decyzyjności podstawowej kadry powodują mnożenie uzgodnień, dodatkowych żądań itp.

    6. Ostatnim ogniwem tego łańcucha jest duża częstotliwość zamian w prawie. Na bałagan organizacyjny i formalny nakłada się chaos związany ze zmianami proceduralnymi, wymaganiami co najczęściej zmusza inwestorów do weryfikacji dokumentacji, na którą uzyskano pozwolenie na budowę i prowadzone są prace budowlane.

Akceptacja takich praktyk wynika ze strachu inwestorów przed ryzykiem nie uzyskania zgody na użytkowanie obiektu w trakcie odbioru robót.
  1. Przetargi.
    W tym zakresie nastąpiły zmiany. Niestety specyfikacja projektowania nie znalazła swojego oddzielnego miejsca. W trakcie projektowania często wychodzą problemy, których wcześniej nie można było przewidzieć, przepisy ograniczają jednak możliwości aneksowania umów.
    Specyficzną formą przetargu jest możliwość realizacji w systemie projektuj i buduj. W przypadku projektów liniowych, w których programy funkcjonalno-użytkowe nie rozwiązują problemów własnościowych, geologicznych i technicznych będzie dochodziło do znacznego przekroczenia planowanych budżetów, w tym odpowiedniej jakości prac.

  2. Istotnym elementem dużych inwestycji, szczególnie liniowych jest ich odpowiednie etapowanie.
    Realizacja optymalnych etapów inwestycyjnych może znacznie obniżyć koszty poprzez rozłożenie ich w czasie, a tym samym skoncentrować się na zakresie robót aktualnie potrzebnym.

  3. Reasumując, konieczne jest skoordynowane działanie w kierunku uporządkowania i uproszczenia wszystkich procedur i przepisów, a nie wyłącznie resortowych. Wysiłek w tym zakresie powinien umocnić zasady państwa dobrze zorganizowanego i obywatelskiego. Jednocześnie jest to niezbędne do wykorzystania historycznej szansy modernizacji infrastruktury naszego kraju.

Jan Kosiedowski
Region Północny IPB



Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe
ul. Drewniana 5
00-345 Warszawa

Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Bogdan Borusewicz

    Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe-organizacja pożytku publicznego, kontynuator tradycji powstałego w 1929 r. Polskiego Towarzystwa Reformy Mieszkaniowej, ze wzrastającym niepokojem obserwuje działania legislacyjne zmierzające do zniszczenia polskiej spółdzielczości mieszkaniowej. Zapoczątkowany w 1990 r. likwidacją związków spółdzielczych proces, mimo protestów środowisk związanych z mieszkalnictwem, ostrzeżeń i negatywnego stanowiska samych spółdzielców, finalizowany jest obecnie w postaci forsowanych w Sejmie zmian w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych.
    Zmiany te budzą zastrzeżenia, co do zgodności z Konstytucją RP, a ich skutki obciążą mieszkańców powodując wzrost kosztów, trudności w zarządzaniu zasobami mieszkaniowymi, skłócenie środowisk, kłopoty w wykorzystaniu środków UE przeznaczonych na rewitalizację osiedli mieszkaniowych.
    Nie ulega wątpliwości, że celem inicjatorów proponowanych rozwiązań jest likwidacja obecnego kształtu spółdzielni mieszkaniowych, mimo iż są one najlepiej zorganizowanym i najskuteczniejszym zarządcą zasobów mieszkaniowych.
    Do celu zmierza się pomijając zasady konstytucyjne, ingerując w autonomię osoby prawnej, jaką jest każda spółdzielnia; instaluje się w samorządnej i pozornie samodzielnej spółdzielczości mechanizm samolikwidacji w postaci tzw. prawa odrębnej własności.
    Zastrzeżenia do tych rozwiązań znalazły odzwierciedlenie w szczegółowych analizach skierowanych do Sejmu RP.
    Z niezrozumiałych przyczyn nie są one uwzględniane. Co dziwniejsze, pomijane jest też stanowisko i opinie Biura Analiz Sejmowych.
    Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe swoje poglądy zaprezentowało w liście otwartym do Prezydenta RP w październiku 2006 r. Wśród załączników do tego listu znalazł się apel uczestników konferencji „Spółdzielnie mieszkaniowe-relikt przeszłości czy szansa na przyszłość”zorganizowanej w marcu 2006 r. na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
    Zawarte w tym apelu, oraz innych materiałach z konferencji oceny i postulaty są nadal aktualne i nadal, niestety dalekie od realizacji.
    Animatorzy zmian forsowanych w Sejmie skutecznie ignorują istnienie niewygodnych dla nich ocen.
    Dla uniknięcia dalszych strat spowodowanych wprowadzaniem nieprzemyślanych rozwiązań PTM proponuje:
  • Zawieszenie prac nad ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych
  • Opracowanie w ciągu 3 miesięcy karty „Spółdzielczość mieszkaniowa w nowoczesnym społeczeństwie” formułującej w zrozumiały i precyzyjny sposób podstawowe zasady działania, a także postulowane rozwiązania prawne, ekonomiczne i organizacyjne.Karta powinna być zwięzłym dokumentem uwzględniającym zarówno ponad 100-letnie tradycje spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce, jak też doświadczenia krajów UE i preferowane przez Unię rozwiązania.Karta powinna też określić miejsce spółdzielczości w polityce państwa, precyzować zarówno prawa członków jak i organizacji spółdzielczych.
  • Przeprowadzenie szerokiej konsultacji społecznej na temat zasad proponowanych w karcie wśród członków spółdzielni, w środowiskach naukowych, stowarzyszeniach i organizacjach związanych z mieszkalnictwem.
  • Rekomendacje zweryfikowanych w toku konsultacji zasad karty do uwzględnienia w nowej ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych.
Proponowany tryb postępowania stwarza szansę na demokratyczne rozstrzygnięcia i pozwoli na opracowanie ustawy zgodnie z konstytucją RP.

Łączę wyrazy poważania

Prezes
PolskiegoTowarzystwa Mieszkaniowego
mgr Stanisław Kukuryka



Spółki drogowego opóźnienia

    Na początku tego roku, przy marnym zainteresowaniu parlamentarzystów, przeprowadzono w Sejmie ważną debatę nad stanem polskiego transportu drogowego i kolejowego po 16 latach przemian gospodarczych. Pretekstem była miażdżąca krytyka dotychczasowej polityki kolejnych rządów, zawarta w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Trudno się dziwić, skoro zajmujemy się głównie pisarstwem. Co rząd to nowy program, nowa koncepcja i kolejne obiecanki ileż to kilometrów autostrad i dróg ekspresowych powstawać będzie każdego roku. Warto byłoby chyba zgłosić ministrów transportu do jakiejś zbiorowej nagrody literackiej i to koniecznie w dziedzinie science fiction, bo jeszcze nikomu obietnic nie udało się zrealizować. W Polsce kończy się wszystko na prezentacji kolorowych mapek. W innych krajach zamiast programów, po prostu się buduje. W latach 1990 – 2002 w Hiszpanii wybudowano 5217 km autostrad, we Francji 3399, w Niemczech 1228. Tylko że tam kwestie rozwoju infrastruktury wyłączone są z politycznych rozgrywek. Średnio w państwach Unii, także tych nowych, wydaje się na infrastrukturę 1,1% PKB, w Polsce 0,3%. Gdy dodatkowo wziąć pod uwagę wielkość naszego PKB i skalę zapóźnień, prawda jest dramatyczna. Zresztą widzi ją każdy kierowca. Dotychczas gdy przychodziło do konieczności dokonania cięć w wydatkach budżetowych, na pierwszy ogień szły środki na drogi, kolej... oszczędzano zaś wydatki socjalne, w sporej części źle adresowane, a przez to marnotrawione.
    Warto wiedzieć, że poprzedni rok drogowcy zakończyli wykonaniem budżetu na poziomie 40% i nie wykorzystali 2,7 mld zł. Program rządowy zakładał na 2005 rok wydatki Krajowego Funduszu Drogowego na poziomie 4837 mln zł, z czego udało się zrealizować 2645 mln zł. W tym roku zaplanowano, że wydatki z Funduszu na wyniosą 5.846 mln zł. W I półroczu wydano 1100 mln zł. a więc o ponad 28% więcej niż analogicznie w 2005 roku. Na finansowanie wydatków na rządowy program budowy dróg i autostrad wydano w I półroczu 840 mln czyli znacznie więcej niż w tym samym okresie 2005 roku (706 mln zł.). Statystycznie można więc powiedzieć, że nie jest źle. Niestety, jednocześnie na kontach KFD leżało w połowie roku bezużytecznie aż 1800 mln zł i realizacja zakładanego programu jest poważnie zagrożona na wyższą kwotę niż w roku poprzednim. Nie powinny więc nas uspakajać zapewnienia, że w tym roku wydatkowano już z KFD na inwestycje realizowane z wykorzystaniem środków unijnych o 8% więcej niż w 2005 roku. Na prefinansowanie Funduszu Spójności i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wydano łącznie 250 mln zł. Szczególnie niepokoić muszą informacje, że na realizację autostrad i nowych obwodnic wydatki w pierwszym półroczu były niższe niż rok temu. Autostrady w 2006 r. -295 mln. zł. podczas gdy w 2005 r. - 361 mln zł. Obwodnice analogicznie 82 i 102 mln zł. Same więc zaklęcia polityków nawet w randze premiera niczego tu nie zmienią. W najbliższych dwóch latach jedynie możemy pomarzyć, że oddanie zostanie jakiś dłuższy kawałek autostrady, bowiem na dramatycznie niskim poziomie utrzymują się wydatki na prace przygotowawcze. Zmiana planu rzeczowo finansowego jest więc wymuszona i przesunięcie środków ma na celu poprawę rocznego, już dziś nie satysfakcjonującego wykonania. Nie stawiamy tego jednak jako zarzutu, który w całości ma obciążyć Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Nie bez znaczenia są tutaj bariery, na które narażony jest cały proces inwestycyjny, a które wynikają z wadliwych ustaw o zamówieniach publicznych, zagospodarowaniu przestrzennym czy o ochronie środowiska. Pamiętać bowiem należy, że tylko w wyniku wadliwych i niejasnych przepisów zamówień publicznych zablokowanych zostało w 2005 roku 98 inwestycji GDDKiA. Nie zmieniła nic w zakresie procesu inwestycji infrastrukturalnych tegoroczna nowelizacja ustawy. Przygotowujący materiały przetargowe w dalszym ciągu skarżą się na: nadmierny formalizm przy ocenie kwalifikacji i ocenie ofert, przeciągające się procedury, brak elastyczności w opisie przedmiotu zamówienia.
    Do najbardziej kuriozalnych powodów unieważnienia przetargów można zaliczyć użycie w jednej części dokumentacji wyrazu „most” a w innej „obiekt mostowy”. Ze względu na niejasne zapisy i odmienne często ich interpretacje w ustawie Prawo Ochrony Środowiska zablokowanych zostało w 2005 roku 65 ważnych inwestycji na drogach krajowych. Powodem była dowolność w interpretacji zapisów ustawy, nieokreślone terminy uzgadniania i wydawania decyzji środowiskowych czy zakres raportów o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Jeśli dodamy do tego brak wystarczających danych o systemie Natura 2000 i nałożenie go na już zaawansowane inwestycje oraz brak precyzji w zapisach co do ochrony potencjalnych obszarów Natura 2000, a także powszechne protesty nie tylko organizacji ekologicznych to wyłania się nam tylko część inwestorskiej drogi przez mękę. Problemem jest także postępująca słabość administracji drogowej, zdziesiątkowanej kolejnymi reorganizacjami oraz słabość i niewydolność całej administracji publicznej zajmującej się opiniowaniem i wydawaniem decyzji w tym zakresie. Rządowy program budowy i modernizacji dróg i szlaków kolejowych jest realny tylko przy powszechnej mobilizacji, a warunkiem jego realizacji jest zniesienie barier w procesie przygotowania i realizacji inwestycji poprzez uporządkowanie systemu prawno finansowego polskiej administracji drogowej i Polskich Linii Kolejowych S.A. Pakietu ustaw proinwestycyjnych niestety nie ma, a projektem poselskim o wydłużeniu działania specustawy drogowej z 2003 r. i objęciem jej mechanizmów pozostałych kategorii dróg czy też przyjęciem rządowego pomysłu o drogowych spółkach specjalnego przeznaczenia, zasadniczej zmiany na lepsze nie oszukujmy się nie będzie.
    Wg ministra Polaczka jednak to system koncesyjny, który w polskich warunkach nie sprawdził się, w głównej mierze jest przyczyną aktualnego stanu drogownictwa. Nie jest to prawdą. Na całym świecie jakoś się sprawdza. Problemem w Polsce było i jest polityczne traktowanie tej sprawy. U nas można budować zarówno na podstawie ustawy autostradowej jak i ustawy o partnerstwie prywatno - publicznym, jednak IV RP zdecydowała, że chce wszystko robić sama i centralizować. Pytanie tylko czy Państwo jest od tego, czy podoła i czy nie za dużo bierze na siebie? W końcu aktywny udział zapowiadany jest także w innych branżach gospodarki? Cała rozsądna Europa buduje drogi na podstawie prostej recepty: tam gdzie możliwy jest zwrot kapitału angażuje się inwestora prywatnego, tam gdzie ten zwrot jest trudny do osiągnięcia lub odłożony daleko w czasie, ciężar inwestycji bierze na siebie Państwo. W Polsce oczywiście ta idea została wypaczona, zwłaszcza w ostatnim roku funkcjonowania poprzedniej ekipy. Najlepszym przykładem jest autostrada A1. Nie ulega wątpliwości, że jest konieczna z punktu widzenia politycznego i gospodarczego, bowiem jeśli chcemy zaktywizować porty Trójmiasta, musimy zapewnić im włączenie w system komunikacyjny tej części kontynentu, poprzez powiązanie z układem drogowym i kolejowym. Ruch na północnym odcinku autostrady będzie jednak niewystarczający, aby spełnić założenia dotyczące zwrotu kapitału, dlatego powinien on być budowany przez Państwo, które oszczędziłoby chociażby na odszkodowaniach dla koncesjonariusza. Trudno, odcinek buduje prywatna firma, mleko się już rozlało. Z kolei na odcinku A2 Stryków k. Łodzi – Konotopa pod Warszawą obecny ma być prywatny inwestor. I bardzo dobrze, bo uzasadnia to spore natężenie ruchu. Jak jednak pogodzić w takim razie głoszone na konferencjach prasowych zapowiedzi odejścia od systemu koncesyjnego, ba zerwania umów koncesyjnych i potencjalne przejęcie przez Państwo wybudowanych w tym systemie kawałków autostrad, z trwającymi przetargami na wyłonienie koncesjonariuszy na odcinki A1 i A2 w centralnej Polsce? Decyzja w tej sprawie powinna zapaść jak najszybciej bo jej brak czy odwlekanie to strata czasu, a jego nawet za pieniądze, których przecież ciągle brakuje, też się nie kupi. W programie ministra Pola autostrada A2 miała dotrzeć pod Warszawę na przełomie 2006/2007 r. No i gdzie jest? W Strykowie pod Łodzią gdzie mieszkańcy już dziś mają jej po dziurki w nosie, bo kończy się w środku miasta. Jeśli do tego dodamy ciągle nierozwiązany problem rekompensat dla koncesjonariuszy za bezpłatny wjazd na autostrady tirów, które w tym roku kosztować będą budżet ponad 400 milionów, a szacunki na rok kolejny zapowiadają wydatki rzędu 700 mln zł. to pomimo tego, iż to poprzednia władza podłożyła minę obecnemu rządowi, rząd Jarosława Kaczyńskiego nie może już udawać i próbować przeczekać podjęcie jednoznacznych decyzji w tym zakresie. Ujawnione, dopiero dzięki kontroli NIK wielkości środków, jakie lekką ręką Państwo przekaże dwóm prywatnym firmom w ciągu najbliższych 20-30 lat wywołały szok. Polscy kierowcy mogą czuć się oszukani, gdyż przynajmniej 22 mld zł. zamiast trafić na remonty dróg i budowę nowych, powędruje właściwie za nic do GTC lkopolskiej S.A. W takim przypadku Trybunał Stanu dla pomysłodawców takich rozwiązań prawnych to za mało! strzegamy póki nie jest za późno, że w Funduszu Drogowym za 3 lata może zabraknąć środków na inwestycje, gdyż większość nich pochłonie odszkodowanie dla GTC budującej nieopłacalny odcinek A1 oraz wypłaty dla koncesjonariuszy z tytułu bezpłatnych przejazdów ciężarówek. Jednym z pilnych rozwiązań, które rząd odkłada nie wiedzieć czemu do 2010 r. jest szybkie wprowadzenie elektronicznego systemu liczenia pojazdów na bramkach autostradowych, bo obecny manualny, sprawia, że liczbę ciężarówek bierze się z sufitu. Jaki więc mamy w Polsce system budowy dróg? Z udziałem prywatnego kapitału potępianego w czambuł? Bez niego? Czy może, co byłoby najwłaściwsze rzecz jasna, system mieszany? Istotna jest narastająca (i znów wkracza tutaj polityka) niechęć rządzących do współpracy sektora publicznego z prywatnym, uzasadniana licznymi patologiami i korupcją, która lęgnie się na styku ich działalności. Przypadki oczywiście liczne nie są, za to mocno nagłaśniane przez media, które szukając sensacji, nie są zainteresowane promowaniem o wiele liczniejszych pozytywnych przykładów w tej dziedzinie. Tymczasem stojąc u progu nowej unijnej perspektywy finansowej na lata 2007 – 2013 i konieczności sprawnego wykorzystania wielokrotnie większych środków na infrastrukturę transportową oraz pamiętając o ograniczonych możliwościach budżetu, a zwłaszcza budżetów samorządowych, aż prosi się o nawiązanie dobrej współpracy z kapitałem prywatnym, także zagranicznym, który mógłby zostać zwabiony do Polski także dobrymi prognozami ekonomicznymi. Zaangażowanie kapitału prywatnego posłużyć by mogło ponadto efektywniejszemu wykorzystaniu środków publicznych. Jakie są zatem pomysły ministerstwa? Drogowe spółki specjalnego przeznaczenia. Wiadomo , że miałyby one przejąć od GDDKiA przedsięwzięcia w zakresie budowy, przebudowy, remontów, utrzymania, ochrony i zarządzania drogami krajowymi. Pomysł na ich powołanie wynika z kolejnej błędnej diagnozy ministerstwa, że blokada procesu inwestycyjnego tkwi w strukturze rządowego organu odpowiedzialnego za drogi. Co w takiej sytuacji wymyśla urzędnik? Jest problem, więc powołajmy kolejne twory i zróbmy administracyjną reorganizację. Typowe dla minionych 16 lat. Te spółki, w liczbie nieokreślonej, będą przyczyną zwiększenia bałaganu w administracji drogowej, staną się dla niej konkurencją a nie uzupełnieniem, powodując liczne konflikty kompetencyjne. Dziś aby przełamać słabość GDDKiA trzeba usamodzielnić oddziały regionalne i zwiększyć wynagrodzenia pracownikom, bo fachowcy przychodzą do administracji państwowej albo dlatego że są nawiedzeni (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) albo żeby przez rok popracować i móc sobie wpisać taką przygodę do cv a następnie uciec do firm prywatnych, w których zarobki są wielokrotnie większe. W przypadku spółek specjalnego przeznaczenia, nie wiemy także, którymi inwestycjami miałyby się zająć. Pewne jest, że przekazywanie inwestycji odbędzie się na zasadzie wyjadania rodzynek z ciasta. Skoro inwestycje za pośrednictwem spółek mają mieć priorytet w załatwianiu spraw formalnych, przy wykupach gruntów etc. choć nie za bardzo wiadomo na jakiej podstawie należy tak sądzić, każdy samorządowiec, parlamentarzysta będzie chciał żeby inwestycje realizowane na jego terenie wpadły właśnie pod zakres nowej ustawy. Dojdziemy więc do niebezpiecznej sytuacji, w której Polska będzie upstrzona kilkudziesięcioma spółeczkami, nad którymi bardzo szybko stracimy kontrolę. Z drugiej strony zostanie nam twór wydmuszka czyli Generalna Dyrekcja, pozbawiona kadry, która ucieknie na lepiej płatne posady w spółkach. To na pewno nie będzie system zarządzania drogownictwem w Polsce. To będzie jeden wielki chaos. Pół biedy jeśli spółka zostanie powołana do zrealizowania jakiejś inwestycji dopiero projektowanej. Gorzej jeśli będzie przejmować od obecnej administracji trwającą budowę. Stracimy czas i pieniądze na wykonanie wszelkiej papierkowej roboty z tym związanej. I ma stać się to w sytuacji kiedy ze środków unijnych przeznaczonych Polsce na transport w latach 2004-2006, zdołaliśmy wykorzystać jak na razie żenujące 0,7%. Nie okłamujmy opinii publicznej, nie da się tego nadrobić i realna jest utrata kilkuset milionów euro.

    W debacie w czasie prac nad projektem Ustawy o drogowych spółkach specjalnego przeznaczenia przedstawiciele środowiska celnie wypunktowali błędy nie tylko ustawy ale też i całej koncepcji. Jednym głosem mówili o konieczności powołania lub zatrudnienia nowego podmiotu do nadzoru środków finansowych przekazywanych z budżetu, o tym ,ze powołane spółki prawa handlowego koncentrować się będą na zakresie finansowym. Ustawa nie precyzuje kryteriów w oparciu o które powoływane będą kolejne spółki. Wytykali wiarę w sukces DSSP bez eliminacji barier procesu inwestycyjnego. Krytykowali przekazanie zadań zarządcy drogi publicznej poza administrację drogową co na przykład w opinii Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa może spowodować pogorszenie stanu technicznego użytkowanych dróg i obiektów mostowych. W swojej opinii prof. Antoni Szydło ocenił ze utworzenie silnej równoległej struktury niezależnej od GDDKiA nie tylko osłabi rolę administracji drogowej ale może doprowadzić w przyszłości do całkowitego paraliżu działania w zakresie administrowania drogami ,ich utrzymaniu i ewidencjowaniu itp. Oraz do zachowań korupcjogennych. Powołane ustawą spółki mogą wymknąć się nadzorowi i kontroli koniecznej przy gospodarowaniu środkami publicznymi. Pamiętać też należy ,ze spółki będą musiały się utrzymać samodzielnie co może oznaczać wzrost opłat pobieranych za korzystanie z dróg. Projekt ustawy z wymienionymi zagrożeniami znalazł się w Senacie. Warto jeszcze dopracować zapisy i ograniczyć niejasności czy ewidentne błędy. Oby tylko ustawa w ciągu najbliższych dwóch lat nie skutkowała rozdaniem pomiędzy powołane spółki zadań drogowych za które słono zapłacą w przyszłości użytkownicy dróg a politycznym następcom dzisiejszych ministrów pozostanie tylko skierować wnioski do prokuratury i ABW z zarzutem niegospodarność i narażenia skarbu państwa na wielkie straty. Nie pozostaje nic innego jak zaapelować do decydentów by nie grzęźli w projektach i rozwiązaniach, które nie przełamią żadnych blokad inwestycyjnych a tylko skupiają nadzieje w nowych rozwiązaniach organizacyjnych.. Nie traćmy czasu na tematy poboczne, skoro inwestorzy, projektanci, wykonawcy jednym głosem podpowiadają od wielu miesięcy co trzeba zmienić. Środowiska społeczne przygotowały nawet projekty zmian w wadliwie napisanych ustawach, bo to w nich dzisiaj skupione są najważniejsze blokady rozwoju polskiej infrastruktury. Pamiętajmy także, że autostrady nie są cudownym rozwiązaniem problemów sieci drogowej w Polsce, mimo że przecinanie na nich wstęg przez polityków jest doskonałym show medialnym. Brakuje nam na gwałt 200 obwodnic, samorządy muszą mieć większe środki na remonty ulic. Środki z Unii są dla Polski ogromną szansą, ale nie można uważać, że rozwiążą wszystkie problemy. Nie pozwólmy jednak, by zmarnowane zostało choć jedno euro!


Adrian Furgalski, Janusz Piechociński



WALNY ZJAZD DELEGATÓW SARP


    W dniach 8-10 grudnia br. odbył się w Warszawie Walny Zjazd Delegatów Stowarzyszenia Architektów Polskich, podczas którego zostały wybrane nowe władze SARP na kadencję 2006 – 2009.
    Prezesem Stowarzyszenia Architektów Polskich został arch. Jerzy Grochulski (SARP Warszawa). Do Prezydium ZG SARP weszli ponadto: Krzysztof Bojanowski (SARP Kraków), Grzegorz Chodkowski (SARP Warszawa), Stefan Kuryłowicz (SARP Warszawa), Andrzej Nowak (SARP Poznań), Zbigniew Reszka (SARP Wybrzeże), Dariusz Śmiechowski (SARP Warszawa), Piotr Wędrychowicz (SARP Poznań), Jerzy Uścinowicz (SARP Białystok).Wszystkie pozostałe nowo wybrane ciała statutowe ukonstytuują się w najbliższym czasie.
    Ustępujący Prezes Ryszard Jurkowski nie wyraził zgody na ponowne kandydowanie. Zjazd bardzo wysoko ocenił jego dotychczasową pracę i podziękował za wszystko, co zrobił dla Stowarzyszenia i dla architektów polskich.
8 grudnia 2006r. w siedzibie Zarządu Głównego SARP w Warszawie odbył się finał jubileuszowej X edycji Konkursu „Polski Cement w Architekturze” na najlepszą realizację architektoniczną z użyciem technologii żelbetowej, wykonaną i przekazaną do użytku do końca 2005 roku.
    Konkurs „Polski Cement w Architekturze” jest organizowany od 1997 roku przez spółkę Polski Cement oraz Stowarzyszenie Architektów Polskich. Celem konkursu jest pokazanie możliwości twórczego użycia technologii betonowej w budownictwie (obiekty budownictwa ogólnego, budownictwa przemysłowego, obiekty inżynierskie). Cel ten realizuje się poprzez coroczny wybór najlepszych realizacji wykonanych z użyciem żelbetu. W konkursie „Polski Cement w Architekturze” architekci otrzymują nagrody pieniężne, dyplomy i pamiątkowe „gruszki”. Dyplomy z gratulacjami otrzymują również inwestorzy nagrodzonych i zrealizowanych obiektów.

Więcej www.sarp.org.pl


Pan Prezes Ryszard Jurkowski

Nawiązując do Walnego Zjazdu Delegatów SARP chciałbym w imieniu swoim i Kongresu Budownictwa wyrazić żal, że nie wystawił Pan swojej kandydatury do nowych władz Stowarzyszenia. Wszystkie organizacje pozarządowe budownictwa współpracujące w ramach Kongresu bardzo wysoko oceniają działalność Stowarzyszenia pod Pana kierownictwem. W szczególności doceniane są Pana starania o właściwą rangę budownictwa i umocnienie etosu zawodu architekta. Nie możemy też zapomnieć niezwykłego wkładu pracy Stowarzyszenia w zorganizowanie pierwszego po wojnie Kongresu Budownictwa w 2002 roku.
Dziękując za to wszystko zupełnie prywatnie chciałbym podkreślić, że jesteś wspaniałym człowiekiem, oddanym sprawom i ludziom. Jestem szczęśliwy, że mogę Cię zaliczać do grona moich przyjaciół.

Z poważaniem
Roman Nowicki
Przewodniczący Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa


Pan arch. Jerzy Grochulski
Prezes Stowarzyszenia Architektów Polskich


W imieniu swoim i 22 współpracujących organizacji pozarządowych w ramach Kongresu Budownictwa chciałbym złożyć serdeczne gratulacje z okazji wyboru Pana na Prezesa Stowarzyszenia Architektów Polskich. Chciałbym z tej okazji podkreślić bardzo dobrą współpracę SARP z Kongresem w sprawach najważniejszych dla polskiego budownictwa oraz dla obrony interesów członków stowarzyszonych w SARP. W 2002 roku wspólnie zorganizowaliśmy pierwszy po wojnie Kongres Budownictwa, który w istotny sposób przyczynił się do prezentowania wobec rządu i Sejmu wspólnych interesów środowisk związanych z budownictwem i podnoszenia rangi budownictwa w gospodarce.
Pana osobisty dorobek i osiągnięcia umacniają nas w przekonaniu, że Stowarzyszenie z powodzeniem będzie realizowało swoje cele statutowe i że nasza codzienna współpraca będzie się dalej rozwijała dla dobra budownictwa i architektów polskich.

Z poważaniem
Roman Nowicki
Przewodniczący Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa

Zdjęcia z walnego zjazdu delegatów SARP
Zdjecie ze zjazdu delegatów SARP 1
Sala obrad Walnego Zgromadzenia SARP

Zdjecie ze zjazdu delegatów SARP 2
W obradach uczestniczyli przedstawiciele władz. Od lewej: Andrzej Urban – Zastępca Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Michał Borowski – Naczelny Architekt miasta st. Warszawy, Tomasz Merta – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Generalny Konserwator Zabytków, Krzysztof Chwalibóg – były Prezes SARP, Przewodniczący Polskiej Rady Architektury.

Zdjecie ze zjazdu delegatów SARP 3
Pani Minister Elżbieta Janiszewska – Kuropatwa w swoim wystąpieniu podkreśliła wielką rangę zawodu architekta, podziękowała dotychczasowemu kierownictwu SARP i życzyła owocnych obrad.

Zdjecie ze zjazdu delegatów SARP 4
W imieniu Kongresu Budownictwa, skupiającego 22 największe organizacje pozarządowe budownictwa, wyrazy uznania i życzenia owocnych obrad przekazał Przewodniczący Roman Nowicki.



Warszawa, dnia 4 grudnia 2006 r.
L.dz. 800/2006


Szanowni Państwo,

Mam przyjemność zaprezentować Państwu – do stosownego wykorzystania - najnowszy poradnik Oficyny Wydawniczej POLCEN Sp. z o.o. autorstwa mgr. inż. architekta Władysława Korzeniewskiego pt. Zasady obmiaru i obliczania powierzchni i kubatury budynków. Stosowanie przepisów prawnych i norm (w załączeniu).

Poradnik kompleksowo i jednoznacznie ujmuje problemy związane z zasadami obmiaru i obliczania powierzchni użytkowych mieszkań oraz kubatury budynków lub ich części, które stanowią m.in. podstawę do sporządzania przedmiarów robót budowlanych w kosztorysowaniu nowo projektowanych budynków, a także (a może w szczególności) do sporządzania obmiarów w inwentaryzacjach budynków remontowanych lub przebudowywanych. W poradniku zamieszczono ok. 150 rysunków i 24 tablice obrazujące zasady obmiaru i obliczania powierzchni i kubatury oraz pytania z odpowiedziami autora, jak również  ilustrowany słownik pojęć niezdefiniowanych w aktach prawnych i normach.

Publikacja przeznaczona jest dla:
  • inwestorów i projektantów oraz właścicieli i zarządców budynków, a także ich użytkowników - członków spółdzielni lub wspólnot mieszkaniowych
  • pracowników organów administracji architektoniczno-budowlanej i banków kredytujących inwestycje budowlane - przy rozpatrywaniu wniosków i podejmowaniu decyzji
  • rzeczoznawców majątkowych i notariuszy przy szacowaniu wartości budynków, zawieraniu umów kupna-sprzedaży i zakładaniu ksiąg wieczystych.
Równocześnie zapraszam do współpracy, reklamy i promocji produktów i usług Państwa firmy   w naszych publikacjach. Łamy naszych publikacji i usługi poligraficzne są dla Państwa otwarte.

Licząc na owocną i obopólnie korzystną współpracę w 2007 r.


z wyrazami szacunku,

Ryszard Sobolewski
redaktor naczelny



PIERWSZE TARGI BUDOWLANE NA BARTYCKIEJ

    W listopadzie mija dwudziesta rocznica zorganizowania Centralnych Targów dla Budownictwa Indywidualnego w Warszawie, przy ul. Bartyckiej 26. Wydaje się, że fakt ten zasługuje na szczególną uwagę, bowiem próby organizowania w tym czasie jakichkolwiek targów, do tego dla budownictwa indywidualnego, budziły jeżeli nie sprzeciw, to uśmiech politowania ówczesnych prominentów. Jak wiadomo, był to czas wielkich niedoborów materiałów budowlanych co powodowało, że na pniu sprzedawano wszystko, co nadawało się do budowy, bez względu na jakość i cenę.
    Kiedy pierwszy raz zaproponowałem organizację tego typu targów odpowiedź była jedna: „Po co targi, kiedy i bez nich można sprzedać wszystko na pniu?”. Zwracaliśmy wówczas uwagę, że sytuacja niedoborów na rynku powoduje gwałtowne pogłębianie się zacofania technologicznego, bowiem pomysły nowych rozwiązań w budownictwie i nowoczesnych materiałów leżą w pracowniach projektantów bez żadnego zainteresowania ze strony producentów i handlowców.
    Targom merytorycznie patronował Instytut Techniki Budowlanej, Inwestprojekt, Centralny Ośrodek Informacji Budownictwa i Murator.
    Dzisiaj może wydawać się to nieprawdopodobne, ale udało nam się doprowadzić do tego, że przez cały okres trwania Targów swoje punkty informacyjne prowadziło na miejscu Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Gospodarki Materiałowej i Paliwowej oraz Ministerstwo Handlu Wewnętrznego i Usług.
    W czasie Targów był też specjalny program pokazów filmowych o budownictwie oraz codzienne, cieszące się wielkim powodzeniem pokazy „Zrób to sam”.
    Wielu moich kolegów z Komitetu Organizacyjnego tych Targów i z Zespołu Ekspertów już nie żyje (m.in. Henryk Wałcerz, Marian Węglarz, Aleksander Paszyński, Włodzimierz Korecki – ekspert Targów) i dlatego to krótkie wspomnienie, w listopadowy dzień, dedykuję również Ich pamięci.
    Z bardziej znanych w środowisku budowlanym osób w skład Komitetu Organizacyjnego Targów wchodził Pan Wiktor Piwkowski, którego wielokrotnie zapraszałem do współpracy w ważnych dla budownictwa przedsięwzięciach.
Poniżej reprodukujemy okładkę katalogu Targów, skład Komitetu Organizacyjnego i szczegółowy program.

Okładka Targów

Komitet organizacyjny Targow

ProgramTargów



II Mundial Budowlanych – Poznań
8 - 10 czerwca 2007 r.


    Stadion piłkarski poznańskiego Lecha był miejscem II Ogólnopolskiego Mundialu Budowlanych. Od 8 do 10 czerwca, o tytuł mistrza Polski firm budowlanych walczyło dwanaście drużyn. Organizatorami imprezy byli: Ogólnopolski Dwutygodnik Budowlany PROFILE, Doka Polska sp. z o.o., SOPRO, Międzynarodowe Targi Poznańskie i Prezydent Poznania. Honorowy patronat sprawowali Minister Budownictwa i Minister Transportu, Kongres Budownictwa i Polska Izba Przemysłowo-Handlowa Budownictwa.
    Pierwsze dwa dni Mundialu minęły na rozgrywaniu meczy grupowych oraz rozegraniu fazy pucharowej (na wzór mistrzostw świata w piłce nożnej). W niedzielę (10.06) odbył się finał na głównej płycie stadionu Lecha. Mecz finałowy uświetnili swoją obecnością minister budownictwa Andrzej Aumiller, Wojewoda Wielkopolski Tadeusz Dziuba, wicewojewoda Wielkopolski Ewa Krzyżanowska-Walaszczyk, przedstawiciele władz Poznania i organizacji związnanych z budownictwem: m. in. Roman Nowicki (szef Kongresu Budownictwa) i Stefan Nawrocki (prezes PIPHB).
    Przed finałem zaproszeni goście spotkali się na Przyjęciu Mundialowym. Spotkanie to było znakomitą okazją do wręczenia przygotowanych na tę uroczystość nagród (m. in. Platynową Kielnię PROFILÓW otrzymała Doka sp. z o.o., wydawca i redaktor naczelny PROFILÓW Wiesław Wójcik został nagrodzony przez Kongres Budownictwa, a zaproszeni goście otrzymali od szefa firmy Wojdyła Budownictwo Stanisława Wojdyły kapelusze góralskie i ciupagi). Przyjęcie stało się także okazją do rozmowy na temat organizowanego przez Polskę Euro 2012. Wiadomo przecież, że dla budowlańców mistrzostwa te, to ogromne wyzwanie, ale też szansa na rozwój. Tematów do rozmów więc nie brakowało.
    Mecz finałowy II Ogólnopolskiego Mundialu Budowlanego pomiędzy drużynami Polimeksu-Mostostalu SA a Wojdyłą Budownictwo zaproszeni goście, wraz z liczną grupą widzów, obejrzeli z trybun. Mecz wygrał Polimex-Mostostal SA 2 : 0. Mimo trzybramkowego zwycięstwa Polimeksu, mecz (szczególnie w drugiej połowie) był wyrównany i mógł dostarczyć kibicom sporych emocji. Po spotkaniu wręczone zostały najlepszym drużynom i zawodnikom nagrody (zwycięska drużyna otrzymała Kielnię PROFILÓW ze Złotą Piłką i złote medale ufundowane przez wojewodę wielkopolskiego). Poza tym wręczone zostały m. in. puchary dla najlepszego bramkarza, króla strzelców i zespołu grającego fair play.
    Po wręczeniu nagród reprezentacja Mundialu rozegrała mecz z Reprezentacją Artystów Polskich (w której składzie zagrali m. in. Marek Kościkiewicz, Rafał Mroczek i Robert Moskwa). W reprezentacji budowlańców w drugiej połowie meczu na boisko wybiegł minister Andrzej Aumiller oraz szefowie firm organizujących Mundial i przez chwilę zagrali w meczu. W spotkaniu z artystami budowlańcy również pokazali się z bardzo mocnej strony i wygrali 4 : 1.
    Śmiało można powiedzieć, że Mundial w pełni się udał. Dominowała świetna zabawa, nie brakowało też sportowych emocji. Trzy dni spędzone przez dwanaście budowlanych drużyn w Poznaniu, okazały się dobrą okazją do integracji środowiska oraz sprawdzenia swoich możliwości i umiejętności na boisku. Redakcja ODB PROFILE przygotowywała podczas Mundialu specjalny BIULETYN, dzięki któremu wszyscy uczestnicy mogli na bieżąco dowiadywać się o wynikach.

Wyniki:

Podium II Ogólnopolskiego Mundialu Budowlanych, Poznań 2007:

1. Polimex-Mostostal SA
2. Wojdyła Budownictwo
3. Doka M&J Bud
Skanska SA

Poza tym udział w Mundialu wzięli: Warbud SA (uhonorowani pucharem za grę fair play), Sopro, Ramirent, Strabag, Opal (najlepsza drużyna z Wielkopolski, uhonorowana pucharem wojewody), Budimex-Dromex SA, Peri, Grupa Górażdże.


GALERJA ZDIĘĆ

Zdjęcie z mundialu budowlanych 1
Kolekcja pucharów i medali ufundowanych przez Ministra Budownictwa, Kongres Budownictwa, władze wojewódzkie, sponsorów i organizacje pozarządowe. Warto było gryźć ziemię żeby zdobyć takie wyróżnienie.

Zdjęcie z mundialu budowlanych 2
Przecudnej urody puchar Kongresu Budownictwa dla najlepszego strzelca bramek, który choć amator jest ponoć usilnie proszony o przeprowadzenie instruktarzu piłkarzy z reprezentacji Polski, którzy zapomnieli jak się strzela bramki

Zdjęcie z mundialu budowlanych 3
Mundial odbywał się na wspaniałym stadionie Lecha w Poznaniu, który przy okazji został pozytywnie „zafartowany” na mecze w 2012 roku

Zdjęcie z mundialu budowlanych 4
Stefan Nawrocki-Przewodniczący Polskiej Izby Przemysłowo Handlowej Budownictwa po przegranej w finale drużyny „Wojdyła Budownictwo” śpiewał ze smutkiem „Góralu czy ci nie żal, góralu nie wracaj do hal….”

Zdjęcie z mundialu budowlanych 5
Góralska drużyna prawdziwych amatorów, w czerwonej koszulce właściciel firmy i dusza zespołu Stanisław Wojdyła a obok Roman Nowicki, który tego dnia miał dwie lewe nogi i nie mógł wesprzeć żadnej drużyny

Zdjęcie z mundialu budowlanych 6
Czas na hymny pochwalne – Minister Budownictwa Andrzej Aumiller wręcza puchar fair play pięknej i zgrabnej przedstawicielce drużyny Warbud SA

Zdjęcie z mundialu budowlanych 7
Wszyscy najważniejsi goście z wielkim triumfatorem Mundialu 2007 drużyną POLIMEX-MOSTOSTAL SA . Przepraszam na zdjęciu zabrakło organizatora i pomysłodawcy Mundialu Wiesława Wójcika, który wcześniej w imieniu Redakcji Profile wręczył Kielnię ze Złotą Piłką

Zdjęcie z mundialu budowlanych 8
Przewodniczący Kongresu usilnie zabiegał o zdjęcie w doborowym towarzystwie Pani Wojewody Ewy Krzyżanowskiej – Walaszczyk i Prezesa Wiktora Piwkowskiego. Udało się.

Zdjęcie z mundialu budowlanych 9
Zdjęcie, które obiegło wszystkie serwisy światowe – Minister A. Aumiller w towarzystwie Wojewody Wielkopolskiego Tadeusza Dziuby i ks. kanonika Dariusza Dębińskiego w pięknych kapeluszach góralskich

Zdjęcie z mundialu budowlanych 10
Rozmowa o sporcie, ale też o sprawach najważniejszych dla budownictwa



PARADOKSY SYSTEMU BUDOWNICTWA SPOŁECZNEGO Z PUNKTU WIDZENIA
PARTYCYPANTÓW I NAJEMCÓW


Agnieszka Uścińska
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Mieszkańców TBS „Nasz Dom”

Szanowni Państwo,

    Proszę pozwolić, że wrócę do genezy naszej Konferencji.
    Proszę zwrócić uwagę, że w programie naszej konferencji nie zakładaliśmy dyskusji na temat poszczególnych aktów prawnych konstytuujących stosunki partycypacji i najmu, chociaż przynajmniej 2 podstawowe w tych stosunkach ustawy, tj ustawa o niektórych formach popierania budownictwa społecznego i ustawa o ochronie praw lokatorów z pewnością wymagają dostosowania do potrzeb zarówno właścicieli jak i beneficjentów systemu, bowiem życie pokazało, ze stosowanie tych ustaw w praktyce wszystkim stwarza ogromne problemy.

My chcielibyśmy mówić o systemie prawnym budownictwa społecznego, wskazać przyczyny dysfunkcji systemu. Chcielibyśmy dziś znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego nie ziściło się zamierzenie ustawodawcy stworzenia formy wsparcia dla rodzin średniozamożnym w zaspokajaniu ich potrzeb mieszkaniowych, jaką miały być TBSy. Nie ziściło się z dwóch co najmniej powodów.

Po pierwsze założone ustawa dochodowe kryteria dostępu do systemu są wewnętrznie niespójne i niemożliwe do spełnienia w praktyce.

Po drugie dlatego, ze system jest pełen luk prawnych prowokujących nadużycia oraz pełen zjawisk polegających na nakładaniu zobowiązań na jedną ze stron stosunku najmu lub stosunku partycypacji, bez jednoczesnego uprawnienia strony przeciwnej do egzekwowania wykonania tego zobowiązania oraz oczywiście bez wyposażenia tej strony we właściwe instrumenty prawne.

Paradoks 1 – nierówność najemców wobec prawa
Źródłem problemów i paradoksów, przed jakimi na co dzień staja beneficjenci systemu budownictwa społecznego są zarówno bezpośrednio zapisy prawa regulującego stosunki najmu i stosunki partycypacji, jak i różnorodne sytuacje formalno-prawne, w jakich znajdujemy się w kontaktach z naszymi TBSami.
Istotne znaczenie ma własność TBSu. Ustawa dopuszcza tworzenie towarzystw z udziałem kapitału prywatnego lub gminnego. W stosunkach z najemcami – wobec tak wielu luk prawnych i braku uregulowań szeregu niezwykle istotnych dla nas kwestii – decydujące znaczenie ma dobra wola właściciela i zwykłe poczucie przyzwoitości w kształtowaniu wzajemnych praw i obowiązków. Jednakże wobec braku jakichkolwiek organów kontrolujących TBSy lub odwoławczych dla stron (poza sądami powszechnymi) i wobec często niestety obserwowanego braku dobrej woli, najemcy i partycypanci często zmuszani są do okazywania zbiorowego niezadowolenia bądź determinacji w wyjaśnieniu irytujących spraw, rozwiązaniu bolących problemów czy też rozliczeniu pieniędzy. Dlatego źródło pochodzenia kapitału założycielskiego, a co za tym idzie sposób i kryteria powoływania organów spółek mają kolosalne znaczenie dla ostatecznego sposobu i tempa załatwiania spraw. Spółki prywatne rządzą się regułami tworzonymi wyłącznie przez siebie i ulegają jedynie argumentom ekonomicznym. Spółki gminne, których reprezentacja jest ściśle polityczna przynajmniej w okresie przedwyborczym jest bardzie podatna na sugestie zorganizowanych grup najemców i czasem rozwiązuje problemy pod presja polityczną.
Innym niezwykle ważnym w przede dniu nowelizacji ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego kryterium jest źródło pochodzenia kapitału na sfinansowanie inwestycji budowlanej. Jeśli tym źródłem – obok partycypacji – sa środki własne lub kredyt komercyjny, najemcy maja prawo, jeśli taka jest wola obu stron, nabyć wynajmowany lokal na własność. Jeśli natomiast tym źródeł jest kredyt pochodzący z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, prawo wyłącza pod sankcja nieważności możliwość nabycia prawa własności do wynajmowanego lokalu

Paradoks 2 – nierzeczywiste kryteria dochodowe
Ustawodawca przeznaczył system budownictwa społecznego dla najemców w określonym przedziale dochodowym. Z założenia mieszkania te miały być łatwo dostępne dla osób niezamożnych, ale nie ubogich - to ważne. Najemcami mają być osoby, rodziny, nie posiadające komercyjnej zdolności kredytowej, zatem nie mające możliwości nabycia mieszkania na własność, jednakże posiadające zdolność do zgromadzenia kwoty partycypacji oraz do płacenia czynszu trochę wyższego niż w zasobach komunalnych.
Paradoks polega na tym, że o ile wartość partycypacji jest do udźwignięcia przez partycypantów – najemców (można ja sfinansować chociażby kredytem bankowym), to jednak poziom opłat czynszowych w zasobach TBS jest często abstrakcyjnie i bezzasadnie wysoki. Co gorsza zabrakło tu konsekwencji: górna granica dochodów najemców TBS została ustanowiona na średnim poziomie, natomiast górną granicę dopuszczalnego czynszu ustanowiono na poziomie tak wysokim, ze w niektórych warszawskich towarzystwach czynsz najmu jest niemal porównywalny z sumą ewentualnego kredytu komercyjnego i opłat czynszowych w podobnym mieszkaniu własnościowym. W efekcie wynajmujemy nasze mieszkania w cenie niewiele niższej do ceny zakupu.

Paradoks 3 – brak możliwości rozliczenia inwestycji
Zanim jednak staniemy się najemcami, jesteśmy partycypantami. Ponieważ interes partycypanta nie jest zabezpieczony w żaden szczególny sposób i ponosi on ryzyko inwestycyjne nie mniejsze niż TBS, partycypacja w gruncie rzeczy jest formą współinwestowania. Z moralnego punktu widzenia jesteśmy więc współinwestorami, mimo, ze prawo tego wprost nie sankcjonuje. Jednakże brakuje uregulowania najważniejszych kwestii związanych z partycypowaniem w kosztach budowy. Zgodnie z ustawą partycypacja osób fizycznych nie może przekroczyć 30 % wartości mieszkania. Niestety, system nie przewidział procedury rozliczenia się TBSu z partycypantem otrzymanej kwoty partycypacji. Nie znamy odpowiedzi na pytanie czy w przypadku przekroczenia określonego ustawą 30% progu partycypacji osoby fizycznej w budowie lokalu mieszkalnego, towarzystwo ma obowiązek rozliczyć nadpłaconą partycypację? W jakiej formie i terminie powinny być przedstawione informacje o kosztach budowy? Jaki podmiot sprawuje nadzór nad rozliczeniami, jaki podmiot jest organem odwoławczym dla partycypantów w przypadku nadmiernej zwłoki lub podejrzenia nierzetelnego rozliczenia towarzystwa z partycypantem? Jakie są dopuszczalne formy rozliczeń ewentualnych nadpłaconych kwot partycypacji? W przypadku gdy po rozliczeniu inwestycji jej koszt okaże się wyższy od planowanego i zgłoszonego we wniosku do KFM, bank nie zwiększa kwoty kredytu. Powszechną praktyką jest żądanie od partycypantów dopłat do poziomu 30% rzeczywistych kosztów budowy. Czy dopuszczalną jest sytuacja, w której jedna tylko z trzech stron procesu finansowania inwestycji ponosi finansowe skutki niedoszacowania kosztów inwestycji w fazie jej planowania? Jaka wartość kosztów budowy lokalu mieszkalnego: zatwierdzona umową z KFM czy rzeczywista - może być podstawą rozliczeń z partycypantami. Czy dopuszczalne jest stosowanie innych metod wyceny inwestycji dla potrzeb rozliczeń z KFM, potrzeb rachunkowych towarzystwa oraz potrzeb rozliczeń z partycypantami?
Kolejną kwestią jest ustalenie rzeczowego zakresu przedsięwzięcia inwestycyjno – budowlanego, w którym partycypuje partycypant.
Zgodnie z Art. 19 Ustawy z dnia 26 października 1995 r. o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, kredyt udzielony przez Krajowy Fundusz Mieszkaniowy na przedsięwzięcie budowlano – inwestycyjne nie może przewyższać 70% wartości tego przedsięwzięcia. Do kosztów przedsięwzięcia inwestycyjno budowlanego zalicza się m. innymi koszty budowy budynków oraz pozyskania nieruchomości pod budowę, wykonania przyłączy technicznych, wykonania urządzeń i obiektów budowlanych związanych z budynkami mieszkalnymi, wykonania niezbędnego zakresu uzbrojenia terenu, wykonania czynności specjalistycznych wynikających z obowiązków inwestora.
Jednocześnie Art. 29 a ogranicza wysokość partycypacji osoby fizycznej w kosztach przedsięwzięcia do 30% wartości lokalu mieszkalnego, którego będzie najemcą. Art. 33 zastrzega, iż w sprawach nieuregulowanych w rozdziale 4 ustawy (tj. od Art. 23 do Art. 33) zastosowanie maja przepisy Ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu Cywilnego. W Art. 2 ust. 4 ustawy o ochronie praw lokatorów… czytamy definicję lokalu: „lokal służący do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych (….)”. W ust. 7 natomiast powierzchnię użytkową lokalu definiuje się jako powierzchnie wszystkich pomieszczeń znajdujących się w lokalu, a w szczególności pokoi, kuchni, spiżarni, przedpokoi, alków, holli, korytarzy, łazienek, oraz innych pomieszczeń służących mieszkalnym i gospodarczym potrzebom lokatora. Za powierzchnię użytkową lokalu nie uważa się powierzchni balkonów, tarasów i loggi, antresoli, szaf i schowków w ścianach, pralni, suszarni, wózkowi, strychów, piwnic i komórek przeznaczonych do składowania opału. Ustawa o niektórych formach… wyłącza zatem partycypację osób fizycznych we wszystkich innych kosztach przedsięwzięcia, które nie są kosztami budowy lokalu mieszkalnego, tj zarówno koszty, o których mowa w ust. 2 Art. 19, jak i koszty budowy powierzchni wspólnych w budynkach wielorodzinnych, koszty zagospodarowania terenu itp. Również przedmiotem umów partycypacji i umów najmu zawieranych z partycypantami i najemcami lokali w zasobach towarzystw budownictwa społecznego są odpowiednio partycypacja/najem lokalu mieszkalnego. Praktyka wielu towarzystw budownictwa społecznego, w tym TBS Bemowo sprowadza się jednak do pobierania łącznej partycypacji w wysokości 30 % przedsięwzięcia inwestycyjno – budowlanego, jako dopełnienie kredytu z KFM, którego wysokość ustawa ogranicza do 70% W ten sposób inwestycje finansowane są bez pieniężnego udziału własnego towarzystw.

Podsumowując - stosunek partycypacji sprowadza się do następującego zobowiązania: w zamian za partycypację w kosztach budowy lokalu mieszkalnego, partycypant uzyskuje prawo najmu tego lokalu. Czy to dużo z punktu widzenia partycypanta, czy mało – to kwestia, której dziś nie rozstrzygniemy. Trzeba jednak bardzo wyraźnie zastrzec, że bez względu na poziom satysfakcji partycypantów z przypadającego im systemowego uprawnienia, właściciel ma obowiązek uczciwie i rzetelnie rozliczyć się z powierzonych mu pieniędzy na inwestycję.

Paradoks 4 – brak wpływu partycypantów i najemców na zarządzanie zainwestowanymi aktywami
Proszę Państwa, bez względu na to, że ustawy w skandalicznie niesprawiedliwym stylu pozbawiły nas formalnego prawa własności do majątku powierzonego TBSom w formie kwoty partycypacji i później w formie równowartości miesięcznych rat kredytu zaciągniętego przez TBS, to my jesteśmy moralnymi właścicielami naszych lokali. Nie jest nią spółka, która finansuje inwestycje ze środków kredytu i z naszych wpłat często nie angażując własnych pieniędzy. To my finansujemy całość inwestycji. Pominę tu kwestie wartości i własności gruntu, w warszawskich TBSach najczęściej buduje się budynki na gruntach własnych TBSu, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację własnościową w przede dniu prywatyzacji najmowanych lokali, ale w innych rejonach Polski mogą zdarzać się sytuacje, w których wartość gruntu włączona jest w wartość partycypacji i kredytu. W tym zakresie nasze prawo okazało się wyjątkowo ułomne i mocno wykraczające poza porządek prawny i tradycyjny system wartości wypracowywane przez stulecia w naszym kręgu kulturowym. Ten paradoks wszyscy czujemy i nie zgadzamy się na dalsze trwanie w takiej dziwacznej sytuacji. Jednakże fakt nie posiadania prawa własności rodzi kolejna – bardzo niebezpieczna dla najemców konsekwencję.
Jest nią brak jakiegokolwiek wpływu na zarządzanie zasiedlonymi nieruchomościami. Prawa najemców TBS do współdecydowania o stylu i kosztach zarządzania zamieszkałymi przez nich nieruchomościami zostały w systemie całkowicie pominięte. To kuriozalne, że w ślad za obowiązkiem partycypowania w kosztach budowy lokalu mieszkalnego nie poszło prawo do współdecydowania o zarządzaniu i administrowaniu naszymi osiedlami - naszym wspólnym majątkiem.
Spółdzielcy, członkowie wspólnot mieszkaniowych korzystają – poprzez wybory władz swoich organizacji - z prawa pośredniego wpływu na wybór zarządcy, a co za tym idzie na koszt utrzymania nieruchomości w należytym stanie. Paradoksalnie mieszkańcy mieszkań komunalnych też mają taki wpływ – poprzez wybór władz samorządowych, które decydują o polityce lokalowej, doborze urzędników w odpowiednich wydziałach struktur dzielnicowych itd. My – fundatorzy nieruchomości mieszkalnych właścicielom TBSów nie mamy żadnego wpływu na to kto, w jaki sposób i za jaką cenę zechce posprzątać nasze osiedla, poksięgować czynsze, załatwić bieżące sprawy, usunąć usterki, rozliczyć media. Nie mamy wpływu, chociaż płacimy za te usługi ceny niejednokrotnie wyższe, niż panujące na lokalnym rynku usług związanych z obsługa nieruchomości.
Mieszkańcy TBS Bemowo przeprowadzili analizę porównawczą poszczególnych pozycji swojego czynszu z analogicznymi pozycjami czynszu na innych, podobnych osiedlach warszawskich zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe. Okazuje się, ze w TBS Bemowo koszty administrowania, zarządzania, sprzątania, funduszu remontowego dają sumę 6 zł/m2. Średnia cena warszawska przy podobnych uwarunkowaniach, zagospodarowania terenu, wieku budynków itd. za te same składniki łącznie nie przekracza 4 zł/m, przy czym standard świadczonych usług na Bemowie jest bardzo niski. Powstaje pytanie, które zadajemy właścicielom naszych TBSów: dlaczego TBSy podejmują się zarządzania naszymi budynkami mimo, ze robią to drogo i byle jak? Dlaczego właściciel nie wprowadzi wolnorynkowych mechanizmów w wyborze profesjonalnego zarządcy po to, by obniżyć koszty i jednocześnie podnieść standard usług?

Paradoks 5 - polityka monopolistyczna
Zarządy TBSów w obszarze zarządzania nieruchomościami stosują politykę monopolistyczną jeśli chodzi o zakres świadczonych usług i ich cenę. Monopol jest w Polsce prawnie zabroniony. Nie jest prawdą, że możemy w każdej chwili wystąpić z systemu, jeśli nie akceptujemy jego warunków. Nie możemy, bowiem ustawodawca po raz kolejny wykonał gest w stronę właścicieli i obowiązek zwrotu partycypacji w przypadku rozwiązania umowy prolongował na okres 12 miesięcy od dnia opróżnienia lokalu. 12 miesięcy musimy czekać na rozliczenie rozwiązanej umowy partycypacji. Jesteśmy zakładnikami tego systemu.

Paradoks 6 – nierynkowe, niekonkurencyjne zasady kalkulacji czynszu
Ustawa o ochronie praw lokatorów w przepisach dotyczących czynszu wyłącza spod swojej jurysdykcji najemców TBS. Wyłączając stosowanie przepisów o czynszu jednocześnie nie dokonano odpowiednio szczegółowego unormowania zagadnień czynszu w ustawie o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. W związku z tym jedyną przesłanką wskazującą, że najemcy TBS są pod ochroną finansowa państwa jest ograniczenie wysokości czynszu do 4% wartości odtworzeniowej, a wiemy że w najbliższej nowelizacji poziom ten wzrośnie do 5%. Porozmawiajmy o liczbach. Od 1 października w Warszawie współczynnik odtworzeniowy wynosi 4674 zł, co oznacza, że w momencie wejścia w życie tzw. małej noweli podnoszącej granice czynszu do 5%, czynsze w Warszawie maja prawo wzrosnąć do 19,48 zł/m2. Przy 4% progu ta wartość wynosi 15,58 zł. Co to oznacza? Oznacza to, że za 50 metrowe mieszkanie czynsz może wynosić odpowiednio 974 zł po wejściu w życie noweli, a tymczasem 779 zł, plus oczywiście media tj woda, ogrzewanie itp. Przy 974 zł opłat czynszowych system po prostu się wywróci do góry nogami. Rata kredytu hipotecznego za takie samo mieszkanie własnościowe wynosić będzie licząc 5 – punktowe oprocentowanie kredytu około 1000 zł. Problem w tym, ze my nie mamy zdolności kredytowej. Bank nie chce nas za klientów, bo nie wierzy, że jesteśmy w stanie ponieść takie obciążenie budżetu. No cóż, właściciele TBSów jak widać wykazują o wiele więcej wiary w nasze możliwości.

Paradoks 7 – powiązanie cenowe rynku budowlanego z rynkiem mieszkań do wynajęcia
Kolejnym paradoksem jest powiązanie granicy czynszu z wartością odtworzeniową. Jaki wpływ maja ceny nowobudowanych budynków mieszkalnych na koszty zarządzania istniejącymi zasobami? Jaki wpływ na cenę grabienia naszych trawników czy zamiatania klatek schodowych maja ceny willi w Konstancinie? Jako osoby o niewysokich dochodach, nie jesteśmy uczestnikami rynku developerskiego. Nie wchodzimy na ten rynek, bo nie spełniamy kryteriów dochodowych. Jesteśmy na zupełnie innej krzywej popytu, Dlatego stworzono dla nas inną krzywa podaży, inny rynek – rynek mieszkań na wynajem. Dlaczego więc usiłuje się wiązać te dwa rynki wartością wskaźnika odtworzeniowego? Dlaczego na siłę próbuje się mimo wszystko uzależnić nasze wydatki od średnich cen w budownictwie mieszkaniowym?
Dlaczego nie wiązać limitów z innym, mającym logiczne i merytoryczne uzasadnienie wskaźnikiem? Można stworzyc taki wskaźnik np ze średnimi cenami usług związanych z obsługa nieruchomości na danym rynku. Jest mnóstwo danych do analiz, z łatwościa można taki indeks stworzyć. Dlaczego nie urealnić tych pułapów i nie powiązać z rynkowymi relacjami popytowo-podażowymi zamiast posługiwać się pierwszym z brzegu współczynnikiem, nie mającym merytorycznego związku z czynszami? Sztuczne podtrzymywanie korelacji średnich cen w budownictwie z cenami administrowania, sprzątania, wywozu śmieci, zamiatania podwórka, wykonywania praz administracyjno – biurowych itp. jest rozwiązaniem wyłączającym zupełnie mechanizmy konkurencyjności i racjonalnego gospodarowania. W warunkach sukcesywnie rosnącego rynku nieruchomości w Warszawie i w całej Polsce, zarządy TBSów nie maja żadnego bodźca, żadnej motywacji do ograniczania kosztów np. zatrudnienia w swoich spółkach. Istniejący mechanizm bowiem ogranicza koszty spółki na dość wysokim poziomie i nie premiuje w żaden sposób osiągania zysków. Ten model gospodarki przypomina nam epokę gospodarki centralnie planowanej i świetnie sobie wszyscy zdajemy sprawę, że jest zabójczy dla naszych wspólnych aktywów. Najemcy natomiast są zobowiązani płacić czynsz pod sankcja wypowiedzenia umowy najmu. Są zobowiązani zapłacić każdą kwotę czynszu, dopóki, nie przekroczy ustawowej wysokości. Nie mając bezpośredniego wpływu na koszty zarządzania, nie poddając usługi zarządzania najdoskonalszemu kontrolerowi – wolnej konkurencji, jednocześnie porównując ceny usług z cenami usług świadczonych przez inne podmioty działające na rynku, próbujemy nawiązywać dialog z naszymi administratorami. I tu kolejny mur:

Paradoks 8 - zarządy TBSów nie maja obowiązku odpowiadać na nasze pytania, nie istnieje żaden organ kontrolujący, nadzorujący czy odwoławczy od decyzji zarządów TBSów
W TBSach, zwłaszcza komunalnych w Warszawie mamy do czynienia nagminnie z łamaniem prawa. Łamana jest ustawa o ochronie praw lokatorów w kwestiach związanych z kwalifikowaniem rozmaitych kosztów do opłat czynszowych. I tak w naszych czynszach pojawiają się przeróżne pozycje, np. ochrona, amortyzacja kotłowni, rezerwa itp. – co jest niezgodne z ustawą.
Istną gehenną dla najemców jest uzyskanie pisemnego wyjaśnienia przyczyn podwyżki cen mediów i składników tych cen.
Kaucje naliczane są w niezgodny z prawem sposób i pobierane na długo przed zawarciem umów najmu.
Dostęp do powierzchni wspólnych, finansowanych z partycypacji i kredytu jest bezzasadnie ograniczany i odpłatny.
Łamane są warunki umów kredytowych z BGŻ. Nieusuwanie usterek, brak konserwacji i naprawy infrastruktury technicznej prowadzi do ich dewastacji a może również - w myśl przepisów umów kredytowych - skutkować także wypowiedzeniem umowy przez bank.

System nie przewidział żadnego organu kontrolującego i nadzorującego TBSy. Opisy nadużyć, łamania prawa, grabieżczej polityki finansowej, działanie na niekorzyść spółki w przypadku TBSów gminnych itd. są obserwowane przez nas na co dzień. Zarząd spółki, skoro dopuszcza się łamania prawa nie jest zainteresowany wysłuchiwaniem uwag najemców. Właściciel – w przypadku miasta stołecznego – nie reaguje, a w najlepszym przypadku jego reakcja sprowadza się do przekazania najemcom stanowiska zarządu TBSu, na którego działalność się skarżymy. Dochodzi do absurdalnych sytuacji, kiedy na pismo kierowane do właściciela TBS, zawierające poważne zarzuty przeciwko zarządowi tego TBS odpowiada …. Prezes TBS. Przykład – pisma Komitetu Mieszkańców TBS Praga Północ. Czasem w imieniu właściciela TBS odpowiada nadzór właścicielski, a jego odpowiedź sprowadza się do przytoczenia kontrargumentów zarządu TBS. Bez analizy przypadków, bez kontroli dokumentów, bez sprawdzenia prawdziwości opisywanych przez najemców faktów przechodzi się do porządku dziennego nad informacjami o nadużyciach i łamaniu prawa.
W warszawskich Tbsach jedyny faktyczny nadzór nad zarządami TBSów sprawują mieszkańcy. Bez dostępu do dokumentów i bez możliwości uzyskania rzetelnych informacji potrafią wskazać nieprawidłowości w zarządzaniu spółkami. Jednak nie ma nikogo, kto zgodnie z właściwością merytoryczną jest władny podjąć jakiekolwiek działania kontrolne zmierzające do usunięcia tych nieprawidłowości. Jedynie od dobrej woli właściciela zależy, czy jego spółka będzie funkcjonowała zgodnie z prawem i gospodarowała racjonalnie. A tej dobrej woli niestety często brakuje.


Dziękuję za uwagę



Szanowny Pan
Lech Kaczyński
Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej



LIST OTWARTY

    Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe z niepokojem i troską obserwuje przejawy kryzysu w polskim mieszkalnictwie.
    Istniejąca od wielu lat dysproporcja między liczbą gospodarstw domowych a liczbą mieszkań, wynosząca, według różnych szacunków, od 1,5 do 2,0 mln mieszkań stała się trwałym elementem naszej rzeczywistości. Zarówno według liczby mieszkań na tysiąc mieszkańców, jak też osiąganych ostatnio rozmiarów budownictwa kraj nasz lokuje się na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Sytuację pogarsza brak środków na realizację remontów i modernizację istniejących zasobów powodujący dekapitalizację starych mieszkań i budynków, a także infrastruktury osiedlowej. W efekcie również tzw. luka remontowa nabiera cech trwałości.
    Niedostatki polityki mieszkaniowej idą w parze z nieudolnością w sterowaniu procesami urbanizacji i przypadkowością rozwiązań w przestrzennym zagospodarowaniu kraju. W efekcie brak jest wizji rozwoju miast i likwidacji tzw. prowincji poprzez tworzenie właściwych powiązań regionalnych.
    Obserwowany, szczególnie w dużych miastach, pozorny dobrobyt mieszkaniowy w postaci chaotycznej zabudowy developerskiej odnosi się wyłącznie do mieszkań, których nabycie i utrzymanie jest poza zasięgiem możliwoch Kaczyński
Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej



LIST OTWARTY

    Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe z niepokojem i troską obserwuje przejawy kryzysu w polskim mieszkalnictwie.
    Istniejąca od wielu lat dysproporcja między liczbą gospodarstw domowych a liczbą mieszkań, wynosząca, według różnych szacunków, od 1,5 do 2,0 mln mieszkań stała się trwałym elementem naszej rzeczywistości. Zarówno według liczby mieszkań na tysiąc mieszkańców, jak też osiąganych ostatnio rozmiarów budownictwa kraj nasz lokuje się na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Sytuację pogarsza brak środków na realizację remontów i modernizację istniejących zasobów powodujący dekapitalizację starych mieszkań i budynków, a także infrastruktury osiedlowej. W efekcie również tzw. luka remontowa nabiera cech trwałości.
    Niedostatki polityki mieszkaniowej idą w parze z nieudolnością w sterowaniu procesami urbanizacji i przypadkowością rozwiązań w przestrzennym zagospodarowaniu kraju. W efekcie brak jest wizji rozwoju miast i likwidacji tzw. prowincji poprzez tworzenie właściwych powiązań regionalnych.
    Obserwowany, szczególnie w dużych miastach, pozorny dobrobyt mieszkaniowy wści finansowych większości polskich rodzin, a wśród nich szczególnie młodych małżeństw.

    Obecna emigracja zarobkowa najbardziej aktywnej części młodego pokolenia to nie tylko efekt bezrobocia, lecz także skutek braku realnych perspektyw zdobycia w kraju własnego dachu nad głową. Kolejne ekipy polityczne dostrzegają to niebezpieczeństwo i starają się formułować środki zaradcze, niestety wyłącznie w fazie zabiegania o głosy wyborców; po dojściu do władzy o złożonych obietnicach i zobowiązaniach zapominają.
    Słuszna decyzja o powołaniu resortu budownictwa nie przyniosła dotychczas oczekiwanych rezultatów chociażby w postaci budowy programu mieszkaniowego.
    W ośrodkach decyzyjnych nie wykorzystuje się wiedzy środowisk naukowych i praktyków zajmujących się rozwiązywaniem kwestii mieszkaniowej. Proponowane i wdrażane koncepcje głównie w sferze kredytowania są niewystarczające, nie tworzą podstaw stabilnego systemu wspomagania budownictwa. Dotkliwie odczuwalny jest brak skutecznego systemu kredytowego. Z niezrozumiałych przyczyn przeciąga się sprecyzowanie definicji budownictwa społecznego.
    Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe, pozarządowa organizacja pożytku publicznego, działająca praktycznie od 1929 roku, zgodnie ze swym statutem podejmuje kolejne próby przełamania marazmu i zobojętnienia na sprawy mieszkalnictwa, próby stworzenia pozapartyjnego porozumienia w tych tak ważnych dla Polski kwestiach. Odzwierciedleniem poczynań PTM jest prezentowany w załączeniu zestaw dokumentów. Zawarte w nich koncepcje i wnioski są owocem badań, przemyśleń i dyskusji z udziałem wielu osób i środowisk, są to postulaty ludzi nauki i praktyki reprezentujących różne dziedziny wiedzy i doświadczenia życiowe, wywodzących się z odmiennych kręgów politycznych. Przedkładając te dokumenty, zwracamy uwagę na kwestie wiodące dla kształtowania przyszłości mieszkaniowej Polaków. Należą do nich:
  • Przekonanie, że prawo do mieszkania jest integralną częścią niezbywalnych praw człowieka tak jak prawo do życia czy ochrony godności ludzkiej; eksponowane w ostatnich latach prawo własności jest sprawą drugorzędną.
  • Zrozumienie, że mieszkanie jest dobrem szczególnym, najbardziej kosztownym spośród dóbr powszechnego użytku, jego uzyskanie i utrzymanie na warunkach rynkowych możliwe jest dla najlepiej zarabiających; w tej sytuacji podmiotem zobowiązanym do stworzenia norm i struktur zabezpieczających realizację prawa do mieszkania powinno być państwo; nie może ono być tylko obserwatorem procesów zachodzących w tym obszarze; brak zaangażowania państwa wyraża się m.in. w zmniejszaniu do symbolicznych rozmiarów udziału budżetu we wspieraniu mieszkalnictwa.
  • Uznanie, że punktem wyjścia ze stanu marazmu jest uzyskanie politycznej zgody i społecznego poparcia dla opracowania systemowych rozwiązań w polityce gospodarczej państwa sprzyjających interesom mieszkalnictwa; decyzje te powinny znaleźć odzwierciedlenie w wieloletnim perspektywicznym programie mieszkaniowym i zapewnieniu rygorystycznej kontroli realizacji jego etapów; w początkowych fazach programu szczególny nacisk powinien być położony na budowę mieszkań na wynajem, o umiarkowanych czynszach (spółdzielcze-lokatorskie, TBS-owskie, komunalne i inne); do rozważenia jest powołanie stałej Rady ds. Mieszkalnictwa jako organu doradczego i wspomagającego działania władz publicznych.
  • Świadomość roli, znaczenia i skomplikowanej sytuacji spółdzielczości mieszkaniowej zarządzającej obecnie około 3,5 mln mieszkań, dysponującej opartymi na ponad 100-letnich tradycjach doświadczeniami, ukształtowaną strukturą organizacyjną i profesjonalną kadrą; system spółdzielczy począwszy od 1990 roku poddawany jest zmianom legislacyjnym zmierzającym do jego rozbicia; w załączonych materiałach zaprezentowane są m.in. podstawowe warunki przetrwania i rozwoju spółdzielni mieszkaniowych; warunki te wiązać należy obecnie z doświadczeniami innych krajów Unii Europejskiej i możliwościami wykorzystania środków wspólnotowych. Wymaga to m.in. pilnego opracowania procedur ułatwiających dostęp do funduszy UE.
    Należy uznać, że zasadą organizującą stosunki pomiędzy państwem a spółdzielniami jest zasada pomocniczności (subsydiarności), jej zastosowanie musi uwzględniać zarówno obronę praw członków, jak też ochronę spółdzielni.

    Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe po raz kolejny wyraża przekonanie, że racjonalnie rozwijane budownictwo mieszkaniowe może być czynnikiem wzrostu gospodarczego, tworzącym przesłanki powstawania nowych miejsc pracy, pobudzającym rozwój wielu innych dziedzin gospodarki. Nakłady ponoszone ze środków publicznych na tę dziedzinę dzięki wzrostowi zatrudnienia, rozwojowi produkcji i usług na rynku krajowym podlegają zwrotowi (z pewnym opóźnieniem). Brak rozwiązań w tym zakresie powoduje w sensie makroekonomicznym sprzężenie zwrotne, a więc nasilenie bezrobocia, emigracji zarobkowej, zmniejszenie dochodów państwa.

    W sensie społecznym niedocenianie mieszkalnictwa oznacza:
  •  narastanie zjawisk patologii i wykluczenia społecznego,
  • utrudnienia w prawidłowym rozwoju rodziny, zahamowanie wzrostu demogra-ficznego,
  • pogłębienie zróżnicowania w przygotowaniu do życia młodych pokoleń,
  • powstawanie „gett” mieszkaniowych w obrębie miast (dzielnice „bogate” i „biedne”).
    Zaniedbania w dziedzinie mieszkalnictwa grożą zapaścią cywilizacyjną kraju i zwiększają odstęp dzielący nas od krajów Unii Europejskiej.


Zarząd Główny

Polskiego Towarzystwa Mieszkaniowego

Warszawa, październik 2006



Krajowy Fundusz Drogowy w I półroczu2006 roku

Rachunek Funduszu Drogowego zasiliły w I półroczu br. środki w łącznej wysokości blisko 2.454 mln zł. Porównując do analogicznego okresu roku 2005 wpływy były większe o ok. 215%.

Wpływy z podstawowego, stałego źródła zasilania Funduszu, jakim jest opłata paliwowa, wyniosły w I półroczu br. 578 mln zł. W porównaniu z I półroczem roku ubiegłego kształtowały się więc na podobnym poziomie, choć należy pamiętać, iż od dnia 9 lutego br. 20% wpływów z opłaty paliwowej przekazywane jest na zasilenie Funduszu Kolejowego.

Nie potwierdziły się więc obawy drogowców ,że powstanie Krajowego Funduszu Kolejowego uszczupli znacząco wydatki na drogi ,po prostu samochodów w kraju przybywa i następuje wzrost sprzedaży paliw płynnych.

Kolejne źródło stałych wpływów KFD, wpływy z tytułu opłat drogowych i kar, na które składają się przede wszystkim opłaty za tzw. „winiety” od pojazdów ciężarowych, a także opłaty za zezwolenia w ruchu międzynarodowym, za przejazdy pojazdów nienormatywnych, za zajęcie pasa drogowego i inne, przyniosły w I półroczu br. środki w wysokości 258 mln zł. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego jest to kwota wyższa o blisko 32%. Pokazuje to jednoznacznie wzrost potencjału przewoźników drogowych ,przypominam ze od chwili wejścia do Unii Europejskiej szacuje się wzrost zdolności przewozowej polskich przewoźników drogowych aż o ponad 40 %.

Ponadto Fundusz zasiliły w I półroczu br. środki z tytułu:
  • refundacji z Funduszu Spójności wydatków poniesionych uprzednio przez KFD na prefinansowanie inwestycji realizowanych z udziałem środków UE– w kwocie ok. 208 mln EUR (równowartość ponad 800 mln zł),
  • emisji obligacji BGK – kolejne 200 mln EUR (tj. równowartość ok. 786 ml.n zł).
Wydatki ogółem Krajowego Funduszu Drogowego w I półroczu wyniosły blisko 1.100 mln zł. W porównaniu do I półrocza 2005 roku nastąpił wzrost o ponad 28%. Główny obszar działalności Funduszu – finansowanie wydatków na Program Rządowy budowy dróg i autostrad, pochłonął w I półroczu br. środki w wysokości 840 mln zł. W analogicznym okresie ubiegłego roku wydatki na inwestycje drogowe wyniosły 706 mln zł.

Program Rządowy na 2005 rok zakładał wydatki z KFD na poziomie 4.837 mln zł, z czego udało się zrealizować 2.645 mln zł, natomiast Program Rządowy na 2006 rok przewiduje, iż wydatki KFD na inwestycje drogowe wynieść powinny blisko 5.846 mln zł. Mamy więc alarmująco niski poziom wydatków w pierwszym półroczu ,co prawda proces inwestycyjny w Polsce przebiega tak że znaczna cześć wydatków fakturowana jest w II półroczu ale widać poważne zagrożenie dla wykonania planu rzeczowo-finansowego KFD. Rzutują na to przede wszystkim bariery inwestycyjne w zakresie przygotowania i słabości ustawy o zamówieniach publicznych. Brak proinwestycyjnych rozwiązań w ustawach o zamówieniach publicznych ,ochronie środowiska, planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i prawie budowlanym może przekreślić realizację ambitnego programu rządowego a w dziale transport wykorzystanie środków unijnych może być skandalicznie niskie.

W I półroczu 2006 roku więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku wydatkowano z KFD na inwestycje realizowane z wykorzystaniem środków unijnych. Na prefinansowanie Funduszu Spójności i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wydano w I półroczu br. z KFD 250 mln zł, (191 mln zł Fundusz Spójności i 59 mln zł ERDF), a więc o ponad 8% więcej niż rok wcześniej. Przy czym pamiętać należy ,że zakres prac w tym roku i zasadniczo większy niż w ubiegłym.

Wydatki na realizację autostrad w I półroczu 2006 roku wyniosły 295 mln zł i były niższe niż w I półroczu ubiegłego roku, w którym na ten cel wydatkowano z KFD 361 mln zł. Oznacza to że w budowie mamy mniejszą ilość kilometrów i co najmniej kilka lat będziemy czekać tak jak w tym roku na oddanie ponad stu kilometrów autostrady . Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku budowy obwodnic, na które w I półroczu br. wydatkowano 82 mln zł, natomiast rok wcześniej 102 mln zł.

Porównywalne były wydatki na prace przygotowawcze pod nowe projekty inwestycyjne, na które wydano w I półroczu br. 93 mln zł, natomiast rok wcześniej 101 mln zł. Zwracam uwagę, że oznacza to mniejsze niż zakładano tempo prac przygotowawczych dla zadań nowej perspektywy unijnej 2007-2013.

Wzrost w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego odnotowano natomiast w przypadku wydatków na realizację dróg ekspresowych, które wyniosły 236 mln zł - wzrost ponad dwukrotny w stosunku do I półrocza 2005 roku oraz wydatków na wzmocnienia i przebudowy – 132 mln zł, wzrost w stosunku do I półrocza 2005 roku o 110%.

Pozostałe wydatki KFD w I półroczu br., nie związane bezpośrednio z Programem Rządowym, to w szczególności płatności na rzecz operatorów autostrad płatnych z tytułu rekompensat za wstrzymanie poboru opłat za pojazdy ciężarowe pow. 3,5 tony i na ten cel wydatkowano blisko 180 mln zł. Oznacza to, że w całym 2006 roku wydatki na ten cel przekroczą 400 mln złotych .Utrzymanie więc na niewielkiej długości wybudowanych w systemie koncesyjnym autostrad bezpłatnego dostępu przewoźników drogowych będzie porównywalne z wpływami za winiety od samochodów ciężarowych.

Omówił Janusz Piechociński
Janusz.Piechocinski@tor.net.pl



Towarzystwo Urbanistów Polskich od początku uczestniczy w pracach Kongresu Budownictwa. Poniżej prezentujemy artykuł Pani Magdaleny Staniszkis, członka TUP, stanowiący swoisty protest przeciwko systematycznemu pogarszaniu się jakości życia społecznego w miastach.

PRAWO DO PRZESTRZENI PUBLICZNEJ

Magdalena Staniszkis
Dr inż. arch
Wydział Architektury, Politechnika Warszawska
ul. Koszykowa 55, 00-659 Warszawa, tel/fax (22) 644 77 69
e-mail: magdalena.staniszkis@rodan.pl

Publiczna przestrzeń miejska jest miejscem realizacji naturalnych potrzeb społecznych kontaktów. Człowiek jako istota społeczna realizuje potrzebę bycia wśród innych, różnorodne formy tego bycia z różnymi grupami innych, w różnych fizycznie ukształtowanych formach miejskich przestrzeni publicznych. Tradycyjna przestrzeń publiczna miasta, ulice i aleje wielkomiejskie, kameralne śródmiejskie uliczki i ulice dzielnic mieszkaniowych, place, placyki, skwery i parki miejskie o różnej skali, funkcji, krajobrazie i nastroju sprzyjają różnym formom życia miasta.
Pomiędzy miejskim życiem społecznym, a miejską przestrzenią publiczną istnieje ścisła zależność i zanikanie przestrzeni publicznych może utrudniać lub wręcz uniemożliwiać kontakty społeczne. Przyjmując za nie kwestionowane, że człowiek jest istotą społeczną należy konsekwentnie przyjąć, że istnieje naturalne prawo człowieka do miejskiej przestrzeni publicznej, a gwarancja tego prawa powinna znaleźć swój wyraz w legislacji.
Odpowiednio ukształtowana przestrzeń publiczna sprzyja kontaktom społecznym dla tych, którzy potrzebę taką nadal odczuwają i może także, chociaż nie musi, reaktywować zanikające kontakty społeczne dając szansę swobodnego wyboru bycia z innymi lub dowolnego ograniczania kontaktów i spotkań czyli do rezygnacji z prawa do przestrzeni publicznej. Brak miejskich przestrzeni publicznych wyklucza wolność takich wyborów.
Traktując przestrzeń publiczną jako prawo obywatelskie należy podjąć próbę parametryzacji cech miejskiej przestrzeni publicznej, które można ująć w katalog standardów-normatywów obowiązujących prawnie.
Cechy dobrej przestrzeni publicznej
Uwarunkowania bioenergetyczne człowieka, przede wszystkim odległość widzenia i naturalna skłonność do pieszego pokonywania dystansów, także uwarunkowania społeczne określające wielkość grup, w których występują różne formy kontaktów między ludzkich, są podstawą formułowania zasad kształtowania struktury miasta i miejskich przestrzeni publicznych.
Esencją miejskości jest „balet ulicy”, jak to sformułowała Jane Jacobs (4). Wyrażny podział na przestrzenie prywatne i przestrzeń publiczną ulic miejskich traktowanych przede wszystkim jako żyjącą przestrzeń dla pieszych, w której ludzie mają powód do chodzenia dzięki odpowiedniemu rozmieszczeniu programu stymulującego życie ulicy i mogą spotykać innych ludzi, Jane Jacobs traktuje jako istotę miasta. Allan Jacobs i Donald Appleyard (1) definiując, w oparciu o diagnozę problemów współczesnego miasta, cele życia miejskiego i zasady kształtowania miasta umożliwiające realizację tych celów kontynuują podstawową zasadę żywotności przestrzeni publicznych uwarunkowanej, poza nie kwestionowaną zasadą wielofunkcyjności programu jednostek sąsiedzkich, między innymi intensywnością zabudowy, która stanowi minimalną masę krytyczną miejskości i wielkością pojedynczej, drobno ziarnistej inwestycji charakterystycznej dla tradycyjnego miasta. Victor Papanek (7) w oparciu o badania społecznych kontaktów i odczuwania miejsca oraz analizy historycznie ukształtowanych przestrzeni miejskich określa przestrzenne parametry „biotechnologii wspólnoty”, w tym między innymi wielkość jednostki sąsiedzkiej, wspólnoty jednostek i idealnego miasta oraz ludzką skalę przestrzeni publicznych. Peter Calthorpe (3) formułując zasady rozwoju współczesnego miasta, również określa wielkość podstawowego elementu struktury miasta opartego o ruch pieszy i proporcjonalny udział przestrzeni oraz funkcji publicznych i innych funkcji miasto twórczych w powierzchni jednostki strukturalnej. Peter Katz (5) opisuje zasady Nowego Urbanizmu i Neo-tradycyjnego Planowania oparte na czerpaniu z wiedzy i doświadczeń początków nowoczesnej urbanistyki zapoczątkowanej przez Howarda. Zasady te między innymi określają wielkościowo optymalne wielofunkcyjne jednostki struktury miasta, zasięg dojść pieszych i gęstość powiązań sieci miejskich przestrzeni publicznych dla ruch pieszego. Leon Krier (6), jeden z czołowych propagatorów Nowego Urbanizmu także definiuje zasady kształtowania policentrycznego miasta małych miast i optymalnej gęstości sieci przestrzeni publicznych oraz reguły ich kształtowania oparte na analizach miejskiej tradycji i naturalnych potrzebach człowieka. Marek Budzyński (2) również określa optymalną wielkość miejskiego kwartału i gęstość sieci przestrzeni publicznych oraz zasady rozmieszczenia programu miejskiej infrastruktury społecznej.
Stan wiedzy na temat problemów współczesnego miasta, w tym diagnoza zanikania tradycyjnych kontaktów społecznych i miejskiej przestrzeni publicznej oraz współczesne teorie urbanistyki definiujące ogólne i parametryczne zasady kształtowania przestrzeni przeciwdziałające kryzysowi miasta nie znajdują odzwierciedlenia w polskim ustawodawstwie i w praktyce planowania przestrzennego.
Współczesny rozwój Warszawy – Zanikanie przestrzeni publicznej
Dynamiczny rozwój Warszawy realizowany jest w różnych formach organizacyjnych inwestowania i przestrzennego kształtowania współczesnego miasta. Rozwój ten przebiega przede wszystkim na podstawie prawa miejscowego jakim do 2004 roku był plan zagospodarowania przestrzennego o bardzo wysokim stopniu ogólności ustaleń, z założenia i deklarowanej woli politycznej, tworzący warunki maksymalnej swobody działań inwestycyjnych. Chaos przestrzenny jaki powstał w Warszawie, ale nie tylko, w wyniku regulacji rozwoju miast liberalnym prawem był między innymi powodem zmian legislacyjnych, w tym uchylenia ważności planów sporządzonych przed 1995 rokiem. Warszawa, jak większość polskich miast, pokryta jest w niewielkim procencie planami nowej generacji, które, przynajmniej zgodnie z intencją ustawodawcy, powinny stanowić wystarczającą podstawę do dobrego kształtowania przestrzeni miejskiej. Rozwój Warszawy, wykazuje, że pomimo zmian legislacyjnych prawo do przestrzeni publicznej nie jest gwarantowane i że dyskusja na temat kształtowania współczesnej miejskiej przestrzeni publicznej jest konieczna. Dla ilustracji tej tezy wybrano charakterystyczne przykłady warszawskich realizacji.
Zabudowa jednorodzinna, realizowana przede wszystkim przez indywidualnych inwestorów, opanowała tereny obrzeży miasta przeznaczone planem na funkcje mieszkaniowo usługowe. Urbanizacja terenów na istniejącej parcelacji rolnej stworzyła gęsty układ sięgaczy ulic prywatnych, wytyczonych na działkach o szerokości od 20 i długości do 500 metrów, praktycznie pozbawiając w ogóle przestrzeni publicznej całe obszary miasta pomimo tego, że wielkość terenów przeznaczonych na ulice jest nawet dwukrotnie większa niż w rejonach jednorodzinnej zabudowy tradycyjnego miasta. Kontakty społeczne w tej formie urbanizacji ograniczają się do ewentualnej troski właścicieli kilku domów o ochronę przed niepożądanym dostępem obcych do prywatnych ulic, a odwiedzenie sąsiada za płotem może wymagać pokonania nawet ponad kilometra. Dzieci do szkoły są na ogół dowożone nie tyko z racji wyboru rodziców, ale także z braku wyboru czyli istnienia jakichkolwiek obiektów w zasięgu pieszego dojścia. Lokalne sklepy pojawiające się wyłącznie z inicjatywy mieszkańców rozmieszczone są zupełnie przypadkowo, a często likwidowane w wyniku nie wytrzymania konkurencji z hipermarketami lokalizowanymi na obrzeżach miasta. Publiczne tereny rekreacji w tych rejonach nie występują, chyba że nowa urbanizacja miała miejsce w pobliżu miejskiego lasu. Utrwalony stan zainwestowania takich terenów jednorodzinnej nowej Warszawy wyklucza nadzieję na lokalną przestrzeń publiczną i lokalne życie społeczne.
W procesie urbanizacji rolnych gruntów, zarówno ustawodawstwo jak i władze Warszawy nie nadążyły z wypełnieniem swoich obowiązków budowania dobrego miasta wobec zaskakująco dynamicznych inicjatyw wielu drobnych inwestorów.

Prawo do przestrzeni publicznej 1
Rys. nr 1. Urbanizacja terenów na parcelacji rolnej w porównaniu ze strukturą miasta ogrodu Sadyba. The urbanization of land on rural plots in comparison to the structure of garden-city of Sadyba.

Skrajnym w stosunku do narolnej urbanizacji przykładem są kompleksowe realizacje dużych zespołów mieszkaniowych „prywatnych miast”. Marina Mokotów jest przykładem rynkowego sukcesu osiedla oferującego rożne formy i standardy mieszkań, zaprojektowanego według miejskich reguł z gęstą siecią ulic lokalnych, głównymi alejami i skwerami, a także parkiem i jeziorem tworzącymi atrakcyjną przestrzeń miejską. Ale Marina Mokotów budowana na powierzchni 32 hektarów dla ponad 5000 mieszkańców jest w całości ogrodzona, prowadzą do niej trzy bramy kontrolowanego dostępu, a przestrzeń miejska jest przestrzenią prywatną i kontakty społeczne mieszkańców Mariny z innymi mieszkańcami Warszawy są jednostronne. Z zamkniętego osiedla można swobodnie wyjść i wyjechać do otaczających miejskich ulic, parków, szkół, a odwrotnie nie. Ogrodzone, niedostępne osiedle budzi negatywne emocje społecznego uprzywilejowania i wykluczenia, ale także ma wymierne, negatywne skutki dla miejskiej przestrzeni publicznej. Marina Mokotów to 32 hektary braku przestrzeni publicznej, to mega kwartał o odległościach ponad 500 metrów pomiędzy skrzyżowaniami, wykluczający w tym obszarze publicznie dostępne przejścia i przejazdy, a więc wymuszający dłuższe drogi dojścia i dojazdu dla wszystkich nie mieszkańców Mariny, a także nie naturalna kumulacja ruchu kołowego na zaledwie trzech skrzyżowaniach z resztą Warszawy z oczywistą uciążliwością dla wszystkich.
Teren Mariny stał się własnością prywatną w wyniku publicznego przetargu, a więc władza publiczna w pełni świadomie odstąpiła od swoich uprawnień i obowiązków w kształtowaniu miejskiej przestrzeni publicznej i nie można powiedzieć, że jak na terenach prywatnych działek rolnych, nie tylko nie nadążyła wobec nieprzewidzianych dynamicznych procesów rozwoju.

Prawo do przestrzeni publicznej 2
Rys. nr 2. „Prywatne miasto” Marina Mokotów na tle struktury przestrzeni publicznych Mokotowa. Private city of Marina Mokotów vs the structure of Mokotów's public space.

Miasteczko Wilanów to obszar ponad 300 hektarów przeznaczony na rozwój nowego miasta w mieście teoretycznie według najlepszych zasad współczesnych teorii urbanistyki. Ambitne plany budowania Wilanowa poprzedził konkurs na urbanistyczną koncepcję ukształtowania miasta, a następnie sporządzono miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które formalnie spełniają wymogi planów nowej generacji. Teoretycznie modelowo prawidłowa procedura nie dała jednak podstaw do budowania prawdziwego miasta.. Przestrzeń publiczna miasteczka ustalona planem, poza rejonem planowanego śródmieścia, ogranicza się do głównych ulic istotnych przede wszystkim dla powiązań komunikacyjnych z resztą Warszawy. Tak zagwarantowana sieć przestrzeni publicznych, zdominowanych przez ruch kołowy, tworzy kwartały miejskie o wymiarach nawet do 650 metrów pomiędzy skrzyżowaniami, a tereny prywatne do działań inwestycyjnych to obszary nawet do 19 hektarów. Ustalenia planu gwarantują dla miasta, w którym ma zamieszkać około 30 tysięcy ludzi, budowę jednej szkoły, a zgodnie z decyzją prywatnego właściciela terenu będzie to szkoła niemiecka. Plan nie wyklucza możliwości budowania szkół, przedszkoli, usług lokalnych, małych parków i skwerów, lokalnych ulic i pieszych ciągów, ale gwarancji realizacji w nowym mieście programu i przestrzeni publicznej oraz szansy kontaktów społecznych nie daje pozostawiając realizację tej „esencji miejskości” wyłącznie do decyzji prywatnego inwestora. Usługowo handlowy program w planowanym śródmieściu nowego miasta ma być zrealizowany, także decyzją prywatnego właściciela całego terenu śródmieścia, w formie hipermarketu, co może być jednym z powodów niechęci inwestorów do realizowania małych obiektów usług i sklepików wbudowanych w parterach zabudowy mieszkaniowej w obawie o zbyt silną konkurencje dominującego oferenta „miejskiego” programu.
 Istnieje poważne zagrożenie, że Miasteczko Wilanów, w formie przypominającej tradycyjne miasto, będzie funkcjonalnie i społecznie zaprzeczeniem miasta. Jeżeli lokalne uliczki, które powstaną w wielkich kwartałach wyznaczonych planem nie będą publicznie dostępne to chodzenie wyłącznie po głównych ulicach, bez możliwości skracania drogi pomiędzy odległymi skrzyżowaniami może nie być atrakcyjne. Jeżeli przy ulicach będzie zbyt mało programu generującego życie, jeżeli nie będzie „sklepików na rogu”, szkół i publicznych miejsc rekreacji to nie będzie powodów żeby po ulicach miasteczka w ogóle chodzić i nawet bardzo nieliczne przestrzenie publiczne pozostaną martwe.
 Specyficzną sytuację budowania Miasteczka Wilanów tworzy prywatna, skoncentrowana w rękach jednego właściciela, własność ponad połowy terenów całego obszaru. Teren stał się własnością prywatną w wyniku publicznego przetargu, przed sporządzeniem planu, a więc w naturalny sposób taki silny właściciel miał dominujący wpływ na plan i w naturalny sposób bronił się przed nadmierna ingerencją interesu publicznego w prywatną własność. Natomiast nie jest naturalne, a w wielu krajach Europy nielegalne, żeby teren własności publicznej przeznaczony na budowę nowego miasta został sprzedany przed uchwaleniem planu, przed prawnym zagwarantowaniem prawidłowej struktury przestrzennej i funkcjonalnej miasta. Plan Miasteczka Wilanów wykazuje słabość aktualnego ustawodawstwa w zakresie prawnych gwarancji do przestrzeni publicznej, ale także brak legislacyjnej ochrony przed naganną z punktu widzenia tego prawa praktyką zbywania terenów własności publicznej.

Prawo do przestrzeni publicznej 3
Rys. nr 3. Plan Miasteczka Wilanów. Plan of the City of Wilanów.

Wnioski
Dynamiczny rozwój miast jaki nastąpił w okresie zmian politycznych i gospodarczych, wielka aktywność inwestycyjna licznych i różnych podmiotów gospodarczych wyprzedziły prawne przygotowanie państwa, zarówno rządu jak i samorządów, do kontrolowania rozwoju, a także aktywnego uczestnictwa w kształtowaniu przestrzeni miast. Ale równocześnie władze publiczne nie wykazują politycznej woli do podjęcia odpowiedzialności za gospodarowanie przestrzenią, za jakość środowiska życia, za miejska przestrzeń publiczną. Brak aktywności samorządów w sporządzaniu planów nie przewidziany przez ustawodawcę był jednym z powodów zmian prawa, które miało zahamować chaotyczny rozwój miast i chronić interesy publiczne w przestrzeni. Natomiast obowiązująca Ustawa o Planowaniu i Zagospodarowaniu Przestrzennym jest w dalszym ciągu bardzo słabym instrumentem gwarantującym prawo do miejskiej przestrzeni publicznej, czego dowodzi nie tylko przykład planu Miasteczka Wilanów.
Ochrona publicznego dobra jakim jest przestrzeń miasta, gwarancja możliwości życia społecznego i kontaktów międzyludzkich czyli podstawowej istoty miasta wymaga sformułowania normatywnych standardów zagospodarowania i użytkowania przestrzeni.
Normatyw urbanistyczny gwarantujący prawo do przestrzeni publicznej powinien określać co najmniej:
  • minimalną gęstość sieci ulic miejskich na przykład różną dla różnych funkcji i sposobów zagospodarowania terenów, a w konsekwencji maksymalny obszar kwartału miejskiego przestrzeni prywatnej.
  • dostęp do obiektów i terenów publicznych, zwłaszcza takich jak szkoła, ratusz, kościół, rynek w rozumieniu maksymalnej liczby mieszkańców obsługiwanych przez obiekt, maksymalnego dystansu i warunków dojścia na przykład wykluczających przekraczanie ulic o określonym natężeniu ruchu
  • dostęp do publicznych terenów zieleni w rozumieniu minimalnego wskaźnika terenowego na mieszkańca i minimalnej wielkość terenu zieleni miejskiej oraz maksymalnego dystansu i warunków pieszego dostępu
  • maksymalny zasięg pieszego dojścia do usług lokalnych oraz minimalną powierzchnię takich usług na mieszkańca w zasięgu tego dojścia
  • maksymalny zasięg pieszego dojścia do przystanków transportu publicznego
  • zasady parametryczne kształtowania struktury przestrzennej i funkcjonalnej miasta małych miast, a w tym między innymi minimalną i maksymalną intensywność zabudowy terenów mieszkaniowych.
Stan wiedzy urbanistycznej, także analiza norm urbanistycznych stosowanych w polskim planowaniu przestrzennym przed 1989 rokiem czy aktualnie obowiązujących w Niemczech pozwalają na sformułowanie współczesnego normatywu urbanistycznego, zarówno ogólnych wskaźników, jak i zasad ich adaptacji do warunków lokalnych.. Oczywiście zakres normatywu urbanistycznego gwarantującego budowanie dobrego miasta zależy od woli politycznej i społecznej gotowości do regulacji zasad współżycia w przestrzeni miejskiej.
Prawo regulujące zagospodarowanie przestrzeni jest dalece niedoskonałe i słusznie trwa ciągła dyskusja na temat zmian ustawodawstwa. Natomiast intencja tych zmian wyraźnie zmierza w kierunku przeciwnym do gwarancji prawa do przestrzeni publicznej. Pomimo tego, że deklaratywnym celem społecznym nowej inicjatywy ustawodawczej (projekt ustawy opracowany z inicjatywy Konferencji Inwestorów) ma być dynamiczny rozwój gospodarczy i obniżenie cen mieszkań, to proponowane doskonalenie prawa ma być przede wszystkim ułatwieniem budowania „dużym inwestorom zagranicznym szukającym 50 – 100 hektarów” (z wypowiedzi prasowej prezesa Państwowej Agencji Informacji i Inwestycji w Gazecie Wyborczej 18. 05. 05.). Taki kierunek zmian legislacyjnych (aktualnie wstrzymano prace nad nową Ustawą – patrz „Urbanista” nr 5/06, Informacje) tworzy wizję przyszłości zurbanizowanego obszaru, na którym, używając pojęć zdefiniowanych przez Ritzera (8), „pensjonariusze” zamkniętych osiedli, będą dojeżdżać samochodami do „świątyń konsumpcji” aby tam zamienić się w uwiedzionych magią „klientów”.
Jeżeli nie zostaną stworzone prawne gwarancje do miejskiej przestrzeni publicznej, to kontakty i spotkania mieszkańców miast przyszłości przeniosą się w świat przestrzeni wirtualnej, a w świecie realnym pozostaną turystyczną atrakcją historycznych starówek, natomiast miasto obywateli wraz z życiem człowieka jako istoty społecznej przejdzie do historii cywilizacji i kultury.

Bibliografia
(1) Appleyard D., Jacobs A., Toward an Urban Design Manifesto, Journal of the American Planning Association, 1987
(2) Budzyński M., Parcelacja Grupowa, praca doktorska, rękopis, biblioteka Wydziału Architektury, Politechnika Warszawska, 1984
(3) Calthorpe P., The Next American Metropolis, Princeton Architectural Press, New York, 1993
(4) Jacobs J., The Death and Life of Great American Cities, 1961
(5) Katz P., The New Urbanizm, McGraw-Hill, Inc., New York, 1994
(6) Krier L., Architektura- Wybór czy Przeznaczenie, Arkady, Warszawa, 2001(pierwsze wydanie: 1998, Andreas Papadakis, Wielka Brytania)
(7) Papanek V., The Green Imperative, Thames and Hudson, 1995
(8) Ritzer G. Magiczny Świat Konsumpcji, MUZA SA, Warszawa, 2001

Artykuł został wydrukowany w Czasopiśmie Technicznym Wydawnictwa Politechniki Krakowskiej.



Oficyna Wydawnicza
Logo Polcen
Spółka z o.o.

_______O FIRMIE
Za całokształt 18-letniej twórczej działalności wydawniczej otrzymaliśmy w 2006 r. nagrodę Ministra Transportu i Budownictwa.
Dotychczas wydaliśmy ok. 150 publikacji z zakresu: prawa budowlanego, gospodarki przestrzennej, warunków techniczno-budowlanych, uprawnień budowlanych, projektowania, zamówień publicznych, podstaw normatywnych kosztorysowania, prawa cywilnego i gospodarczego, umów i procesów inwestycyjno-budowlanych itp.
Dużym osiągnięciem wydawniczym jest „Zbiór Aktów Prawnych związanych z budownictwem” (ZAP) – publikacja zawiera teksty ujednolicone ok. 30. ustaw i 100. rozporządzeń, kwartalnie aktualizowana (od 1996 r.), wymiennokartkowa. Od 1997 r. wydajemy czasopismo „Budownictwo i Prawo”, które stanowi bieżące źródło informacji prawnych o szeroko pojętym procesie budowlanym. Jesteśmy autorami i wydawcą 5. katalogów - podstaw normatywnych do kosztorysowania i rozliczania robót budowlanych, remontowych (sanitarnych) i inwestycyjnych (KSNR nr 8, KNR nr 4-05, 4-06, 4-07 i KNP).

_______NOWOŚCI WYDAWNICZE
  • Stosownie prawa budowlanego – W. Korzeniewski
  • Warunki techniczne dla budynków i ich usytuowanie 2006 - poradnik - W. Korzeniewski
  • Stosowanie przepisów i norm obliczania powierzchni i kubatury budynków - W. Korzeniewski
  • Pytania i testy egzaminacyjne do egzaminu na uprawnienia budowlane – poradnik – J. Wojnarski
  • Uprawnienia budowlane 2006 – poradnik – J. Grzybowski
  • Uprawnienia budowlane dla elektryków 2006 – poradnik – M. Giera
  • Zamówienia publiczne bez tajemnic - A. Karczewski
  • Prawo zamówień publicznych – nowelizacja 2006 – H. J. Orłowski
  • Uprawnienia budowlane dla instalatorów sanitarnych 2006 – Cz. Wachnicki
  • Osuszanie murów i renowacja piwnic – F. Frossel
  • BIOZ w budownictwie – G. Świderska
    (więcej informacji na www.polcen.com.pl)
_______OFERUJEMY
- kursy przygotowujące do egzaminów na uprawnienia budowlane – dla wszystkich specjalności. Zapewniamy świetnych wykładowców – a co za tym idzie - bardzo dobre przygotowanie do egzaminu oraz materiały szkoleniowe. Dotychczas nie odnotowaliśmy przypadku, by ktoś z naszych uczestników nie zdał egzaminu
- kompleksowe usługi poligraficzne od projektu po druk
- atrakcyjne ceny, profesjonalną jakość, krótkie terminy realizacji

_______ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY
- autorów - doświadczonych teoretyków i praktyków
- firmy - w zakresie reklamy i promocji swoich produktów

_______ZAMÓWIENIA
POLCEN Sp. z o.o.
ul. Żurawia 32/34, lok. 100, 00-515 Warszawa
tel. 022 622 29 62, tel./fax 022 622 16 61
wydawnictwo@polcen.com.pl
www.polcen.com.pl (księgarnia internetowa)



Logo Konfederacji Pracodawców Polskich
Warszawa, 4 czerwca 2007 r.

Informacja Prasowa

DEFINICJA BUDOWNICTWA SPOŁECZNEGO
OPINIA KPP


Ministerstwo Finansów opublikowało projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy o zwrocie osobom fizycznym niektórych wydatków związanych z budownictwem mieszkaniowym. Zawarta została w nim, oczekiwana od wielu miesięcy, definicja budownictwa społecznego. Zdaniem ekspertów Konfederacji Pracodawców Polskich przyjęta definicja jest zdecydowanie za wąska biorąc pod uwagę obecną sytuację na polskim rynku mieszkaniowym.


Przyjęto, że termin „budownictwo społeczne” obejmie budowę i dostawę mieszkań do 120 mkw. oraz domów jednorodzinnych do 220 mkw., a także bezterminowy zwrot części podatków od wydatków poniesionych na budowę mieszkań systemem gospodarczym oraz na remonty domów. Po nowelizacji ustawy system zwrotu podatku byłby utrzymany wyłącznie w odniesieniu do wydatków na zakup materiałów budowlanych użytych do remontu domów, nieobjętych definicją budownictwa społecznego i wykraczających wielkością poza przyjęte limity powierzchniowe. Pozwoli to korzystać z systemu zwrotu VAT osobom fizycznym, które zakupią materiały budowlane, służące realizacji remontu lokalu mieszkalnego, budowie, nadbudowie, rozbudowie lub remoncie budynku mieszkalnego, a także przebudowie budynku lub pomieszczenia niemieszkalnego na cele mieszkaniowe.
Konfederacja Pracodawców Polskich negatywnie ocenia wyłączenie możliwości stosowania 7% VAT dla remontów wnętrzarskich w lokalach i domach jednorodzinnych. Może to spowodować przejście niektórych usługodawców do „szarej strefy”, co zaszkodzi legalnie działającym podmiotom.

Firmy budowlane i deweloperskie domagają się szybkiego uchwalenia ustawy o VAT, która zdefiniuje politykę społeczną państwa wobec budownictwa mieszkaniowego. Z końcem 2007 roku wygasa – uzgodniona w traktacie akcesyjnym – możliwość stosowania obniżonej 7 proc. stawki VAT od nowych mieszkań oraz usług o remontowych.

Dziś jest ostatni moment na skierowanie do Sejmu projektu rządowego lub rozpoczęcia prac nad którymś z istniejących od miesięcy projektów poselskich. Dalsze opóźnianie decyzji grozić może negatywnymi zjawiskami w obszarze budownictwa mieszkaniowego, a w konsekwencji - w całej gospodarce. Przypominamy dlatego, że do przerwy wakacyjnej w parlamencie pozostały jeszcze tylko dwa posiedzenia Sejmu, a w porządku obrad najbliższego posiedzenia nie ma ustawy o VAT. Zdaniem KPP dalsza zwłoka może spowodować, iż ustawa nie zostanie przyjęta w odpowiednim czasie.

A czas w budownictwie biegnie inaczej niż w reszcie gospodarki. Inwestycje planowane są na kilka lata naprzód, a decyzje cenowe podejmowane z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Utrzymywanie tego stanu podsyca niepokoje na rynku. W rezultacie na przestrzeni ostatniego roku notuje się gwałtowny wzrost cen mieszkań i materiałów.

Bez zdefiniowania polityki społecznej wobec budownictwa mieszkaniowego nie będziemy mogli stosować obniżonej stawki VAT na nowe mieszkania. Przyjęcie definicji ograniczającej pobór VAT nie będzie obciążać budżetu, ponieważ obecnie pełnej stawki VAT i tak nie pobiera się.

15 miesięcy temu Ministerstwo Finansów uznało, że definicja budownictwa społecznego zaproponowana przez Ministerstwo Infrastruktury daje zbyt wielkie przywileje budującym mieszkania. Zaproponowano bowiem aby do budownictwa społecznego zaliczyć – wzorem Włoch - wszelkie rodzaje budownictwa, w którym mieszkanie ma powierzchnię do 350 metrów kwadratowych, co praktycznie obejmowałoby całość budownictwa mieszkaniowego w Polsce. Nie jest to ewenement w Unii, bo np. Wielka Brytania objęła budownictwo zerowym VAT-em, w Hiszpanii stawka minimalna od sprzedaży nowych budynków wynosi 4%, w Belgii – 6%, we Francji – 5,5%, a w Luksemburgu - tylko 3%. W tych krajach nie ma problemu mieszkaniowego.

Ze względu na sytuację mieszkaniową w kraju obniżona stawka VAT powinna obowiązywać również wszelkie prace remontowe. Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich przyjęta, dosyć wąska definicja, przełoży się na ograniczenie zakresu stosowania obniżonej stawki VAT w budownictwie. W szczególności do definicji budownictwa mieszkaniowego powinny być włączone domy budowane tzw. systemem gospodarczym, które stanowią ok. 50% stawianych domów jednorodzinnych.

KPP podkreśla, że brak docelowych przepisów w sprawie VAT determinuje zachowania firm budowlanych, deweloperskich i spółdzielni, które nie mogą podejmować właściwych decyzji inwestycyjnych. Z jednej strony napędza się popyt poprzez kredyty hipoteczne, z drugiej - hamuje podaż. Stan obecny niweczy dotychczas podjęte działania rządu w sprawie pomocy budującym się.

Brak wolnych mieszkań na rynku ogranicza praktycznie do zera przemieszczanie się pracowników za pracą, do ośrodków, gdzie dziś już brakuje odpowiednich specjalistów. Trzeba też pamiętać, że jedna złotówka zainwestowana w budownictwo mieszkaniowe, generuje wydatki równe 3-4 zł po stronie przemysłu produkującego zaopatrzenie budownictwa i wyposażenie mieszkań. Z kolei podejmowanie inicjatywy budowlanej pobudza aktywność gospodarczą zainteresowanych i ich rodzin.

Pozytywnie oceniamy fakt, że po wielu miesiącach dyskusji udało się osiągnąć jakikolwiek kompromis w tej sprawie. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy planują zakup własnego, niezbyt dużego mieszkania lub wybudowanie domu. Gdyby do tego nie doszło od przyszłego roku ceny mieszkań wzrosłyby o ok. 15%. Jednak zdaniem Konfederacji, szersza definicja mogłaby spowodować zdecydowanie szybszy rozwój tej branży, tym bardziej, że na tym polu istnieją jeszcze duże zapóźnienia. Powstałoby więcej mieszkań, co w efekcie mogłoby zahamować niekontrolowany wzrost cen na rynku mieszkaniowym. Decyzje spowalniające czy ograniczające nowe budownictwo de facto zatem ograniczają rozwój polskiej przedsiębiorczości i – to paradoks – wpływy do budżetu państwa oraz hamują wzrost zatrudnienia, zwłaszcza na rynku lokalnym.

* * *
Konfederacja Pracodawców Polskich jest największą i najstarszą organizacją pracodawców w Polsce. Powstała w listopadzie 1989 roku. Reprezentuje blisko 6000 firm, zatrudniających przeszło 2 mln pracowników. 82 proc. z nich to firmy prywatne. Konfederacja jest uznanym partnerem społecznym w Polsce i w Europie. Prezydentem KPP jest Andrzej Malinowski, który jest także I wiceprezydentem Europejskiej Organizacji Pracodawców Przedsiębiorstw Publicznych CEEP.
Nowa siedziba KPP – ul. Brukselska 7, 03-973 Warszawa, www.kpp.org.pl

W razie dodatkowych pytań prosimy o kontakt z Rzecznikiem Prasowym Martą Wojtach, tel. 508 019 052, m.wojtach@kpp.org.pl




KAMIEŃ WĘGIELNY W RABCE

    Firma „Wojdyła Budownictwo Sp. z o. o.” z Rabki istnieje już 20 lat i bez przesady można powiedzieć, że zdobywa świat. Z wielkimi sukcesami buduje w Niemczech, w Kaliningradzie i prestiżowe, piękne obiekty w Warszawie, we Wrocławiu i w innych miastach. Jest niezwykłym fenomenem, że rodzinna firma góralska z niewielkiego miasta, wyłącznie z kapitałem polskim osiąga takie wspaniałe sukcesy.
    Po latach budowy w całej Polsce i w wielu krajach europejskich Państwo Wojdyłowie postanowili wybudować piękne osiedle mieszkaniowe w swojej rodzinnej Rabce.
    Przedstawiciele Kongresu Budownictwa uczestniczyli w doniosłej uroczystości wmurowania kamienia węgielnego.

Zdjęcie 1 z Rabki

Zdjęcie 2 z Rabki
Przyszłe osiedle, wspaniała architektura, szacunek dla góralskich tradycji architektonicznych i zapewne dobry komfort dla mieszkańców

Zdjęcie 3 z Rabki
Twórca i właściciel firmy Pan Stanisław Wojdyła z duma opowiada o przyszłym osiedlu

Zdjęcie 4 z Rabki
Zgodnie z tradycją nie obeszło się bez uroczystego poświęcenia budowy

Zdjęcie 5 z Rabki
Pani Barbara Reduch-Widelska Prezes Zarządu Korporacja Przedsiębiorców Budowlanych „UNI-BUD” – członek Kongresu Budownictwa – wygłosiła kwieciste słowa uznania dla firmy i pięknego przedsięwzięcia

Zdjęcie 6 z Rabki
Uroczystości zaszczycili: legenda polskiego budownictwa, Przewodniczący Rady Głównej BCC – Pan Witold Zaraska i Pan Minister Andrzej Urban

Zdjęcie 7 z Rabki

Zdjęcie 8 z Rabki
Pochwałę pracowitości i talentów robotników góralskich wygłosił Roman Nowicki – Przewodniczący Kongresu Budownictwa, przypominając na wszelki wypadek tradycyjne toasty budowlane

Zdjęcie 9 z Rabki
Wystąpienie poprzedził drobny spór z Gospodarzem imprezy o kapelusz góralski. Ostatecznie stanęło na tym, że na krótki czas wystąpienia będzie ozdabiał on głowę Romana Nowickiego

Zdjęcie 10 z Rabki
W imieniu Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa płomienne przemówienie wygłosił Dyrektor Zbigniew Bachman

Zdjęcie 11 z Rabki
Prawie rodzinne zdjęcie (rodzina budowlanych) – Stefania Wojdyła, szefowa jednej z firm klanu Wojdyłów i góralska ozdoba uroczystości, Roman Nowicki i Prezes Stanisław Wojdyła.



01. FAKRO DZIŚ
FAKRO to drugi producent okien dachowych na świecie o 17 proc. udziale w rynku globalnym. W Polsce FAKRO jest liderem rynku stolarki budowlanej. Firma powstała w 1991 roku; jest spółką prywatną, opartą w całości na kapitale polskim.

W skład Grupy FAKRO, zatrudniającej łącznie ponad 2200 pracowników, wchodzi 5 zakładów produkcyjnych, zlokalizowanych w Polsce oraz 8 zagranicznych firm dystrybucyjnych (FAKRO-Anglia, FAKRO-Francja, FAKRO-Holandia, FAKRO-Niemcy, FAKRO-Rosja, FAKRO-Ukraina, FAKRO-Węgry i FAKRO-USA).

Rozwój Grupy FAKRO, wyrażający się wysoką dynamiką sprzedaży, obrazuje wykres wzrostu zatrudnienia.

Okna dachowe FAKRO sprzedawane są w większości krajów świata, gdzie istnieje zapotrzebowanie na ten produkt. Sprzedaż na eksport stanowi 70% ogólnej produkcji firmy. Całość produkcji oparta jest na nowoczesnych technologiach i w dbałości o środowisko naturalne.

02. PODSTAWOWY SUROWIEC
Podstawowym surowcem wykorzystywanym do produkcji okien dachowych FAKRO jest drewno sosnowe. Wartość drewna, jako naturalnego, ekologicznego a przy tym najbardziej bezpiecznego dla zdrowia materiału budowlanego, znana jest od pokoleń.

Firma pozyskuje potrzebny surowiec z rejonów północnej Europy, ukierunkowanych na prowadzenie planowanej gospodarki leśnej, gdzie ilość przyrostu masy drzewnej jest większa od ilości drewna pozyskiwanego.

Młody drzewostan absorbuje kilkakrotnie więcej dwutlenku węgla od starodrzewu, stąd celowym jest odnawianie lasu. Preferowanie wyrobów z drewna, pozyskiwanego w racjonalny sposób, przyczynia się do wzrostu powierzchni lasów, jak również daje nam szansę życia w ekologicznej atmosferze.

Używane do produkcji drewno jest sezonowane oraz suszone w automatycznie sterowanych komorach do wilgotności 12 procent.

Zespół nowoczesnych suszarni jest ogrzewany ciepłem uzyskiwanym ze spalania poprodukcyjnych odpadów drzewnych w ekologicznych piecach.

03. PRODUKCJA
Nowoczesna technologia przygotowania i obróbki elementów drewnianych gwarantuje ich trwałość oraz estetykę. W celu zabezpieczenia przed pleśnią i grzybami, wszystkie profile drewniane okien przed lakierowaniem są impregnowane próżniowo. Klejone warstwowo profile drewniane okien FAKRO malowane są dwukrotnie ekologicznym lakierem akrylowym.

Automatyczna linia zespalania szyb pozwala na produkcję szyb zespolonych, spełniających najbardziej rygorystyczne wymagania. Ich najwyższa jakość została potwierdzona przez prestiżowe instytuty krajowe i zagraniczne m.in. IFT Rosenheim oraz Cekal Paryż. Firma FAKRO w trosce o bezpieczeństwo swoich klientów stosuje szyby hartowane i laminowane, charakteryzujące się podwyższoną wytrzymałością na rozbicie.

Na wydziale blacharni produkowane są elementy oblachowania zewnętrznego oraz kołnierze uszczelniające, umożliwiające połączenie okna z dowolnym pokryciem dachowym. Rozkrój oraz profilowanie blach odbywa się przy wykorzystaniu automatycznej linii produkcyjnej.

04. PRODUKTY
Przedmiotem działalności firmy jest produkcja i sprzedaż:
  • okien dachowych (obrotowe, uchylno-obrotowe, ewakuacyjne, wyłazowe),
  • dodatków do okien (markizy, rolety, żaluzje, moskitiery, akcesoria elektryczne),
  • kołnierzy do okien dachowych,
  • schodów strychowych.
Firma realizuje również wszystkie inne indywidualne zamówienia klientów w zakresie nietypowych rozmiarów, kształtów i kolorów.

Odpowiadając na wzrastające potrzeby i oczekiwania klientów FAKRO stale wzbogaca swoją ofertę o nowe funkcjonalne produkty, które są dziełem konstruktorów działu badań i rozwoju. Dział ten szczyci się dziesiątkami nowych rozwiązań i jest autorem kilkunastu patentów.

05. KONTROLA JAKOŚCI
Kontrola jakości, odpowiadająca europejskim standardom, to nieodłączny element procesu produkcyjnego. We własnych laboratoriach firmy przeprowadza się ponad 70 różnych badań kontrolno-pomiarowych. Kontrolowane są wszystkie materiały przychodzące, podzespoły w czasie produkcji, jak również wyroby gotowe.

Laboratoria, wyposażone w komorę wietrzną, deszczownię oraz komorę niskich temperatur, pozwalają na wykonanie testów w skrajnych warunkach klimatycznych. Utrzymywanie kontroli jakości w całym cyklu produkcyjnym, na wszystkich etapach powstawania wyrobu, pozwala wyeliminować wady w wyrobach gotowych.

We wszystkich krajach, gdzie sprzedawane są okna FAKRO, firma posiada stosowne certyfikaty jakości i bezpieczeństwa na swoje produkty. Obecnie FAKRO szczyci się 20 certyfikatami, które obejmują nie tylko produkt ale także proces produkcji, a kolejne już w toku.

06. DYSTRYBUCJA
O atrakcyjności okien dachowych FAKRO decyduje obok wysokiej jakości produktów również ich dostępność. Sprawnie funkcjonująca sieć dystrybucji pozwala na szybkie realizowanie zamówień.

W Polsce sieć około 3 tysięcy hurtowni oraz składów materiałów budowlanych obejmuje swym zasięgiem teren całego kraju. Sprzedaż okien we wszystkich regionach koordynują doradcy techniczni firmy. We Wrocławiu, Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, szczecinie i Pszczynie FAKRO posiada swoje magazyny regionalne.

W USA, Anglii, Francji, Holandii, Niemczech, w Rosji, na Ukrainie i na Węgrzech utworzone zostały własne firmy dystrybucyjne. W innych krajach sprzedaż odbywa się za pośrednictwem firm współpracujących na zasadach generalnego importera, które zabezpieczają dystrybucję, pełną obsługę handlową i doradztwo techniczne.

07. PROMOCJA
Najlepszą promocją firmy jest jakość, stanowiąca mocny atut spółki w walce konkurencyjnej oraz zadowoleni klienci polecający okna FAKRO.

Dodatkowe działania skierowane na aktywizację sprzedaży obejmują:
  • wystawiennictwo w krajowych i zagranicznych imprezach targowych branży budowlanej,
  • liczne szkolenia podnoszące poziom wiedzy na temat produktów FAKRO i nowoczesnych technik w budownictwie wśród architektów, dekarzy, deweloperów, sprzedawców oraz w szkołach i uczelniach o profilu budowlanym,
  • rozpowszechnianie informatorów, zawierających fachową wiedzę o oknach i ich stosowaniu,
  • reklamę zarówno produktów jak i marki FAKRO w telewizji, czasopismach branżowych, a także w prasie codziennej.

08. NAGRODY
Firmie oraz produktom FAKRO przyznano wiele krajowych oraz zagranicznych nagród i wyróżnień. Honorowe miejsce wśród nich zajmuje Specjalna Nagroda Gospodarcza Prezydenta RP przyznana przez Pana Aleksandra Kwaśniewskiego w 2003 roku za “szczególny wkład w budowanie prestiżu polskiej gospodarki na rynkach UE”. Grupa FAKRO otrzymała też dwukrotnie nominację do Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP w 2002 oraz 2003 roku w kategorii “Eksporter”.

Na liście prestiżowych wyróżnień znajduje się też: Godło Promocyjne Teraz Polska, Wybitny Polski Eksporter, Najlepszy Produkt Roku 2001 oraz 2003 na rynku angielskim – nagroda miesięcznika The Professional Builder Magazine, Nagroda Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

09. PUBLIC RELATIONS
Firma FAKRO aktywnie wspiera wszelkie inicjatywy społeczne, służące rozwojowi kulturalnemu i naukowemu całego regionu. Dzięki pomocy firmy powstała Dziecięca Galeria Prac Plastycznych przy Młodzieżowym Domu Kultury w Nowym Sączu. Każdego roku FAKRO sponsoruje Krynickie Festiwale im. Jana Kiepury oraz wiele innych wydarzeń kulturalnych w Małopolsce.
Efektywnie rozwija się współpraca ze środowiskiem naukowym: z Politechniką Krakowską, WSB-NLU w Nowym Sączu, a także innymi uczelniami wyższymi i szkołami o profilu budowlanym, objętymi Programem Edukacji Budowlanej Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa.
Działalność promocyjna firmy FAKRO owocuje także rozwojem sportu. Spółka wspomaga działalność klubów, w tym hokejowego klubu KTH Krynica, a także sponsoruje inne sportowe wydarzenia w regionie.

Sportowy duch FAKRO przekłada się na inicjatywy podejmowane przez firmę w zakresie organizacji imprez sportowych. Przykładem są chociażby Narciarskie Mistrzostwa Polski Branży Budowlanej, organizowane co roku na jaworzynie Krynickiej.

Logo FAKRO promują znani polscy sportowcy. Paweł Zygmunt to trzykrotny olimpijczyk, medalista Mistrzostw Świata i Europy w łyżwiarstwie szybkim. Blanka Isielonis jako sześciokrotna mistrzyni Polski w snowbordzie startuje z powodzeniem w zawodach najwyższej rangi tj. Puchar Europy, Puchar Świata, Mistrzostwa Świata. Wojciech Podgórny – obecnie złoty medalista odnosi coraz większe sukcesy w narciarstwie alpejskim.

Budowaniu więzi ze środowiskiem zewnętrznym towarzyszy stała troska o zapewnienie odpowiednich warunków pracy i rozwoju zawodowego pracowników. Pozaprodukcyjne działania FAKRO to m.in. budowa własnych obiektów, służących pracownikom i ich rodzinom jako miejsca rekreacji i wypoczynku.



Oferta handlowa SOPRO Polska: Logo Sopro
  • kleje i fugi do płytek ceramicznych
  • kleje i fugi do płyt z kamienia naturalnego
  • systemy uszczelnień basenów, tarasów, łazienek i innych pomieszczeń wilgotnych
  • zaprawy do murowania klinkieru
  • szpachle samopoziomujące
  • szpachle do ścian i podłóg
  • zaprawy montażowe
  • dodatki do zapraw
  • preparaty do gruntowania podłoża
  • środki do czyszczenia i pielęgnacji okładzin
  • narzędzia glazurnicze
Produkty Sopro, dostosowane wzajemnie do siebie pod względem parametrów technicznych, składają się na szereg systemów pozwalających rozwiązać wszystkie, powszechnie spotykane  zagadnienia wykonawcze od najbardziej prostych i popularnych - układanie płytek ceramicznych w łazienkach i kuchniach oraz na tarasach i balkonach, do najtrudniejszych - uszczelniane niecek basenowych czy wykonywanie okładzin w obiektach przemysłowych i produkcyjnych.
Produkty ze znakiem Sopro sprawdziły się przy budowie wielu tysięcy polskich mieszkań, a także przy wznoszeniu dużych obiektów, takich jak: baseny, biurowce, centra handlowe, hotele. Dzięki wysokiej jakości pozwalają osiągnąć najwyższą trwałość i estetykę prac budowlanych. W połączeniu z profesjonalizmem wykonania przynoszą zawsze doskonały efekt końcowy, będący źródłem satysfakcji dla wykonawcy oraz inwestora.

SOPRO Polska Sp. z o. o.
02 – 822 Warszawa, ul. Poleczki 23 F
tel. 0/22 335 – 23 – 00  fax. 0/22 335 – 23 – 09
www.sopro.pl



KRAKÓW

    Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok obfitują w serdeczne spotkania wszystkich ze wszystkimi, pełne ciepłych życzeń zdrowia i wszystkiego najlepszego z pewną ilością słusznych toastów. Co zupełnie zrozumiałe budowlani ze szczególnym zapałem kultywują tą tradycję.
    Niedawno uczestniczyliśmy w spotkaniu wigilijnym zorganizowanym przez Stowarzyszenie Budowniczych Domów i Mieszkań w Krakowie. Miasto jak zwykle piękne, pełne historycznego uroku, a samo spotkanie odbyło się w niezwykłej scenerii restauracji „Pod aniołami”. W spotkaniu wzięły udział władze miasta z Panem Prezydentem Kazimierzem Bujakowskim na czele oraz architekci, budowlani i deweloperzy, których zasługą jest, że miasto jest piękniejsze niż kiedykolwiek. W imieniu gospodarzy życzenia pełne humoru i ciepła przekazał Pan Tytus Misiak. Ja też tam byłem, miód i wino piłem.

Roman Nowicki


Kraków 1
Spotkanie otworzył Prezes Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań Pan Tytus Misiak.

Kraków 2
Przewodniczący Kongresu Budownictwa Roman Nowicki z Panem Andrzejem Wyrzykowskim – Głównym Architektem Krakowa oraz Panem Janem Bulszą – Dyrektorem Programowym Sbdim.

Kraków 3
Roman Nowicki w imieniu Kongresu składa podziękowanie na ręce Prezesa Stowarzyszenia za piękne spotkanie i za wieloletni program rozwoju budownictwa mieszkaniowego.

Kraków 4
Nie ma takiej możliwości, żeby tak wielka uroczystość odbyła się bez kapeli góralskiej, która przepięknie zaśpiewała i zagrała kolędy.

Kraków 5
Stoły uginały się pod znakomitym jadłem.